Książka Pepeteli, wydana nakładem Claroscuro, jest jednocześnie pierwszym polskim wydaniem tego autora – intuicja była zdecydowanie słuszna, bo jeśli ten uznany autor faktycznie pisze w takim stylu, jak to w przypadku tego dzieła się zdarzyło, zdecydowanie warto przyjrzeć się mu trochę bliżej. Czego możecie się spodziewać po zawartości tej dość nieciekawie oprawionej historii (okładka nie zachęca)?
Przede wszystkim kryminału – intrygi, która zaczyna się od podwózki autostopem, kończy znalezieniem ciała nastolatki w zaroślach gdzieś w Luandzie. Wydarzenie to inicjuje długie śledztwo, które przypada tytułowemu detektywowi (chłopak jest na stanowisku dzięki nepotyzmowi i, jeśli ufać autorowi, kompletnie odbiega od ideału detektywa – ale to już sami ocenicie), a to stopniowo prowadzi do odkrycia zupełnie przypadkowych, acz ważnych, historii i wątków kryminalnych. Morderstwo nastolatki, z reguły dla rządu nieistotne, z niejasnych powodów przekazane do rozwikłania ważnym służbom, jest też dla autora pretekstem do przeanalizowania i opisania wielu innych zjawisk. Dowiadujemy się między innymi o topografii miasta Luanda, w którym akcja ma miejsce (częste wycieczki autem po zatłoczonych ulicach pozwalają czytelnikowi wyobrazić sobie wielkie targowisko, "Wyspę", ekskluzywne dzielnice, plaże i zachody słońca), trochę więcej o Angoli i jej kolonijnej przeszłości, ciemnych interesach mieszkańców. Sporo miejsca poświęcono sytuacji społecznej i politycznej, która wyziera z indywidualnych historii, pokazując niesamowitą przepaść między klasami, gdzie ludzie albo klepią biedę i żyją po kilkanaście osób w dwupokojowych lepiankach, albo opływają w luksusy, głównie dzięki sprytowi i nielegalnym źródłom dochodu. Są typowe dla takich historii postaci kobiece – wypielęgnowane idiotki, których jedyną ambicją jest znalezienie „zaradnego” męża, jest tajemnica muzułmańska tancerka, ikoniczna postać, która jakimś cudem uniknęła rytualnej śmierci za notoryczne i ostentacyjne hańbienie rodziny, wreszcie rozważne i szacowne matrony, takie jak matka Jamie Bundy.
Poza społecznymi wątkami jest też polityka – mocno przypomina mi angolski aparat to, co już Kafka pisał o biurokracji i państwie. Wyłania się przed nami struktura zagmatwana i absurdalna, wypełniona paranoicznym bezprawiem, koneksjami i łapówkarstwem, gdzie żadna pozycja nie jest pewna, a losy polityków i urzędników zależą dosłownie od kierunku wiatru. Niestabilna, młoda demokracja, która bazuje na propagandowych i niezbyt demokratycznych standardach i metodach, kompletnie nieprzejrzysta i nieprzyjazna, to mniej więcej koloryt tej opowieści. Przyznaję, że ogromnie mi się ten element spodobał – z jednej strony lekkość opisu pozwalała na zachowanie dystansu, z drugiej – mimowolne zrozumienie angolskiej rzeczywistości. A przy okazji ukazała wiele niedostatków demokracji jako systemu w ogóle.
Wreszcie sama Angola zaczyna fascynować czytelnika, z całym swoim folklorem, kolorytem, problemami i piękną naturą – Pepetela do niczego nas nie zmusza czy nawet nie zachęca, nie pomijając naprawdę obrzydliwych dla przeciętnego Europejczyka miejsc, takich jak największy w Afryce targ, kompletny slums, a jednak udaje mu się zbudować atmosferę miejsca, do którego zdecydowanie chciałabym pojechać. Trochę brudne, niebezpieczne, zagadkowe i bardzo specyficzne – przy okazji, ilu z nas planowało kiedykolwiek spędzić wakacje w Luandzie? Znam wielu podróżników i na taki pomysł jeszcze nie trafiłam.
"Tajny Agent Jamie Bunda" zaskoczy was nie raz – przede wszystkim ostrzegam przed standardowym podchodzeniem do tego kryminału, bo możecie nieco rozczarować się zakończeniem. Nie żeby finału nie było – ale odbiega on od klasycznych rozwiązań. Spotkacie się też z kilkoma różnymi narracjami, co nie zdarza się zbyt często, i komentarzem autora do ich historii. Wreszcie styl pisania: lekki, komiczny i absurdalny, sprawi wam niemało radości.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?