MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Telewizja publiczna, ale nie dla wszystkich

Tadeusz Kowalski
Tadeusz Kowalski
europeanpeoplesparty/CC A2.0G-wikimedia
Rozkręca się kampania wyborcza, a wraz z nią coraz więcej czasu antenowego poświęca jej telewizja publiczna. Lecz słowo "publiczna" nie znaczy bynajmniej, że jest dla wszystkich, szczególnie jeśli o politykę chodzi. Zresztą po ostatnich zmianach w kierownictwie tv, można się było tego spodziewać.

Dziennikarze www.newsweek.pl dotarli do wewnętrznego raportu TVP, z którego niezbicie wynika, że im bliżej do wyborów, tym mniej opozycji na ekranach.

Platforma gościła w lipcu na ekranach TVP 26 godzin, zyskując w stosunku do czerwca 2 godziny. Najwięcej zyskali politycy PSL, którzy pojawiali się na ekranie w lipcu łącznie 8 godzin tj. o 3 godziny więcej niż w czerwcu. Politycy PiS, którzy są drugą co do wielkości partią w Sejmie, gościli w telewizji 8 godzin, o 3 godziny mniej niż w czerwcu. Tyle samo czasu stracił Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Platforma nie tak dawno mówiła, że zmiany w ustawie o KRRiT i zmiana władz mediów publicznych mają służyć pluralizmowi, a nie zawłaszczaniu mediów. Dzisiaj w obliczu namacalnych faktów pozostał po nich tylko pusty frazes.
Zdaniem politologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego dr Jarosława Flisa nadmierna pewność siebie polityków, którzy rządzą telewizją, może jednak dla samych zainteresowanych skończyć się źle.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto