Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg: Pacjent nie żyje, bo lekarz odmówił udzielenia pomocy

Mateusz Urbaniak
Mateusz Urbaniak
Wykaz znajduje się na stronie internetowej Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu
Lekarz tarnobrzeskiego pogotowia ratunkowego żądając 280 zł odmówił pacjentowi pierwszej pomocy wysyłając go do lekarza rodzinnego. Pacjent zmarł.

To co wczoraj stało się w Tarnobrzegu (woj. podkarpackie) przerosło rodzinę zmarłego pacjenta jak i samych tarnobrzeżan. 51-letni mieszkaniec Tarnobrzega pogotowie wezwał już w weekend gdy poczuł się źle. Pogotowie Ratunkowe zjawiło się po ponad 10 minutach od wezwania. Lekarz zbadawszy pacjenta podał mu zastrzyk i przepisał leki. Stan zdrowia pacjenta poprawił się. Poniedziałek już nie był taki szczęśliwy. Rano żona Zbigniewa D., Danuta wezwała kolejny raz pogotowie.

Co wtedy się stało?

"Lekarz, który przyjechał z ekipą karetki prawie krzyczał, że to wezwanie będzie mnie kosztować 280 złotych. Unosił się, że do lekarza rodzinnego mąż powinien iść - płacze pani Danuta z Tarnobrzega" - czytamy w Sztafecie.

Według informacji jakie udało mi się zebrać, lekarz tarnobrzeskiej ekipy pogotowia ustalił, że przyczyną złego samopoczucia pacjenta jest niskie ciśnienie i według niego to sprawa dla lekarza rodzinnego. Po odjeździe karetki kobieta pobiegła do przychodni zarejestrować męża. Gdy wróciła do domu ten już nie żył...

"Nie podaruję. Straciłam wszystko. Byliśmy tylko we dwoje - szlocha kobieta. To cham, nie lekarz. Jak on mógł nie udzielić pomocy. Nawet, gdyby i tak mąż nie przeżył miałabym świadomość, że zrobiono wszystko, by dać mu szansę..." - czytamy w gazecie.

W szpitalu, w którym pracuje ów lekarz, nikt nie chciał komentować sprawy. Na korytarzu spotkałem Adama Wronę, który twierdzi, że to nie pierwszy taki przypadek w tej placówce.
- Dwa lata temu, jak dobrze pamiętam, w tym szpitalu także lekarz pogotowia odmówił leczenia pacjenta. Jak się później okazało, pacjent zmarł. Dziś też doszło do zaniedbania. Lekarz powinien pomoc temu człowiekowi po to jest - dodaje.

Udało mi się ustalić także, że kobieta skierowała sprawę do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Wszedłem na stronę internetową tarnobrzeskiej prokuratury i kliknąłem na zakładkę "Rzecznik Prasowy". Okazało się jednak, że lista kontaktów jest nieaktualna.
- Zaświadczenie wprowadza ludzi w błąd. Nie jest pan pierwszą osobą, która dzwoni do mnie z pytaniem czy czegoś nie wiem. Pan i tak wybrał wczesną porę, czasem dzwonią do mnie z pytaniem o 2 lub 3 w nocy - mówi Adam Ziarek, dziesiąty na liście zaufanych osób.

Z nieoficjalnych wiadomości wiem, że lekarzowi nie postawiono zarzutów i w najbliższym czasie będzie pełnił kolejny dyżur w tarnobrzeskim pogotowiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto