Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak niewiele brakowało...

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
- Decyzje polityczne Wajdy mniej istotne niż jego dzieła - oświadczył pan premier. Przypomniał, że uroczystości dotyczące ofiar Katynia organizuje prezydent RP, bo "nie jest to sprawa rządu". Ręce opadają jak sie słucha czegoś tak perfidnego.

Ponieważ twórca filmu zaapelował o przesunięcie uroczystości uczczenia ofiar Katynia, aby nie wpisywały się one w propagandę wyborcza PiS, ciąg dalszy wypowiedzi premiera zwyczajnie trąciła chamstwem. Oświadczając, iż Wajda zwolennikiem PiSu nie jest, podkreślił (cyt), : "On jest reżyserem tego filmu, można by uznać, że i ten film jest przedsięwzięciem zmierzającym do wsparcia naszej partii. To jest po prostu niepoważne". Innymi słowy - "murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść". I nie podskakiwać!

Wiadomo było od dawna, że pan Wajda nosił się z projektem nakręcenia filmu od lat jako reżyser, ale dojrzewał duchowo do jego realizacji jako syn jednego z zamordowanych w Katyniu oficerów.

Wystosował więc apel nie tylko jako twórca filmu - wystosował go zapewne przede wszystkim jako syn, który uhonorowanie pamięci ojca chciałby przeżywać w momencie bardziej spokojnym niż wyborcze targowisko próżności. I chyba nikogo nie dziwiło, że uraził go termin zorganizowania zapowiedzianej uroczystości, bo wątpliwości te podzielało wiele ściśle zainteresowanych i związanych ze sprawą osób.

Rozpowszechnienie filmu i oddźwięk jaki wywołał dawał tymczasem spryciarzom propagandowym z PiS-u okazję do uświadomienia Polakom że: film powstał w czasie rządów Kaczyńskich, Kaczyńscy wspaniałomyślnie potraktowali reżysera, który ich zwolennikiem nie jest i Kaczyńscy mają prawo zdyskontować uczucia, jakie w wyniku obejrzenia filmu ożywiają Polaków. Wszystko można "odzyskać", wszystko można zawłaszczyć. I wreszcie - tylko oni, Kaczyńscy uhonorowaliby poległych właśnie teraz, kiedy film żywy w pamięci, a PiS należy wybrać na ciąg dalszy rządzenia krajem.

Defilada żywych odbyła się przed rozwiązaniem sejmu, teraz ciupasem postanowiono zorganizować defiladę zmarłych. Przy najlepszej woli trudno dopatrzyć się taktu (czego drugim przykładem jest usiłowanie wręczenie "przy okazji" odznaczenia księciu kościoła) oraz wyczucia sytuacji tam, gdzie wchodzą w grę ludzkie, dramatyczne przeżycia. Takie życie. Jednym ojców rozwalono strzałem w głowę, inni o ojcach przynależnych gdzie trzeba - dyskretnie wolą milczeć.

Liczy się przedstawienie. Wielka gala. Defilada z PiS-em na czele. Na pytanie, jak ocenia list Wajdy odparł premier, że o ile sobie przypomina, to reżyser uczestniczył kiedyś w konferencji na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie broniono całkowicie niezagrożonej demokracji. "Ja bym te fakty ze sobą kojarzył" - stwierdził premier.

Rozczulająca szczerość! Ja też po swojemu skojarzyłam te fakty. Film zrobiony w odpowiednim momencie, splendor spłynąłby na Kaczyńskich, Kaczyńscy pokazaliby się narodowi w pełnej gali. Ale chyba Jarosław przedobrzył, bo w tym momencie, niespodziewanie stało się zadość życzeniu pana Wajdy i rodzin katyńskich.

Prezydent pod naciskiem opinii publicznej wykazał zarówno zdrowy rozsądek, jak i szacunek dla ludzi najbardziej sprawą zainteresowanych. Oraz - jak można domniemywać - korzystając z pozycji prezydenta okazał sie "lepszym" bratem. Drugiej kradzieży księżyca nie będzie.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto