Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Taser - supernowoczesna broń polskiej policji

Piotr Kozłowski
Piotr Kozłowski
Takie urządzenie może powalić z nóg każdego. Fot. Krzysztof Panek.
Takie urządzenie może powalić z nóg każdego. Fot. Krzysztof Panek.
Na wyposażenie polskiej policji wchodzi amerykański paralizator Taser. To broń, która nie zabija. Nawet z 10 metrów można skutecznie powalić na ziemię każdego przeciwnika.

Pierwsze ćwiczenia z nową bronią, z udziałem 50 policyjnych instruktorów, odbyły się w słupskiej Szkole Policji.
Umiejętnościami i doświadczeniami dzielić się będą teraz z kolegami w macierzystych jednostkach.

Amerykański paralizator wykorzystują już policje 45 państw. Pierwsza generacja urządzeń pojawiła się
11 lat temu, a ich działanie oparte było jedynie na zadawaniu bólu. Po kilku latach opracowano model, który działa tylko na mięśnie szkieletowe człowieka powodując ich całkowitą blokadę.

Taser może być stosowany nawet do obezwładniania osób z wszczepionymi rozrusznikami serca. Natężenie prądu, jaki płynie do obezwładnianej osoby, ma wartość 2 miliamperów. Działanie Tasera polega na wyrzuceniu w stronę napastnika dwóch specjalnych igieł połączonych z paralizatorem. Dzięki nim możliwe jest przesłanie impulsu do osoby, która ma być obezwładniona. Wygenerowany impuls jest taki sam jak impuls przekazywany z mózgu do mięśni.

Kto powinien korzystać z Traserów?

- Tasery najczęściej wykorzystuje się przy zatrzymywaniu osób z zaburzeniami psychicznymi i emocjonalnymi, wobec osób pod wpływem alkoholu i środków odurzających oraz wobec osób posiadających broń białą - mówi szkolący polskich policjantów Hans Marrero, który przez 18 lat służył w siłach specjalnych USA. - Do takich osób w moim kraju podczas interwencji policyjnych strzela się z tradycyjnej broni. Jeśli funkcjonariusz jest wyposażony w paralizator łatwo wyobrazić sobie jaka jest różnica w obrażeniach u zatrzymywanej osoby - dodaje instruktor.

Uczestniczący w szkoleniu nasi policjanci podkreślali, że to doskonała alternatywa dla broni palnej. - Nie zabija i nie rani. Czas paraliżu jest wystarczający by założyć przestępcy kajdanki - mówi funkcjonariusz pododdziału terrorystycznego. W trakcie spotkania z dziennikarzami instruktorzy zaproponowali wypróbowanie Tasera. Na próbę zdecydował się Rafał Ostrowski, dziennikarz z TVP3 Gdańsk.

Policjanci, którzy przyjechali do słupskiej Szkoły Policji
musieli zdać na zakończenie specjalny egzamin z posługiwania się Taserem.

Pistolet przejdzie do lamusa?

Tasery nie wyeliminują całkowicie broni palnej. Każdorazowe użycie paralizatora wiąże się bowiem z wymianą kartridża, a ten sprzęt nie jest tani (Taser w sprzedaży detalicznej - 6 tys. zł, kartridż - 130 zł). To jednak bardzo dobre uzupełnienie środków bezpośredniego przymusu, które ma do dyspozycji policjant. 80 sztuk zakupionych przez policję paralizatorów ma trafić do pododdziałów antyterrorystycznych, komórek Centralnego Biura Śledczego oraz do Wydziału Realizacyjnego Komendy Stołecznej Policji.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto