Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajna korporacja

Włodzimierz Dajcz
Włodzimierz Dajcz
Miller w Samoobronie
Miller w Samoobronie
Państwo polskie to dziś państwo Tuska, Kaczyńskiego,Millera i kilku pomniejszych lecz wpływowych graczy politycznych.

Widowiskowe teatrum z Wandą Nowicką w roli głównej zagrane po mistrzowsku przez główne siły polityczne na sejmowej scenie, po raz kolejny przypomniało społeczeństwu starą prawdę, że koszula bliższa ciału niż sukmana. Władza i pieniądze zawsze chodziły i nadal chodzą w parze. Za pieniądze kupuje się władzę, a władza zapewnia dostęp do pieniędzy. Wanda Nowicka twierdzi, że broni interesów kobiet i jest tak być może, ale skoro władza otworzyła jej drzwi do skarbca, to dlaczego nie miałaby zadbać przede wszystkim o interes własny. Wszakże mówią; kijem tego co nie pilnuje swego. Nie byłoby nic szczególnego w zachowaniu wicemarszałkini, bowiem powszechnie znana jest fraza o wodzie sodowej, która uderza do głowy osobom nagle wyniesionym ponad szarą przeciętność bytowania. Gdyby nie postawa całej legislatury, która w głosowaniu nad jej odwołaniem zaaprobowała wątpliwą moralność wybrańców narodu, czerpiących z ogólnej kasy według własnych potrzeb, bez oglądania się na potrzeby tych, którzy ich wybrali.

Trudno jakoś mimo dobrej woli dopatrzyć się szczególnych zasług, uprawniających wielką rzeszę urzędników państwowych i samorządowych do pobrania z podniesionym czołem dodatkowych pieniędzy za pracę. Tym bardziej, że wyniki badań opinii publicznej jednoznacznie wskazują na niezadowolenie przeważającej części społeczeństwa z pracy posłów, senatorów, całego rządu, poszczególnych ministrów oraz najważniejszych polityków zarówno obozu władzy jak i opozycji. Może to obawa, że nie zostaną ponownie wybrani skłania ich do finansowego zabezpieczenia się na przyszłość? Tak jednak nie jest, bowiem
klasa polityczna tak skonstruowała ordynacje wyborcze i partyjne statuty, że wybór do organów przedstawicielskich zależy wyłącznie od umieszczenia kandydata na liście wyborczej przez partyjnego guru. Pieniądze na nagrody dla polityków i ich ludzi, o których głośno w ostatnim czasie stanowią tylko wierzchołek góry lodowej wobec milionów dodatkowo wypłaconym administracji w województwach, powiatach i gminach. Nic nie znaczą w tej sytuacji mętne tłumaczenia, że bulwersujące nagrody zostały przyznane zgodnie z prawem. Pozostają one rażąco wysokie w stosunku do uposażeń zwykłych ludzi. Polska jest wprawdzie państwem prawa, ale złego prawa uchwalonego przez rządzących, na własny użytek i dla własnych korzyści.

Marnotrawstwo środków i sił było jednym z grzechów głównych gospodarki w Polsce Ludowej. Oponenci tamtego ustroju przypisywali przyczyny tego stanu rzeczy socjalizmowi. Okazało się jednak, że niekompetencja, nieudolność i korupcja obecnej władzy przerasta o niebo, niesławne doświadczenia tamtej nomenklatury. Przykładów nie da się zliczyć. Każdy kolejny bardziej bulwersujący od poprzedniego. Wybudowano lotnisko w Modlinie za pieniądze podatnika, z pasem startowym naszpikowanym grudkami marglu jak świąteczne ciasto rodzynkami; Tymczasem każdy domorosły betoniarz wie, że obecność marglu dyskwalifikuje kruszywo, gdyż ten wystawiony na działanie wody kruszy beton, w którym się znajdzie. Odpowiedzialnych za ten blamaż urzędników jak zwykle nie ma. Polska oszustwem stoi. Brak jest przyzwoitej alternatywy dla tej władzy. Nie poszły jeszcze w niepamięć występki IV RP. Przebywający w Nowym Jorku prezydent biednej Polski wynajął dla swojej świty całe piętro najdroższego hotelu. Indagowany o tą rozrzutność premier, prywatnie brat prezydenta oświadczył, że Rzeczpospolita jest zbyt dumna, żeby uprawiać dziadostwo. W takim razie dlaczego mamy w kraju tylu wykluczonych żyjących w nędzy i tylu doświadczających
życia we wstydliwym ubóstwie?

Państwo polskie to dziś państwo Tuska, Kaczyńskiego, Millera i kliku innych, pomniejszych, lecz wpływowych graczy politycznych. To państwo dramatycznie rosnących nierówności społecznych. Kraj ogromnych dysproporcji, od bezwstydnego bogactwa, jakże często o wątpliwej legalności, do wstydliwego ubóstwa pędzącego setki tysięcy młodych ludzi na zarobkową emigrację i żałosnej nędzy coraz większej rzeszy wykluczonych z podziału produktu społecznego. Tak ostrego podziału na
”My” i
„Oni” jeszcze w Polsce nie było. Złowieszczej aktualności nabierają utwory wybitnych pisarzy XIX wieku. Nowele „Antek”, „Janko Muzykant” czy wiersz Konopnickiej „ W piwnicznej izbie” pasują jak ulał do dzisiejszej rzeczywistości. Krajem rządzi tajna korporacja stworzona przez postsolidarnościową klasę polityczną. To coś w rodzaju „Układu”, którym straszył Jarosław Kaczyński. Miał rację, tylko tyle, że on sam i jego frakcja są integralną częścią tego układu. Wprawdzie przywódcy dwóch największych ugrupowań szczerze się nienawidzą, ale w kwestii utrzymania się w na politycznej orbicie działacze wszystkich frakcji są
na tyle zblatowani, żeby korporacja władzy mogła dobrze funkcjonować.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto