Kiedy rano dotarła do mnie informacja o katastrofie, nie mogłem uwierzyć w to, że jest to prawda. Zacznę od tego, że, nie będę ukrywał, nie podobała mi się polityka Lecha Kaczyńskiego, ale nigdy, przenigdy nie wyobrażałem sobie takiego scenariusza.
Nie płaczę, ponieważ żadnej z ofiar nie znałem osobiście. Ale muszę przyznać, że płacz nie byłby na miejscu, komuś mógłby się wydawać pusty, na pokaz. Nasz naród poniósł ogromną stratę. Zginęło wielu ludzi, którzy służyli Polsce. Słowa nie mogą wyrazić uczuć, jakie w tej chwili czuje pewnie większość z nas.
A przecież można było uniknąć aż takiego dramatu. Wypadek CASY nie nauczył nas, że ważni przedstawiciele nie powinni latać razem. Nie odrobiliśmy zadania domowego, więc zginął prezydent, wielu posłów, senatorów, dowódców wojsk i innych, których nie jestem w stanie wymienić, a (jak już wcześniej napisałem) żadne słowa nie będą mogły wyrazić smutku, żalu, rozpaczy, niedowierzania...
Mamy żałobę narodową. Otrzymujemy kondolencje z całego świata. Będziemy mieli przyspieszone wybory prezydenckie. Politycy wszystkich partii politycznych pogodzą się,
na tydzień, dwa, miesiąc... może dłużej, ale nie na zawsze.
Katyń poróżnił Polaków i Rosjan, być może teraz nas pogodzi. Czy potrzeba było takiej tragedii?
Czy potrzeba było takiej tragedii, abyśmy my, Polacy, potrafili się zjednoczyć? Obawiam się, że tak, ale nie na długo. Dlaczego? Najgorsze jest to, że chyba nikt nie wie.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?