34-letnia Susan Taylor postanowiła wpław pokonać 21-milowy (blisko 40 km) odcinek kanału La Manche, by dzięki temu wyczynowi zebrać fundusze na rzecz swoich podopiecznych w Tęczowym Hospicjum w Loughborough. Dotychczas zebrała od sponsorów ponad 3 tysiące funtów.
Kobieta trenowała pływanie od ośmiu lat. Wystartowała z miejscowości Samphire Hoe niedaleko Dover o godzinie pierwszej w nocy w niedzielę. Do utraty przytomności doszło około godziny 18, kiedy wpłynęła już w rejon zatoki Wissant.
Jak poinformowała siostra Brytyjki wypadek nastąpił kilkaset metrów przed dopłynięciem do brzegu. Susan doznała nagle zapaści, straciła przytomność. Płynąca w łodzi obok dziewczyny załoga wyciągnęła ją z wody i przeprowadziła reanimację. Pomimo błyskawicznie udzielonej pomocy, która nadeszła też helikopterem, którym została przetransportowana w ciągu kilku minut do szpitala we francuskim Boulogne, zmarła. Śmierć nastąpiła w drodze do placówki.
Próba przepłynięcia kanału La Manche w tym wypadku zakończyła się tragedią.
Cieśninę między Francją a Wielką Brytanią przepłynęło już wielu śmiałków. Niektórym wyzwanie się nie powiodło. Niemniej nie brakuje chętnych, by pokonać trudne warunki kanału.
Temperatura wody jest niska, nawet w środku lata nie przekracza 15-18 stopni. Ze względu na bezpośredni kontakt z Atlantykiem, powierzchnia wody w Kanale jest zazwyczaj mocno sfalowana.
W cieśninie panuje ogromny ruch statków handlowych i promów pasażerskich. Źródłem największego niebezpieczeństwa dla pływaków w Kanale są prądy morskie, spowodowane przypływami i odpływami wód oceanicznych, wlewających się w cieśninę La Manche. Nie bez powodu po francusku „la manche” znaczy po prostu „rękaw”.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?