Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Tajny współpracownik" na Scenie Faktu

Elżbieta Bednarz
Elżbieta Bednarz
Od lewej - Piotr Grabowski, Mateusz Banasiuk i Jakub Snochowski (fot. Jan Bogacz, TVP)
Od lewej - Piotr Grabowski, Mateusz Banasiuk i Jakub Snochowski (fot. Jan Bogacz, TVP) Jan Bogacz TVP - materiały promocyjne TVP
Studium człowieczeństwa i analiza powolnej, ale następującej z każdym dniem utraty tożsamości - tak można określić przesłanie premierowego spektaklu Sceny Faktu TVP „Tajny współpracownik” Cezarego Harasimowicza, w reżyserii Krzysztofa Langa.

Przyznam, iż jest to spektakl o wielu sensach, który skłonił mnie do tylu przemyśleń, że zapewne recenzja ta będzie ich zaledwie skrótowym zarysem.
Cezary Harasimowicz i Krzysztof Lang, przedstawili bowiem zapomnianą już niekiedy PRL - owską rzeczywistość, polską codzienność z przełomu lat 40. i 50., przywołując historię tym bardziej wstrząsającą, że prawdziwą, opowiadającą o losach agenta, który poprzez swoją pracę na rzecz Urzędu Bezpieczeństwa, przyczynił się do uwięzienia i skazania na śmierć wielu ludzi.
W głównej roli - Mieczysława Białasa - wystąpił debiutant, student warszawskiej Akademii Teatralnej - Mateusz Banasiuk.

Historia życia bohatera jest porażająca, przykuwa uwagę szczególny sposób jej prezentacji, dodający całości głębi. Głównego bohatera poznajemy dokładnie w dniu jego śmierci – 16 grudnia 1981 roku, jako starszego pana (w tej roli Stanisław Banasiuk) o dobrotliwym spojrzeniu, który siedzi przy lampie, w przeciętnym mieszkaniu z tamtych czasów, oglądając w telewizji przemówienie generała Jaruzelskiego.
W pewnej chwili bohater spogląda za siebie, a przed oczyma staje mu widok zamordowanego przez bezpiekę brata Stanisława. Owo spojrzenie wstecz ma charakter głębszy, metaforyczny – to symbol, swoisty zwiastun retardacyjnej części sztuki.

Rubikon dzieciństwa
We wspomnieniu widzimy Mietka z roku 1949, jako 14–letniego chłopca, opłakującego śmierć brata, zamordowanego przez bezpiekę i rozgoryczonego dewastacją grobu zmarłego, dokonaną przez komunistów. Towarzyszymy mu w czasie aresztowania matki (Anna Tomaszewska), jej procesu i skazania na 3 lata więzienia za utrzymywanie kontaktu z partyzantami z 6 Brygady Wileńskiej, by znaleźć się z nim wreszcie w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa w Warszawie.
Tam, 26 marca 1950 roku, w czasie brutalnego przesłuchania, poprzez fizyczną przemoc (rażenie ostrym światłem po oczach, uderzenia w brzuch, szarpanie za włosy czy sadzanie na odwróconym krześle i „nabijanie” na nogę stołka) oraz psychiczne manipulacje ubeków, oparte na grze „dobry ubek – zły ubek”, został zwerbowany jako tajny współpracownik.

Wstrząsający jest ten obraz i metody łamania młodego człowieka, zmuszanie go do współpracy z bezpieką.

Oprawcy (nie waham się użyć tutaj tego słowa), bazują bowiem na podstawowych i najbardziej niewinnych uczuciach chłopca: miłości do rodziny, patriotyzmie, wrażliwości na poezję. Modelowy mechanizm „przerabiania” sposobu myślenia Mieczysława opiera się o ideowe tłumaczenie wolności Polski i braku potrzeby buntu czy walki; nastawianie przeciwko bratu, którego partyzancka działalność spowodowała rzekomo uwięzienie matki; zastraszanie czy wreszcie odwoływanie się do wrażliwej, poetyckiej natury Mietka, poprzez czytanie sugestywnych fragmentów wierszy Władysława Broniewskiego, ulubionego poety chłopca, wychwalającego rewolucję słowami: „Kłaniam się rosyjskiej rewolucji / czapką do ziemi, / po polsku; / radzieckiej sprawie”.
Ubecy stosują chwyt ideologiczny, stwierdzając: „Towarzysz Broniewski stoi po właściwej stronie. A był kiedyś po niewłaściwej stronie, za Piłsudskim”.

Cyrograf
Osamotniony nastolatek, pozbawiony kontaktu z rodziną, zastraszony i zmanipulowany, w zamian za obietnice uwolnienia z więzienia matki, zgadza się pomóc w likwidacji oddziału por. Józefa L. Małczuka „Brzaska” (w tej roli wystąpił Ireneusz Czop), komendanta powiatu Sokołów Podlaski.

Po podpisaniu deklaracji współpracy, Mietkowi zostaje przyznany kryptonim „Małachowski” (zmieniony później na „Michał”). Już jego pierwsze działania jako agenta przynoszą sukces resortowi - informacje o miejscu postoju partyzantów przyczyniają się do zorganizowania obławy, w wyniku której śmierć ponosi por. „Brzask” i jego dwaj żołnierze.

Korzystając z wiedzy „Małachowskiego”, zdobytej poprzez kontakty z zaprzyjaźnionymi dotąd osobami i zdobyte od nich informacje, zlikwidowano również całą drużynę „Huzara” i „Brzaska” z rejonu Jabłonny – aresztowano łącznie 64 osoby.
Podobnych akcji, zakończonych sukcesem, było oczywiście dużo więcej. Mietek wierzy, że współpracując z UB, pomoże uwięzionej matce i walczącemu w lesie bratu, dlatego swoje zadania wykonuje niezwykle gorliwie, przekazując UB wszelkie zdobyte informacje, składając regularne raporty, jakby podpisał duchowy pakt z samym diabłem. Wydaje w ręce bezpieki nawet te osoby, które są mu bliskie.

Nasuwa mi się tutaj analogia z zachłyśnięciem się ideami rewolucji i bolszewizmu Cezarego Baryki, z „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego, z którym Mietka łączy wiara w to, że system władzy jest słuszny i sprawiedliwy, nieumiejętność wyrażenia własnego zdania, podobny wiek – 14/16 lat, bezkrytyczność w spojrzeniu na cudze poglądy.
Podobnie jak Cezary – Mietek buntuje się przeciwko wszystkiemu, co wpojone mu zostało w dzieciństwie.

Przepełniony entuzjazmem, wynikającym z nowego porządku, odczuwa w sobie prawdziwą nienawiść i odrazę w stosunku do kapitana Kazimierza Kwiatkowskiego „Hubala” oraz partyzantów, których zaczyna nazywać bandytami. Staje się zaprzysięgłym komunistą i agentem tak cennym, że bezpieka troszczy się o to, aby nie został zdekonspirowany, kierując podejrzenia o donoszenie na inne osoby, np. Wacława Gizińskiego (Dominik Łoś), za pomocą przemyślnych operacji, manipulacji i przekłamań.

I to właśnie ci ludzie muszą później żyć z piętnem zdrajców. Mieczysław staje się tak gorliwym donosicielem, że przeraża niektórych swoich zwierzchników, innych zaś, jak np. podporucznika Trochimowicza (Cezary Żak), napełniając niemal ojcowską dumą. Nie ogranicza się już jedynie do wypełniania powierzonych zadań, zupełnie, jakby rozsmakował się w podwójnym życiu - donosi bezpiece na zaprzyjaźnioną rodzinę Welflów i innych znajomych, kłamiąc, oszukując, manipulując.

Ludzie, których „sypnął”, nie wiedzą do końca, kto zdradził. Mieczysław dostaje nawet listy od rodzin poległych, cieszących się z jego ocalenia, które przekazuje skrzętnie swoim opiekunom. Po dekonspiracji w czasie jednej z akcji, kiedy przestaje być przydatny jako agent, wydaje się niemal załamany, że nie może być już użyteczny i działać na korzyść Urzędu Bezpieczeństwa. W nagrodę za swe zasługi dostaje miejsce na uczelni i w internacie oraz stypendium. Przyczynia się do pojmania przez UB własnego brata, Witka (Tomasz Schuchardt) i w czasie przesłuchań stara się go nakłonić na przejście na „dobrą stronę”, rezygnację z idei partyzanckich i wydanie współtowarzyszy z oddziału, posuwając się w tym celu nawet do psychicznej manipulacji i krzywoprzysięstwa.

Akcję zamyka powrót do pierwszej sceny filmu – przeskok do roku 1981 i zatrzymanie, zbliżenie twarzy bohatera, w czasie którego narrator dopowiada dalsze losy postaci – karierę zasłużonego pedagoga i wychowawcy w PRL, poety, aktywnego działacza w pracy organizacyjnej PZPR.

Ofiara - katem
Autor sztuki - Cezary Harasimowicz i jej reżyser - Krzysztof Lang, skutecznie zadbali o to, aby widzowie nie mieli okazji do wydawania prostych i łatwych wyroków czy ocen. Mieczysław został ukazany jako zagubiony nastolatek o wielkiej wrażliwości, przede wszystkim ofiara, która staje się katem swoich bliskich.

Podświadomie czujemy współczucie dla chłopca, dla którego nagłe przyspieszenie wchodzenia w dorosłość kończy się tragicznie, stając się czasem bolesnego dojrzewania wewnętrznego, dramatyczną drogą do zrozumienia rzeczywistości.
„Tajny współpracownik” jest bowiem przede wszystkim opowieścią o jednostce, wplątanej w opresyjny mechanizm systemu, w złożone okoliczności. Najbardziej interesujące w tej historii jest śledzenie procesu tracenia swoistej niewinności ideologicznej; zmiany zwykłego człowieka w niegodziwego.
Jako donosiciel Mietek przeszedł bowiem kilka etapów, wszystko zaczęło się jednak od zastraszenia przez UB, posługującego się precyzyjnymi sposobami, by jednostkę osaczyć, zdeprawować, przeprogramować ideologicznie i moralnie. W metodach tych nie było przypadkowości, tylko bezwzględna kalkulacja, prowadząca człowieka do swoistej moralnej schizofrenii, udawania przyjaźni, przywiązania w celu późniejszej zdrady.

Prawdziwa historia prawdziwego agenta
Osnową spektaklu są autentyczne losy jednego z tajnych współpracowników UB. Nazwisko bohatera zmieniono dla potrzeb sztuki, której zadaniem nie jest osądzanie człowieka, ale opowiadanie historii. W rzeczywistości agent „Michał” nazywał się Czesław Białowąs, mieszkał we Wrocławiu, pracował jako pedagog, uczył i wychowywał młodzież licealną, penetrując dla bezpieki środowisko literackie, nauczycielskie, a także kręgi uczniowskie.

Wierny swym przekonaniom i misji, dopiero na krótko przed śmiercią poprosił UB o zwolnienie z agentury, gdyż liczne funkcje w pracy organizacyjnej PZPR utrudniały mu wykonywanie zadań z taką pilnością i dokładnością jak zawsze. Zmarł 16 grudnia 1981 roku, jako szanowany nauczyciel i poeta, który swe życiowe doświadczenia wykorzystywał jako materiał literacki. Do końca życia cieszył się sławą poetycką, autorytetem i poważaniem.

Majstersztyk formy
Sztuka zachwyca swą oryginalnością w sposobie prezentowania zdarzeń. Historię życia głównego bohatera poznajemy bowiem, oprócz tradycyjnego ujęcia, poprzez monologi wewnętrzne, raporty składane przez niego w UB, listy, sprawozdania z akcji, wiersze jego autorstwa, stanowiące słowną ilustrację wydarzeń.
W strukturę scenariusza wplecione zostały autentyczne wiersze Czesława Białowąsa, opublikowane w listopadzie 1981 roku w „Odrze”, na kilka tygodni przed jego śmiercią. Pojawiają się one jako komentarz do wspomnienia morderstwa brata Mietka („Kiedy miałem 14 lat przyjechali do mnie z bezpieki / Żołnierze śpiewali wesoło, bo zabili mi brata. / Leżał na podwórku w bezpiece / Niegroźny bo przestrzelony. / Gdy dorosłem nad grobem brata podałem im swą rękę / Ale czasem patrzymy na siebie przez tamto lipcowe podwórko”), jako zapowiedź jednej z akcji likwidacji partyzantów czy jako podsumowanie i przemyślenia Mieczysława po akcji („Wychowany w porze zabijania ludzi / patrzyłem obojętnie na płonącą stodołę / przechodziłem cichy przez rubikon dzieciństwa / przez smugę cienia zabitych / przez palący się most do przeszłości” ) (Cz. Białowąs, Smuga cienia, „Odra”, listopad 1981)

Kreacje aktorskie
Spektakl od strony artystycznej jest wprost rewelacyjny. Mateusz Banasiuk gra podwójne życie Mietka z niezwykłą aktorską precyzją, swoistym wyczuciem i wyważeniem proporcji, nadając postaci odpowiednią dawkę emocji, wrażliwości i wyrazistości. Cała obsada jest w pełni przekonywująca, jednak największe brawa należą się moim zdaniem kreacji Cezarego Żaka.

Podpułkownik Trochimowicz w jego wykonaniu to postać barwna, pełna charyzmy, żywiołowa, o specyficznym sposobie wyrażania się, poprzez silne akcentowanie języka polskiego i umiejętne wplatanie rosyjskich słów.
Fabuła rozgrywa się w naturalnych lokalizacjach, np. w dawnej siedzibie Instytutu Weterynarii, zmienionej dla potrzeb sztuki w siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa. Plenery są ujęte w szerokich planach, uroku oraz niemalże kinowej plastyczności dodają całości malownicze wsie, przedwojenne dworki, zbliżenia twarzy.

Z pewnością jest to sztuka niezwykła, o wymowie tragicznej, wstrząsająca i działająca na emocje, dostarczająca wielu przeżyć. Oprócz prezentowanej historii, przekazuje również niesamowitą ilość uniwersalnych prawd i obserwacji, dotyczących natury człowieka oraz jego zachowań. Można wręcz rzec – studium człowieczeństwa, analiza powolnej, ale następującej z każdym dniem utraty tożsamości. Spektakl godny polecenia wszystkim poszukiwaczom głębokich sensów i eksploratorom psychiki ludzkiej.

Premiera: 26 stycznia 2009, godz. 20.20
Scena Faktu Teatru Telewizji
TVP1
Czas: ok. 70 min
Autor sztuki: Cezary Harasimowicz
reżyseria: Krzysztof Lang
zdjęcia: Adam Sikora PSC, scenografia: Andrzej Przybył, kostiumy: Elżbieta Radke, mundury: Marek Dzienio, muzyka: Stanisław Syrewicz, montaż: Rafał Listopad, dokumentacja i konsultacja historyczna: dr Kazimierz Krajewski (IPN), dr Tomasz Łabuszewski (IPN)
Obsada: Mietek - Mateusz Banasiuk, Ppłk Trochimowicz - Cezary Żak, Kpt. Kwiatkowski - Piotr Grabowski, Chor. Tabaczyński - Jakub Snochowski, Kpt. Żelazko - Tomasz Borkowski, Płk Wolański - Tadeusz Szymków, Matka - Anna Tomaszewska, Witek - Tomasz Schuchardt, Welflowa - Dorota Nowakowska, Welfel - Jacek Lenartowicz, Janka - Anna Grycewicz, Jadzia - Weronika Nockowska, Tolka - Izabela Gwizdak, Henryk - Konrad Marszałek, „Brzask” - Ireneusz Czop, Żona „Brzaska” Irena - Monika Węgiel, „Lampart” - Marcin Błaszak, „Orzełek” - Grzegorz Kwiecień, „Arkadek” - Arkadiusz Smoleński, „Murat” - Mateusz Grydlik, „Pomidor” - Paweł Koślik, „Sęp” - Jakub Tolak, „Wiewiórka” - Michał Podsiadło, „Władek” - Łukasz Krzemiński, Wacław Giziński - Dominik Łoś, Henryk Cichocki - Bartosz Martyna, Augustyniakowi - Katarzyna Skarżanka, Borychowski - Jacek Braciak, Krewniak - Stanisław Penksyk, Ciotka - Maria Mamona, Stryj - Wojciech Machnicki, Dyrektor Gimnazjum - Adam Bauman, Krytyk - Maciej Mikołajczyk, Komendant Łukasz Chrzuszcz, Milicjant 1 - Józef Onyszkiewicz, Milicjant 2 - Tomasz Zaród, Ubek 1 - Sebastian Cybulski, Ubek 2 - Sławomir Głazek, Ubek 3 - Paweł Prokopczuk, Ubek 4 - Michał Żerucha, Mieczysław (1981) - Stanisław Banasiuk, Lektor - Jarosław Gajewski

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto