Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Taniec w strugach deszczu czyli "Deszczowa piosenka" w TM Roma

Ania Grochowina
Ania Grochowina
Plakat musicalu "Deszczowa piosenka" w teatrze Roma
Plakat musicalu "Deszczowa piosenka" w teatrze Roma materiały promocyjne
Śpiew, taniec i humor. Błyszczące sukienki, kolorowe parasole oraz… płynąca po scenie woda! Wszystko to można zobaczyć w musicalu wystawianym na deskach warszawskiego teatru muzycznego Roma.

Przenieśmy się do Hollywood! Pełnego splendoru, przepychu i wielkiego formatu gwiazd ówczesnego kina, gdzie w błysku fleszy największymi filmowymi celebrytami są Don Lockwood oraz jego ekranowa partnerka, Lina Lamont. Filmowa para zabiera nas w świat końca lat 20. ubiegłego wieku, kiedy to w branży kinowej nastaje czas przejścia z filmu niemego na dźwiękowy. Głównym wątkiem jest więc historia tworzenia pierwszego obrazu z dźwiękiem. Na tle tych wydarzeń obserwujemy rodzące się uczucie między gwiazdorem Lockwoodem, a aspirującą aktorką, Kathy Selden. Nie obejdzie się więc bez romantycznych, tkliwych scen, momentów szalonej zazdrości oraz pełnych niewymuszonego humoru wątków komizmu sytuacyjnego.

“Deszczowa piosenka” jest sceniczną wersją nakręconego w 1952 r. filmu muzycznego o tym samym tytule. Teatr Roma, po cieszących się wcześniej spektakularnym zainteresowaniem wśród widzów “Nędznikach” i “Upiorze w Operze”, postawił tym razem na spektakl o wiele lżejszy w odbiorze. “Singin’ In The Rain” to komedia należąca do klasyki filmowego gatunku, a przeniesienie jej na deski teatru, gdzie na żywo możemy usłyszeć m.in. legendarny przebój tytułowy lub z zachwytem podziwiać momenty rewelacyjnego stepowania, to pomysł będący strzałem w dziesiątkę. Nie ma co się jednak dziwić. Roma od lat, każdym kolejnym przedstawieniem udowadnia, że w świecie muzycznych teatrów, zajmuje wysoką pozycję.

Śpiew, śmiech, taniec i woda
Musical wyreżyserowany przez dyrektora Romy, Wojciecha Kępczyńskiego, to popis kunsztu muzycznego, tanecznego oraz wizualnego. Choć “Deszczowa piosenka” nie posiada tak bogatej scenografii jak chociażby “Les Miserables” to mnogość barw, przepych w kostiumach, kolorowe makijaże oraz fryzury z lat 20. wprowadzają do przedstawienia przyjemny powiew lekkości. “Deszczowa piosenka” zachwyca również muzyką. Przetłumaczone z oryginału piosenki w wykonaniu aktorów są mile dla ucha, a jeśli dołączymy do tego sceny stepowania w tempie tak szybki, że aż wręcz niemożliwym, otrzymamy stojącą na wysokim poziomie całość. Choć trzeba przyznać, początkowe partie taneczne niestety są nie równe, więc bardziej spostrzegawczego widza może to nieco denerwować. Kolejną wadą jest dłużąca się pierwsza część spektaklu. Ponad trzygodzinna historia nabiera tempa dopiero po przerwie, w drugiej części. Pierwsza natomiast może zniechęcić, bowiem pełna jest długich, bezuczuciowych partii dialogowych, pozbawionych dynamizmu, które zamiast ciekawić, nużą widza.
Całe szczęście, spektakl ratuje druga część. Po przerwie, aktorzy wchodzą na scenę z nową energią i z impetem porywają publiczność, przede wszystkim ogromną dawką humoru. Atutem przedstawienia jest komizm sytuacyjny. “Deszczową piosenkę” naszpikowano scenami doprowadzającymi widza do łez rozbawienia. Główną tego przyczyną z pewnością są postaci Liny Lamont, obdarzonej urodą, choć kompletnie pozbawionej głosu, co wychodzi na jaw w trakcie kręcenia udźwiękowionego filmu oraz zabawnemu z natury przyjacielowi głównego bohatera, Cosmo Brown’owi.

Świetnym urozmaiceniem było również zastosowanie na scenie…wody. Dzięki temu, Lockwood śpiewający tytułową “Singin’ In The Rain” moknie w prawdziwym deszczu, po czym stepując na krawędzi sceny, bez większego zażenowania, zaczyna ochlapywać siedzącą w pierwszych rzędach publiczność. W tym celu, grająca na żywo orkiestra, którą we wcześniejszych spektaklach można było podziwiać w zagłębieniu przed pierwszymi fotelami, tym razem przeniosła się nieco wyżej i gra publiczności na podwyższeniu w głębi sceny. Roma oferuję w sprzedaży bilety w tzw. strefie deszczu, a widzowie tam zasiadający otrzymują płaszcze ochronne. Całe szczęście, bo sytuacja powtarza się na koniec spektaklu, a tym razem wodę rozchlapują wszyscy występujący aktorzy. “Deszczowa piosenka” jest więc w efekcie wesołym, kolorowym, ale także i mokrym show.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Taniec w strugach deszczu czyli "Deszczowa piosenka" w TM Roma - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto