Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklasa. Wisła Kraków – Lech Poznań 0:1

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Wyprawa do grodu Kraka, piłkarzom Lecha Poznań wyszła bardzo udanie. Choć zdobyli tylko jedną bramkę, to zdecydowanie wystarczyło im to, by pokonać Wisłę. Jedyną bramkę zdobył Szymon Drewniak.

Wisła to mocny klub, zawsze mecze z nią są szlagierami. Stać nas jednak na zdobycie trzech punktów, a ja jestem gotowy do gry. Każdy z nas czeka na ten piątkowy mecz, by zrehabilitować się za porażkę z Jagiellonią i zmazać plamę przed kibicami – podkreślał przed meczem w Krakowie Bartosz Bereszyński, napastnik Lecha Poznań.

Goście z Wielkopolski, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem w piątkowym meczu, głośno pukali do drzwi podium krajowych rozgrywek (4. miejsce z 17 punktami). Pomimo tak dobrej pozycji, akcje Lecha zdecydowanie spadły po porażkach z Zagłębiem Lubin (0:1) i Jagiellonią Białystok (0:2).

Natomiast podopieczni Tomasza Kulawika od początku tego sezonu zdołali dotychczas wygrać tylko trzy spotkania, co jak na stawiany w roli faworytów całej ligi zespół dość średni wynik. Po każdym zwycięstwie jesteśmy mocniejsi i widać u nas większy spokój. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z siły Lecha. To mocny zespół, choć ostatnio przydarzyła mu się porażka – tak samopoczucie w zespole przed ważnym meczem podsumował Cezary Wilk, jeden z asów krakowskiej Wisły.

Grający w piątkowy wieczór, wyjątkowo w czarnych koszulach, goście z Wielkopolski tuż po pierwszym gwizdku arbitra zdobyli panowanie nad futbolówką. Odpowiedz gospodarzy? W 9. minucie Rafał Bogucki po ładnym dryblingu na linii pola karnego, oddał strzał na bramkę rywali – uderzenie w prawy róg bramki jednak nie zagroziło pozycji Bruicia. Zderzenie Arkadiusza Głowackiego z Bartoszem Bereszyńskim, choć wyglądało groźne, nieprzyjemnie zakończyło się tylko dla pierwszego. Dostał on od sędziego żółty kartonik (co go eliminuje w najbliższym spotkaniu „białej gwiazdy”) i na dodatek opuścił plac gry (zmienił go Jan Frederiksen).

Choć obie drużyny skrupulatnie szukały klucza do bramki rywala, to podopieczni Tomasza Kulawika w pięknym stylu mogli sobie zapewnić prowadzenie. W 30. minucie po fantastycznym dośrodkowaniu Wilka, Melikson zmarnował czystą pozycję i w sytuacji sam na sam z Buriciem trafił prosto w rękawice golkipera. Jęk zawodu na stadionie im. Reymana nie zmniejszył nawet fakt dwóch żółtych kartek dla „kolejarza” (Łukasz Trałka i Szymon Drewniak).

Do przełamania stanu meczu doszło dopiero w 36. minucie spotkania, kiedy po stracie piłki przez Frederiksena do głosu doszli pomocnicy Lecha. Drewniak w dobry sposób odczytał podanie kolegi z drużyny, wyprzedzając Wilka i pakując z łatwością do bramki strzeżonej przez Pareiko futbolówkę. „Biała gwiazda” chciała szybko odwdzięczyć się rywalom, ale Sobolewski skutecznie został zatrzymany przez obrońców „kolejarza”. Choć Lechici do końca pierwszej połowy nie powtórzyli sukcesu sprzed kilku minut, to zdecydowanie blokowali gospodarzom możliwości odrobienia strat. A strzały Sobolewskiego i Garguły okazały się zbyt słabym argumentem dla pokonania Jasmina Buricia. Do szatni goście z Wielkopolski schodzili dodatkowo z kolejną żółtą kartą – tym razem za faul na Meliksonie otrzymał ją Tonev.

W ciągu pierwszych 45 minut Lech często przeważał na boisku i długo utrzymywał się przy piłce. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło, niewykorzystane sytuacje się mszczą – podopieczni Tomasza Kulawika o jego słuszności przekonali się na własnej skórze. Pomimo wielu dobrych sytuacji podbramkowych, nie zdołali zamienić ich na prowadzenie. W międzyczasie, gdy goście z Wielkopolski obmyślali taktykę utrzymania prowadzenia, na stadionie trwał finał wielkiego testy wiedzy o Wiśle Kraków, w którym najwierniejsi fani klubu sprawdzali co wiedzą o jego historii.

Druga połowa spotkania nie rozpoczęła się od wielkich rewelacji na boisku – w przeciwieństwie do trybuny wiernych kibiców „białej gwiazdy”. Spotkanie zostało na moment przerwane w 51. minucie gdy serpentyny i race poleciały na plac gry, uniemożliwiając spokojne kontynuowanie meczu. Rozkojarzenie w szeregach gospodarzy starał się wykorzystać Aleksandar Tonev ale uderzona przez niego piłka trafiła wprost w ręce estońskiego golkipera.

Selekcjoner Mariusz Rumak, korzystając z prowadzenia swoich podopiecznych, wysłał przeciwko Wiśle 17-letniego Karola Linetty’ego, dla którego zastąpienie Drewniaka było debiutem w Ekstraklasie. Naprzeciw niego, Tomasz Kulawik wysłał Sikorskiego, który wymienił Sobolewskiego. 13-krotni mistrzowie kraju natomiast coraz śmielej atakowali połowę rywali. W 62. minucie wymianę piłek pomiędzy Jaliensem a Wilkiem na środku pola karnego, przerwali obrońcy „kolejarza”.

Szczęścia zabrakło również dziesięć minut później, kiedy Bogucki w kooperacji z Gargułą był dosłownie krok od wyrównania ale piłka poszybowała tuż za poprzeczkę. Lechici szukali szansy w stałych fragmentach gry – jednak bez spodziewanego rezultatu. Gospodarze faulami starali się zatrzymać rywali. W przeciągu niespełna pięciu minut aż dwóch piłkarzu Wisły otrzymało żółte kartki za zbyt brutalne przerwanie akcji Lechowi – dokładnie chodzi o Czekaja i Jaliensa.

Piątkowy wieczór dla podopiecznych Tomasza Kulawika był zdecydowanie pechowy. Najpierw Cezary Wilk w bardzo efektowny, acz niezamierzony sposób trafił w poprzeczkę, by następnie z rzutu rożnego nie wykorzystać świetnego dośrodkowania. Aż selekcjoner „białej gwiazdy” z niedowierzania złapał się za głowę. Ofensywa zespołu z grodu Kraka trwała do samego końca – albo brakowało szczęścia, albo obrońcy rywali byli szybsi. Goście z Wielkopolski, byli w ostatnich minutach spotkania wycofani praktycznie tylko na swoją połowę.

Jeszcze w doliczony czasie, piłkarze „kolejarza” szukali szansy na podwyższenie w rzucie rożnym, ale Możdżeń nie zdołał przechytrzyć Pareiko. Pomimo doliczonych aż sześciu minut, wynik nie uległ zmianie. Wisła znów nie zdołała zdobyć trzech punktów, choć miała wiele okazji do zdobycia cennych bramek. Natomiast goście z Poznania w drugiej połowie wycofani do obrony, utrzymali skromne prowadzenie, wracając z tarczą na Bułgarską.

Wisła Kraków - Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramki: Drewniak (36.)
Wisła: Pareiko - Jaliens, Głowacki Ż (22. Frederiksen), Czekaj Ż, Bunoza - Iliew (55. Genkow), Sobolewski (66. Sikorski), Garguła, Wilk, Melikson - Boguski;
Lech: Burić - Ceesay, Kamiński, Arboleda, Henriquez - Trałka Ż, Murawski - Możdżeń, Drewniak Ż (60. Linetty), Tonew Ż (69. Ubiparip) - Bereszyński (77. Djurdjević).
Sędziował: Szymon Marciniak
Widzów: 17664

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto