Szczęście, łzy, wzruszenie, ale też i zapomnienie

Justyna Kowalczyk w pięknym stylu pokonała w sobotę Marit Bjoergen w biegu masowym na 30 km stylem klasycznym. Tym samym została Mistrzynią Olimpijską. Końcowy finisz był naprawdę emocjonujący. Dwie największe rywalki na ostatnich metrach szły narta w nartę. Ale lepsza ostatecznie okazała się Justyna Kowalczyk, która wyprzedziła Norweżkę o 0,3 sekundy.

W blasku jakże pięknej chwały i glorii Justyny Kowalczyk nie możemy zapomnieć o innych naszych narciarskich biegaczkach. Bowiem trzy pozostałe nasze Polki spisały się naprawdę dobrze. Startująca z 54 pozycji Paulina Maciuszek finiszowała na 29 miejscu, a Sylwia Jaśkowiec startując z 41 lokaty bieg ukończyła na 25 miejscu. Najlepiej spisała się jednak Kornelia Marek rozpoczynająca bieg z 47 numerem a kończąc go na 11 pozycji, traciła do zwyciężczyni tylko 2:41,4 sekundy.

Bardzo często zdarza się, że media cieszące się najlepszymi Polskimi sportowcami zapominają, że jeszcze startują inni nasi reprezentanci. Nie należy o nich zapominać, a należy chwalić ich za każde lepsze występy.

Przecież ci sportowcy zastąpią kiedyś tych, którzy dziś należą do grona największych. Takie gwiazdy jak Justyna Kowalczyk czy też Adam Małysz, ale jak również i wiele innych cudownych naszych sportowców niedługo zakończą swoje kariery. Wtedy będzie musiał ich ktoś zastąpić.

Z historii sportu dobrze wiemy, że na sukcesy zawsze musimy długo czekać. Może wystarczy większe zainteresowanie już dziś sportowcami, którym na razie idzie trochę gorzej??

Obyśmy mieli coraz więcej powodów do łez i wzruszeń za sprawą naszych sportowców. By coraz częściej na prestiżowych imprezach sportowych brzmiał Mazurek Dąbrowskiego.