Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Współczesny w Warszawie: oto wystawiamy "Niepoprawnych"

Redakcja
Scena zbiorowa: trzeci od prawej Krzysztof Wakuliński jako hrabia Respekt.
Scena zbiorowa: trzeci od prawej Krzysztof Wakuliński jako hrabia Respekt.
"Fantazy", jeden z wciąż nie do końca zbadanych dramatów Juliusza Słowackiego zdaje się przeżywać swoistą drugą młodość. Jego najnowszą realizację można oglądać od 29 listopada 2015 roku na deskach Teatru Współczesnego w Warszawie.

Autorem tej inscenizacji jest dyrektor sceny przy Mokotowskiej, Maciej Englert, który podszedł do dramatu Juliusza Słowackiego z ogromnym pietyzmem, wpisując się tym samym w historię nie tylko prezentacji przedstawień tej sztuki, ale także w całokształt badań literackich nad historią i przesłaniem dramatu (zwanego przez niektórych tragikomedią lub wręcz komedią satyryczną) czołowego przedstawiciela polskiego romantyzmu. Englert, nadając najnowszej premierze w warszawskim Teatrze Współczesnym podwójny tytuł: "Niepoprawni (Fantazy)" nawiązuje też do toczącej się wśród literaturoznawców batalii o właściwy tytuł sztuki Słowackiego, która nie ukazała się drukiem za życia jej autora, a początkowo funkcjonowała (dzięki Antoniemu Małeckiemu, pierwszemu wydawcy dzieła) właśnie jako "Niepoprawni".

Dzięki rozbudowanej i na wskroś realistycznej scenografii Marcina Stajewskiego widz trafia w swojską atmosferę podolskiego dworku hrabiostwa Respektów tuż po przekroczeniu progów teatru. Salon głównych bohaterów, do którego wkraczać będą kolejni goście gospodarzy "rozpoczyna się" na półpiętrze, gdzie scenograf umieścił posągi, z których kpi nieco hrabia Fantazy Dafnicki w scenie rozpoczynającej tekst sztuki Juliusza Słowackiego (dodajmy: tekst znany choćby z lektury szkolnej, bowiem Maciej Englert wprowadził jako prolog scenę z udziałem starego hrabiego Respekta i jego druha Pafnucego granych przez Damiana Damięckiego i Jana Pęczka, która to scena znajdowała się jedynie w pierwotnej redakcji "Fantazego"). Do tego należy dodać stylowe kostiumy Anny Englert, mroczną, momentami jakby rodem z thrillera, muzykę Zygmunta Koniecznego i grę świateł przenoszącą elementy scenograficzne w swoisty trójwymiar powiększający optycznie niewielką przestrzeń sceny Współczesnego - i już mamy pełny obraz świata, w którym rozgrywają się relacje między bohaterami stworzonymi przez Słowackiego. Obserwując zachowania i słuchając wywodów tychże postaci przyznać trzeba, iż stworzył je poeta z ogromnymi umiejętnościami tworzenia niejednoznacznych charakterów zasługujących w pełni na miano "niepoprawnych".

Tę złożoność charakterów i postaw w pełni wykorzystują aktorzy grający w spektaklu Teatru Współczesnego. Krzysztof Wakuliński jako hrabia Respekt jest godzien szacunku jako mąż i ojciec starający się o poprawienie bytu wracającej z zesłania na Sybir rodziny, a jednocześnie zasługujący na potępienie za to, iż chce poprawienie statusu uzyskać poprzez wydanie córki Dianny za mąż za hrabiego Dafnickiego wbrew jej woli (w interpretacji Weroniki Nockowskiej to po współczesnemu silna dziewczyna, którą stać na wyznanie, że jej zgoda na małżeństwo z bogatym Fantazym jest wymuszona). Z całą pewnością kreacja Wakulińskiego jest udanym powrotem tego aktora do zespołu teatru przy Mokotowskiej po 20 latach nieobecności. Równorzędną partnerkę znajduje on w osobie Agnieszki Pilaszewskiej, grającej jego żonę. Z przyjemnością obserwuje się sposób tworzenia postaci hrabiny Respektowej przez tę aktorkę - równie ważne co słowa i sposób prowadzenia dialogu są tutaj ledwo zauważalne gesty, spojrzenia, miny. Trudno też nie docenić obsadzonej niestereotypowo w roli Idalii Katarzyny Dąbrowskiej, która znakomicie oddaje złożoność postaci hrabiny targanej namiętnościami takimi jak miłość do mężczyzny i podziw dla bojowników o wolną Polskę, a utożsamianego przez zesłańca Jana oraz szacunek dla szlachetnych postaw reprezentowanych przez starego rosyjskiego majora (w tej roli niezawodny Janusz Michałowski). Rozkoszą jest obserwowanie gry młodego "narybku" aktorskiego teatru Współczesnego: wszechstronny talent pokazuje tu nie tylko duet Fantazy - Rzecznicki (bardzo dobre role Michała Mikołajczaka i Rafała Zawieruchy), ale także Ewa Porębska (Stella), Mateusz Król (Jan), Remigiusz Jankowski (Kajetan) czy choćby dający się zauważyć w niemym epizodzie Kałmuka Mikołaj Chroboczek.

Dzięki aktorskim umiejętnościom wykonawców, szczególnie ich sztuce podawania niełatwego tekstu dramatu, sposobowi prowadzenia konwersacji i monologizowania (tu szczególne brawa należą się Katarzynie Dąbrowskiej) otrzymujemy oto klasyczne w formie przedstawienie na wysokim poziomie artystycznym, co nie jest nagminnym zjawiskiem w rodzimym teatrze współczesnym.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto