Tomasz Majewski wicemistrzem świata

Wieczorny konkurs pchnięcia kulą stał na bardzo wysokim poziomie. Wszystko to za sprawą Tomasza Majewskiego i Christiana Cantwella. Amerykanin już w pierwszej próbie uzyskał 21,54. Nasz reprezentant odpowiedział w czwartej serii wynikiem 21,68. Decydująca okazała się jednak piąta seria, w której Majewski pchnął kulą na odległość 21,91. Ostateczne słowo należało jednak do Cantwella, który uzyskał 22,03 (najlepszy w tym roku wynik na świecie). Szósta odsłona nie zmieniła już nic w klasyfikacji. Brązowym medalistom, dość niespodziewanie, został reprezentant gospodarzy Ralf Bartels (21.37). Dopiero czwarte miejsce zajął jeden z faworytów - Reese Hoffa (21,28)

Pchnięcie kulą mężczyzn:
1) Christian Cantwell (USA) 22,03
2) Tomasz Majewski (POL) 21,91
3) Ralf Bartels (GER) 21,37
4) Reese Hoffa (USA) 21,28
5) Adam Nelson (USA) 21,11
6) Pavel Lyzhyn (BLR) 20,98
7) Andrei Mikhnevich (BLR) 20,74
8) Miroslav Vodovnik (SLO) 20,50

Jako pierwsi dziś o medal rywalizowali chodziarze na trasie 20 km. Sportowcy wyruszyli spod Bramy Brandenburskiej i mieli do pokonania dwa okrążenia po 10 km. Najlepszy w stawce 50 zawodników okazał się mistrz olimpijski Walery Borczyn z Rosji. Srebrny medal zdobył Chińczyk Hao Wang, a brązowy Meksykanin Eder Sánchez. Polacy, Artur Brzozowski i Jakub Jelonek zajęli odległe miejsca.

Chód na 20 km:
1) Valeriy Borchin (RUS) 1:18:41
2) Hao Wang (CHN) 1:19:06
3) Eder Sánchez (MEX) 1:19:22
...
26) Artur Brzozowski (POL) 1:24:17
38) Jakub Jelonek (POL) 1:28:59

W niesamowitych okolicznościach rozgrywał się bieg na 10 000 m. Faworytka do złotego medalu, Maseret Defar, niezagrożenie zmierzała do mety i wydawało się, że już nikt jej nie odbierze zwycięstwa. Dosłownie na kilkanaście metrów przed metą Etiopka zaczęła słabnąć, a tuż przed metą właściwie stanęła. Sytuację tę wykorzystała jej rodaczka Meselech Melkamu, która już wyciągnęła ręce w geście triumfu, kiedy w ostatniej chwili wyprzedziła ją rewelacyjna Kenijka Linet Chepkwemoi Masai, będąca jeszcze juniorką. Trzecie miejsce zajęła Etiopka Wude Ayalew. Warto dodać, że ze startu na tym dystansie, zrezygnowała jego dominatorka Tirunesh Dibaba (wystąpi na 5 000 m).

Bieg na 10 000 m:
1) Linet Chepkwemoi Masai (KEN) 30:51.24
2) Meselech Melkamu (ETH) 30:51.34
3) Wude Ayalew (ETH) 30:51.95
4) Grace Kwamboka Momanyi (KEN) 30:52.25
5) Meseret Defar (ETH) 30:52.37

Startowali Polacy

Do finału skoku o tyczce awansowały Anna Rogowska i Monika Pyrek. Pierwsza z nich oddała w kwalifikacjach dwa skoki: na wysokości 4,40 i 4,55 Oba były udane. Pyrek z kolei miała po jednej z rzutce na wysokości 4,50 i 4,55. Do finału nie awansowała Joanna Piwowarska, która zakończyła zmagania na wysokości 4,25. W ramach ciekawostki, warto dodać, że Stacy Dragila, była rekordzistka świata, także nie przebrnęła kwalifikacji. Największymi rywalkami Polek w walce o medal będą Rosjanki Jelena Isinbajewa i Yuliya Golubchikova oraz Fabiana Murer z Brazylii.

Rywalizowały także nasze siedmioboistki. W konkursie pchnięcia kulą Kamila Chudzik była trzecia (15,10), a Karolina Tymińska siódma (13,75). Najlepsza okazała się Ukrainka Natallia Dobrynska (15,82). Drugą wieczorną konkurencją, w jakiej rywalizowały siedmioboistki, był bieg na 200 m. Najlepszą okazała się Brytyjka Jessica Ennis (23,25). Trzecie miejsce zajęła Karolina Tymińska (23,87). Kamila Chudzik była ósma z rezultatem 24,33, co jest jej rekordem życiowym.

Z rywalizacji na 100 m odpadł Dariusz Kuć, który w swoim biegu ćwierćfinałowym zajął ostatnie miejsce. Czas 10,38 był znacznie gorszy od jego tegorocznego najlepszego wyniku (10,21). Bez problemu do półfinałów awansowali faworyci tej konkurencji: Usain Bolt i Tyson Gay.