W rolach głównych wystąpili twórcy Kabaretu Moralnego Niepokoju w towarzystwie Anny Guzik. Scenariusz do sztuki napisał Marek Modzelewski, a reżyserii podjął się Robert Talarczyk.
Dialog przy kieliszeczku wódki i ogórkach dwóch kumpli z podstawówki - tak rozpoczyna się przedstawienie. Szczepan (w tej roli genialny Mikołaj Cieślak) to niezdarny, flegmatyczny intelektualista, którego spotyka nieszczęście. Jest bez pracy i jest na etapie jej poszukiwania, a na domiar złego ostatnio zostawiła go żona. Benek (w tej roli Andrzej Andrzejewski) to energiczny, pomysłowy gość, który nie może narzekać na powodzenie u kobiet. Pierwszy rozpacza nad swoim losem, drugi w tym czasie mówi w samych superlatywach o swojej nowo poznanej dziewczynie. Benek oznajmia Szczepanowi, że bardzo chciał, aby poznał on jego partnerkę i zaprosił ją do mieszkania. W jednej chwili przyjacielska pogawędka i wspomnienia minionych czasów przeradza się w kłótnię. Ukochaną Benka okazuje się być Klara (w Łodzi zobaczyliśmy Annę Guzik) - żona Szczepana. Po kłótni i wzajemnym "obrzucaniu siebie błotem" Szczepan wyrzuca "zakochaną parę" za drzwi i nagle ... rozlega się telefon. Dzwoni prezes szwedzkiej firmy (w tej roli Arkadiusz Janiczek), która ogromne znaczenie przykłada do instytucji małżeństwa. Zapowiada wizytę w niedługim czasie, aby osobiście sprawdzić kompetencje potencjalnego pracownika. Szczepan zawraca na schodach Klarę i Benka i prosi o pomoc. Na czas wizyty prezesa Szczepan i Klara udają szczęśliwe małżeństwo, które wkrótce spodziewa się potomstwa. W pewnej chwili prezes okrywa prawdę o "szczęśliwym" małżeństwie, a Benek, który zostaje przedstawiony jako nauczyciel języka szwedzkiego wpada na pewien trop ... Co z tego wynikło? Ci, którzy wczorajszy wieczór spędzili w Teatrze "Lutnia" to wiedzą, a zainteresowanych zaprosić można na kolejne przedstawienia "Szwedziego Stołu" prezentowanego na rozmaitych scenach w całej Polsce. Zdradzę tylko, że zakończenie sztuki jest bardzo zaskakujące.
Jeśli ktoś nie miał okazji obejrzeć tej sztuki to polecam. Publiczność opuszczała widownię w bardzo dobrych nastrojach, co potwierdza, że wybór "Szwedzkiego Stołu" na przedstawienie, które zainaugurowało działalność Teatru Rozrywki "Lutnia" był strzałem w dziesiątkę.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?