Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza katastrofa w Chinach

Piotr Drabik
Piotr Drabik
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Mig17-north_korea.jpg
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Mig17-north_korea.jpg
Wczoraj w Chinach rozbił się samolot myśliwski Mig-15 lub Mig-21 (według różnych źródeł) z pilotem na pokładzie. Zdaniem świadków, maszyna należała do Korei Północnej, czemu zaprzeczają władze w Phenianie. Prawdopodobnie była to próba dramatycznej ucieczki do Rosji.

Wypadek zdarzył się w prowincji Liaoning we wtorek po południu. Silnik wydawał dziwne dźwięki i leciał w bardzo dziwny sposób: przodem do góry, ogonem w dół - opowiada agencji AP świadek katastrofy, który mieszka 5 km od miejsca tragedii. Zdaniem południowokoreańskiej agencja Yonhap, na pokładzie myśliwca radzieckiej produkcji używanego w czasach wojny koreańskiej 1950-1953 r. był tylko pilot. Zdaniem agencji, samolot wystartował z bazy lotniczej w mieście Sinuiju przy granicy z Chinami.

Prawdopodobnym celem lotu była Rosja, ponieważ ChRL ma podpisaną z Phenianem umowę repatriacyjną, na podstawie której uciekinierzy są z powrotem odsyłani do Korei Północnej, gdzie zazwyczaj czeka na nich obóz pracy albo śmierć.

A skąd w ogóle wiadomo, że Mig należał do Korei Północnej? Na niewielu zdjęciach ujawnionych z miejsca katastrofy (link) można gołym okiem zauważyć na ogonie symbol północnokoreańskich sił powietrznych. Chińskie władze nie podają żadnych szczegółów na temat wypadku, podobnie jak władze w Phenianie.

Od kilku miesięcy w Korei Północnej trwa głód. Z tego powodu, z kraju rządzonego twardą ręką przez Kim Dzong Ila, wzrosła liczba uciekinierów, zwłaszcza wśród żołnierzy.

Źródło:
Yonhap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto