Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Rozrywki, czyli jak zarobić na byle czym

Ewa Neuman
Ewa Neuman
Zawsze podziwiałam chorzowski Teatr Rozrywki za to, że tak dobrze radzi sobie w trudnych dla „wysokiej sztuki” czasach. Aby przekonać się w jaki sposób to robią, wybrałam się z wizytą na dni otwarte. Niestety zanudzono widzów, a następnie pokazano im trochę banałów i zaproszono do dyskusji, do której nikt nie był przygotowany.

Teatr nie ma problemu z zebraniem kompletu widzów na większość przedstawień - głównie dzięki temu, że wiedzą, co podoba się widzom. Program chorzowskiego teatru wypełniony jest musicalami, przedstawieniami tanecznymi i kopiami amerykańskich popularnych widowisk z takimi ciekawostkami, jak plastikowe piersi, czy mężczyzna odziany w strój striptizerki. Teatr w Chorzowie zyskał dzięki temu wielu oddanych widzów, którzy chętnie odwiedzają go niezależnie od tego, jaka impreza aktualnie odbywa się w tym miejscu. To oni, co roku, mogą także skorzystać z zaproszenia na Dzień Teatru w chorzowskim przybytku sztuki, w trakcie którego można – jak głoszą organizatorzy – zobaczyć teatr od innej strony.

W latach ubiegłych starano się urozmaicić program tej płatnej imprezy zapraszając gości do obejrzenia sali prób, w której pracowali aktorzy, dekoratorni i zaplecza teatralnego. Tym razem dyrektor postanowił jednak przedstawić miłośnikom teatr od strony technicznej. Pomysł ciekawy, ale... szkoda, że organizatorzy poprzestali tylko na pomyśle.

Bilet wstępu kosztował wprawdzie tylko 5 zł, a w niedzielny poranek wszyscy mają prawo być troszkę zaspani, jednak ja spodziewałam się przynajmniej czegoś... zorganizowanego. Podczas długiej przemowy dyrektora, Dariusza Miłkowskiego, obecne wśród publiczności dzieci wspinały się na krzesła, a dorośli ziewali. Wystąpienie zaproszonego na scenę oświetleniowca również nie zachwyciło, tym bardziej, że cała prezentacja odbyła się najwyraźniej bez wcześniejszego ustalenia planu działania. Pan Mroczek za pomocą krzyków zakomunikował trzykrotnie swojej niewidzialnej asystentce, by zmieniła światła na „jakieś inne”, zaś dyrektor po prezentacji przyznał, że miał na myśli jeszcze inne światła…

Aby wreszcie zakończyć przedłużający się pokaz zmiany świateł dyrektor zapytał obecnych, czy mają jakieś pytania. Widzowie jednak milczeli, i zapewne nie z powodu zachwytu. Po jakimś czasie odezwał się jeden, niepełnosprawny intelektualnie mężczyzna. Gdy dotarł do sceny opowiedział, że był ostatnio na występie grupy Myslovitz i podzielił się emocjami, które towarzyszyły mu w trakcie koncertu. Dyrektor potwierdził, że taki koncert się odbył w teatrze, a po chwili oczekiwania na kolejne pytania zaprosił publiczność na scenę.

Sam pomysł, by widzowie zobaczyli samych siebie z pozycji aktora był dobry, jednak realizacja była, co najmniej, niedopracowana. Dyrektor stał w tłumie widzów, którzy pozowali do zdjęć przed mikrofonem, próbowali śpiewać lub po prostu kręcili się po scenie. Zanim się z nimi pożegnał, wspomniał jeszcze o tym, że aktor niezbyt dobrze widzi publiczność ze sceny ze względu na światła, porozmawiał z miłymi staruszkami i zapytał ponownie o to, czy ktoś ma jakieś pytania…

Myślałam, że dobrze prosperujący i jeden z popularniejszych na Śląsku teatrów zaprezentuje się od ciekawszej strony. Niestety zanudzono widzów, a następnie pokazano im trochę banałów i zaproszono do dyskusji, do której nikt nie był przygotowany. Zastanawiam się więc, do kogo skierowany był ów dzień otwarty? Na pewno nie do tych, którzy lubią teatr. Przepędzony z widowni na scenę tłum nie miał czym się zachwycać ani czego odkrywać. Przemowa dyrektora była bezcelowa, a puenta nieobecna. Zabrakło anegdotek i choćby - doskonałego pod kątem marketingowym - pożegnania połączonego z zaproszeniem do kawiarni teatralnej...

Ze smutkiem zastanawiałam się, jak to możliwe, że teatr, który odnosi takie sukcesy bywa tak źle przygotowany na spotkanie ze swoimi widzami. Być może… Na takie spotkania nie chodzą widzowie teatru, a może po prostu… kluczem do sukcesu chorzowskiego Teatru Rozrywki jest umiejętność sprzedania byle czego?

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto