Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Konwicki "Wiatr i pył"

Elżbieta Bednarz
Elżbieta Bednarz
okładka książki "Wiatr i pył" Tadeusza Konwickiego
okładka książki "Wiatr i pył" Tadeusza Konwickiego materiały promocyjne wydawnictwa
„Wiatr i pył” Tadeusza Konwickiego czyta się zachłannie, bo chyba tak naprawdę niewielu wierzyło, że, po opublikowaniu „Pamfletu na siebie” w 1995 roku, dostaniemy jeszcze książkę, sygnowaną jego nazwiskiem.

Sam pisarz zapowiadał przecież przekornie, że skoro dziś wszyscy piszą, to on nie musi. Wydanie zbioru tekstów, stanowiących wnikliwe studium dojrzewania twórczego, jest z pewnością gratką dla cierpliwych amatorów, wspaniałym prezentem oraz prawdziwym wydarzeniem dla wielbicieli prozy tego „sprytnego Litwina”.

Pomysł na tę książkę wyszedł od literaturoznawców - Tadeusza Lubelskiego i Przemysława Kanieckiego, którzy zadali sobie trud kompilacji tekstów autora, pisanych od 1947 roku po lata niemal współczesne. Konwicki zaakceptował wybór, wymyślił tytuł i wzbogacił całość własnymi rysunkami, życząc sobie chronologicznego układu tekstu i ograniczenia przypisów do niezbędnego minimum. Choć inicjatywa wyszła z zewnątrz, jest to zatem od początku do końca jego dzieło – powstające w latach 1946-2008.

„Wiatr i pył”, z ironicznym odautorskim dopiskiem na okładce („To moje?”) jest świadectwem zaangażowanej drogi twórczej tego wybitnego powieściopisarza i reżysera filmowego, który niewątpliwie jest legendą. Eseje, wspomnienia, fikcyjne listy, reportaże, felietony i jeden scenariusz filmowy, recenzje, opowiadania czy zwyczajne zapiski, dotyczące drogi twórczej i codziennych drobnych zdziwień nad światem oraz człowiekiem, to wyborna lektura i wspaniałe poznawanie na nowo tego Konwickiego, którego powieści, często wkraczające w poetykę snu, kształtowały wrażliwość i wyobraźnię kilku pokoleń Polaków.

„Wiatr i pył” to zbiór tekstów rozproszonych w czasopismach lub znalezionych w szufladzie pisarza, dotąd niepublikowanych lub publikowanych fragmentarycznie, wnoszących wiele do recepcji jego twórczości, tak bogatej znaczeniowo, wielobarwnej i zakorzenionej w polskości, z którą łączyła autora specyficzna zależność.

Pasjonująca jest podróż po zakamarkach myśli twórcy, począwszy od jego pierwszej próby prozatorskiej - partyzanckiego opowiadania „Kapral Koziołek i ja” (opublikowanego w piśmie „Nurt” w 1947 roku), po niezwykle osobisty esej z okazji 150. rocznicy śmierci wieszcza - „Mickiewiczowie młodsi” z roku 2005, stanowiący ukazanie owej specyficznej więzi, jaką pisarz odczuwa z polskim wieszczem narodowym, której wyrazy i echa odnajdujemy również w „Kronice wypadków miłosnych” czy w „Bohini”. Właśnie ten późny Konwicki, powracający na Litwę, „ostatni, co pamięta początek XIX wieku”, mówiący o Mickiewiczu tak, jakby opowiadał o starszym bracie z Wileńszczyzny, jest najciekawszy.

Mamy okazję prześledzić życie twórcy od wojennego tekstu o mierzeniu się z partyzanckim przeznaczeniem, kompleksie inteligenta, dumie, obowiązku i karności czy wreszcie o afirmacji życia, do której Konwicki w swej twórczości nieustannie nawiązuje. W twórczości, która jest silnie zaangażowana i szczera. Zadziwiająca jest ta ciągła chęć do poszukiwania autentyzmu w tekstach, osobach, zjawiskach. Zaskakuje dążenie do prawdy, której autor nie odmawia nikomu ani niczemu. Oceniając świat wartości kulturalnych, surowo ocenia także samego siebie, nie pomijając tak wstydliwych spraw, jak wpisanie się „produkcyjniakiem” „Przy budowie” oraz zaangażowanymi ideologicznie felietonami z „Nowej Kultury”, w polską epokę socrealizmu.

Ozdobą tomu stał się scenariusz filmowy „Trochę apogeum”, napisany w 1967 roku i częściowo opublikowany na początku następnej dekady. Ten niezrealizowany film wplata w groteskową narrację rozmowy o zaświatach. Akcja rozgrywa się w Pałacu Kultury, gdzie jednocześnie trwa zjazd esperantystów i koncert oraz transmisja z zaćmienia Księżyca. Wokół budynku krąży zamachowiec z bombą.

Między wersami „Wiatru i pyłu” kryje się sam Konwicki - szczery, momentami zuchwały, zadziwiony otaczającym go światem i ludźmi, nieustannie mierzący się ze sprawami narodowymi, wokół których koncentruje swą twórczą uwagę, ujmując ją poprzez specyficzne pomieszanie sacrum i profanum. W zbiorze, tuż obok powagi pisania o sprawach ważnych i bolesnych znajdzie się bowiem zawsze miejsce na specyficzną dla Konwickiego autoironię oraz humor słowny i sytuacyjny, wynikający z umiejętności śmiania się przede wszystkim z samego siebie. Szczególnie felietony do pisma „Charaktery” z lat 90. to mistrzostwo autoironii i wisielczego humoru, zapis wyostrzonej świadomości.

„Wiatr i pył” opowiada właśnie o przemianach autora – niezwykle przejmująco, gdy spojrzeć na ciąg pożegnań przyjaciół i znajomych, obrazowe utrwalanie osobowości, które znaczyły dla pisarza bardzo wiele - Tadeusz Borowski („Na Kaliskiej”), Ścibor Rylski („Cień obcych wojsk”), Zbigniew Cybulski („W czasie teraźniejszym”), Janusz Anderman („Wstęp do „Choroby więziennej” Janusza Andermana”), Aleksander Ford („W sprawie poezji (o filmie Aleksandra Forda)”) – to tylko kilka nazwisk ze swoistego panteonu postaci, którym, bez zbędnych słów i patosu Konwicki oddaje hołd, omawiając w specyficzny dla siebie sposób ich losy oraz twórczość.

Niedawno Tadeusz Konwicki otrzymał swą pierwszą Warszawską Nagrodę Literacką w kategorii „warszawski twórca”, obejmującą całokształt twórczości pisarskiej. W styczniu 1999 roku, w tekście „Żądam nagrody” pisał zaś, z właściwą sobie manierą: „Za co ma być ta nagroda? Za to, że żyję wśród Was tyle lat i nie palnąłem sobie w łeb”.

Nie mogę pisać o Konwickim bez emocjonalnego zaangażowania, bo jego utwory odegrały niezwykłą rolę w moim życiu. To jedyny w swoim rodzaju twórca, którego nie zawsze Polska kochała, mając mu za złe, że pisał o niej zbyt prawdziwie, zbyt autentycznie ją przedstawiał i bezlitośnie skrupulatnie rozliczał z kompleksów czy absurdów. Zdecydowanie brakuje go współczesnie. Dobrze, że pojawił się pomysł na „Wiatr i pył”, bo inaczej przegapilibyśmy prawdziwe perły.

Wydawca: Czytelnik, Warszawa 2008

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto