Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

T-Mobile Ekstraklsa. Wisła Kraków – Piast Gliwice 3:0

Piotr Drabik
Piotr Drabik
Podopieczni Franciszka Smudy podtrzymali dobrą passę w ligowych rozgrywkach. Na własnym boisku wygrali z zespołem Piasta Gliwice, a bramki dla "białej gwiazdy" zdobył Brożek oraz debiutujący w Ekstraklasie Wilde-Donald Guerrier.

Mobilizacja przed spotkaniem z Gliwiczanami w szeregach „białej gwiazdy” była wyraźnie wyczuwalna. Na pewno jest duża motywacja przed tym meczem, bo jak się popatrzy w tabelę, to można zauważyć, że jeżeli wygramy z Piastem, to chociaż przez dzień będziemy liderem – podkreślał w rozmowie z "Gazetą Krakowską" przed meczem obrońca Wisły Kraków, Łukasz Burliga. Natomiast trener Smuda podczas spotkania z dziennikarzami odrzucił teorię o zbytnim zmęczeniu reprezentacyjnych piłkarzy z jego zespołu. Przy okazji, docenił zeszłoroczne sukcesy Piasta i wyraził szacunek dla szkoleniowca Piasta. Marcin Brosz nie pozostał mu dłużny - Wisła jest silnym i mocnym zespołem. Niepodważalny jest fakt, że trener ma to „coś, charyzmę, która spływa po zespole i dzięki temu grają dobrą piłkę. Do tej pory, oba zespoły spotkały się w Ekstraklasie sześć razy – ale Gliwiczanie triumfowali w tych konfrontacjach tylko dwukrotnie.

Piątkowe spotkanie od mocnego ataku chcieli rozpocząć gospodarze, ale w pierwszych minutach meczu dobre okazje zmarnował m.in. Gordan Bunoza. Rywale w tej części meczu bardziej liczyli na błędy „białej gwiazdy”, jak w 10. minucie, kiedy Miśkiewicz z trudem wyronił się z pressingu Rubena Jurado. Utrzymująca się dłużej przy piłce Wisła nie potrafiła jednak tej przewagi przekuć w prowadzenie – tymczasem przeciwnicy bardziej stawiali na obronę i grę w środku pola. Jęk zawodu na trybunach, po nieudanym strzale Małeckiego zaledwie kilka metrów od bramki Treli, był najlepszym podsumowaniem postawy podopiecznych Franciszka Smudy. Jednak w 30. minucie piłkarza Piasta pokazali charakter – Matras zagrał głową do wysuniętego Wilczka, a ten uderzył futbolówką tuż nad poprzeczką.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą, o czym doskonale się przekonali chwilę później zawodnicy ze Śląska. Boguski uciekł obrońcom, oddając strzał na polu karnym rywali, Trela zdołał zatrzymać piłkę, która niespodziewanie zaczęła toczyć się w stronę linii bramkowej i gdy odbiła się od słupka, Brożek z pięciu metrów dał Wiśle prowadzenie. Gliwiczanie nie potrafili składnie odpowiedzieć na odważny ruch gospodarzy – strzał Króla zza trzydziestego metra nie mógł zaskoczyć golkipera „białej gwiazdy” (chwilę wcześnie, obrońca Piasta otrzymał żółtą kartkę za faul na Chrapku). Pierwsze 45 minut nie upłynęło pod dyktatem żadnego z zespołów. Zarówno Wisła, jak i podopieczni Marcina Brosza, mieli momenty dobre momenty – ale tylko gospodarze potrafili zamienić je na bramkę.

Po powrocie z szatni krakowscy piłkarze nie spuścili z tonu – ale Małeckiemu i Boguskiemu ostatecznie zabrakło precyzji. Natomiast w 55. minucie Podgórski, uderzając z rzutu wolnego, mógł zaskoczyć Miśkiewicza, ale skończyło się tylko na klasycznym „rogu”. Jeden z najaktywniejszych w zespole Piasta, Krzysztof Król, szukał nadziei w uderzeniu z dystansu – również bez oczekiwanego rezultatu. Do niejasnej sytuacji doszło w 60. minucie, gdy w oparach dymu Brożek trafił do bramki rywali ale sędzia dopatrzył się jego przypadkowego zagrania ręką dopatrzył się boczny arbiter. Ale chwilę później nie było już wątpliwości – napastnik Wisły pewnym uderzeniem położył Trelę i podwyższył prowadzenie dla „białej gwiazdy”. Niedługo później, na murawie z bólu zwijał się Burliga, który został nadepnięty przez Wilczka, ale obrońca gospodarzy po interwencji medyków szybko wrócił do meczu. Michał Miśkiewicz również nie narzekał na brak pracy, ale kontrataki Piasta ograniczały się do stałych fragmentów gry. Nawet maraton wokół linii bocznej w wykonaniu Mateja Izvolta okazał się nieskuteczny. W zimny, piątkowy wieczór, atak Wisły miał na imię Brożek, który bardzo często dawał o sobie znać.

Natomiast do kuriozalnej sytuacji doszło w 70. minucie, kiedy po faulu Klepczyńskiego na Małeckim w polu karnym gości, sędzia wskazał na „wapno”. Ale arbiter główny spotkania, po krótkiej konsultacji ze swoim liniowym odpowiednikiem, wycofał się ze swojej wcześniejszej decyzji – na pocieszenie dla Wisły został tylko rzut rożny. Ale co się odwlecze, to nie uciecze, mogliby zacytować pod nosem zawodnicy Wisły Kraków. Na 3:0 podwyższył na kilka minut przed końcem meczu Wilde-Donald Guerrier, który znalazł się na murawie chwilę wcześniej. Jego uderzenie na długi róg przyniosło mu idealny debiut – piątkowy występ był dla niego ligowym debiutem na Wisłą. Gliwiczanie próbowali zdobyć chociaż honorowe trafienie – w 89. minucie blisko był Jurado, ale jego strzał nie do końca zaskoczył Miśkiewicza. W ostatnich momentach spotkania Brożek mógł jeszcze zapewnić sobie hart-tricka – skończyło się tym razem tylko na słupku. Mimo to i tak napastnik „białej gwiazdy” może być bardzo zadowolony z występu naprzeciw drużynie Piasta. Dzięki zwycięstwu, podopieczni Franciszka Smudy znaleźli się na szczycie ligowej tabeli. Czy zła karta od krakowskiego zespołu zaczyna się odwracać?

Wisła Kraków - Piast Gliwice 3-0 (1-0)
Bramki: 1-0 Brożek (33.), 2-0 Brożek (62. asysta Głowacki), 3-0 Guerrer (85. asysta Garguła);
Żółte kartki: Burliga, Stolarski oraz Król;
Wisła: Miśkiewicz - Burliga, Głowacki, Jovanović, Bunoza - Małecki (79. Guerrier), Chrapek (90. Stolarski), Stjepanović, Garguła, Boguski (85. Sarki) – Brożek;
Piast: Jurado - Klepczyński, Polak, Horvath, Król (83. Rabiola) - Izvolt, Matras, Jurado, Martinez (73. Cicman), Podgórski - Wilczek (83. John);
Sędzia główny: Paweł Gil z Lublinia;
Widzów: 13 858 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto