Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tim Thomas przyćmił "Błyskawicę"

Paweł Kaleski
Paweł Kaleski
Znakomita postawa bramkarza Tima Thomasa pozwoliła ekipie Boston Bruins pokonać 2:0 Tampa Bay. "Niedźwiadki" objęły prowadzenie w serii 2 - 1.

Boston Bruins objął prowadzenie w rywalizacji z Tampa Bay Lightning 2 – 1. Stało się to możliwe dzięki wyjazdowej wygranej „Niedźwiadków” 2:0. Tym razem kibice nie obejrzeli zbyt wielu goli w przeciwieństwie do poprzednich spotkań tych ekip (5:2 i 5:6), ale emocjonujących momentów nie zabrakło także i tym razem.

Mecz znakomicie rozpoczęła drużyna z Bostonu. Wprawdzie pierwszą akcję przeprowadzili gospodarze jednak w drugiej minucie to Bruins objęli prowadzenie. Johnny Boychuk i Milan Lucic rozegrali krążek w tercji rywali, ten drugi wypatrzył zupełnie niepilnowanego Davida Krejci pod bramką rywali i spod bandy posłał gumę wprost do partnera z drużyny. Napastnik Bostonu ze spokojem przyjął podanie, zwodem posadził na lodzie bramkarza Tampy i pewnym strzałem z najbliższej odległości wyprowadził swoją ekipę na prowadzenie. Katastrofalnie w tej sytuacji zachowali się defensorzy miejscowej drużyny, którzy zupełnie nie zauważyli stojącego pod ich bramką napastnika przyjezdnych.

Tak dobry początek zdecydowanie pomógł Bostonowi w nabraniu pewności siebie. Dodatkowo zespół prowadzony przez Claude’a Juliena grał wzmocniony Patricem Bergeronem, który powrócił po blisko dwutygodniowej przerwie spowodowanej urazem.

Gracze Tampa Bay od momentu utraty gola raz po raz nękali obronę gości atakami, a Tima Thomasa próbowali zaskakiwać kolejnymi strzałami z różnych pozycji. Szczególnie aktywni w tym elemencie gry byli: Vincent Lecavalier, Steven Stamkos, czy też Teddy Purcell, którzy łącznie oddali 15 strzałów na bramkę Bruins (wszystkich uderzeń ze strony „Błyskawic” w całym meczu było 31). Po drugiej stronie lodowiska wykazywał się Brad Marchand. Nie tylko spędził na lodzie ponad 17 minut, ale oddał także 4 strzały i dwie minuty spędził na ławce kar (w drugiej tercji za grę wysokim kijem). Dzielnie wspierał go rekonwalescent Patrice Bergeron. Jego dorobek, to blisko 20 minut na tafli, dwa strzały i jedna kara.

Notujący znakomitą skuteczność w tegorocznym play off zawodnicy Lightning tym razem nie potrafili zupełnie sobie poradzić ze znakomicie dysponowanym tego dnia goalkeeperem Bostonu Timem Thomasem. Bramkarz gości raz po raz popisywał się kapitalnymi interwencjami. Zarówno po strzałach z bliskiej odległości jak i po tych z dystansu.

W 49.minucie „Niedźwiadki” zdobyły drugą bramkę. Michale Ryder wycofał krążek pod niebieską linię do Andrew Ference’a, zaś ten uderzył z ogromnym impetem. Próbujący obronić ten strzał Dywan Roloson nie dał rady. Krążek prześlizgnął się między jego parkanami i wtoczył się powoli do bramki.

Próbując ratować sytuację, trener gospodarzy zdjął w ostatnich minutach bramkarza wprowadzając w jego miejsce dodatkowego napastnika, ale nie zmieniło to już rezultatu spotkania. Boston wygrał 2:0, zaś bramkarz tej ekipy, broniąc wszystkie 31 strzałów oddane na jego bramkę zanotował pierwszy shootout w tegorocznym Pucharze Stanleya i drugi w karierze na tym etapie rozgrywek.

Tampa Bay – Boston 0:2 (1 – 2)
Bos: D.Krejci, A.Ference

Dziś zmierzą się w swoim trzecim spotkaniu San Jose Sharks i Vancouver Canucks. Poprzednie dwa mecze zakończyły się zwycięstwami Vancouver.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto