Cichy, na pozór bezpieczny park, może stać się miejscem zagrażającym życiu. Dowodem na to jest historia młodej Azjatki, która siedziała na jednej z ławek w amerykańskim Queens Park, gdy nagle runęło na nią, a w ostateczności zabiło, znajdujące się z tyłu drzewo. W wypadku ucierpiała także inna kobieta. Spadające drzewo spowodowało u niej poważne obrażenia.
Jeden ze świadków zdarzenia, cytowany przez nbcnewyork.com, zeznaje: „Usłyszałem głośny huk, poszliśmy zobaczyć, co się stało. Kiedy tam dotarliśmy, dostrzegliśmy młodą Azjatkę leżącą twarzą w dół. Było tam mnóstwo krwi wylewającej się z jej głowy”.
Jeszcze w parku sanitariusze podjęli próbę reanimacji dziewczyny. Mimo to, poszkodowana zmarła.
Mieszkańcy mają nadzieję, że tragedia da do myślenia władzom miasta, aby te zaczęły wydawać więcej pieniędzy na utrzymanie parku. „Park jest stary i drzewa są stare. W ciągu ostatnich kilku lat wiele z nich zostało powalonych w trakcie burz” - mówią.
Do podobnego zdarzenia doszło wcześniej również w Polsce. 27 lipca w miejskim parku w Szczawnie-Zdroju 4-letnią dziewczynkę uderzył konar drzewa. Doznając licznych obrażeń, m.in. głowy, zginęła na miejscu. Cytowana przez tvn24.plUrszula Burek, wiceburmistrz Szczawna-Zdroju, przyznała, że taka tragedia wydarzyła się na terenie miasta po raz pierwszy. Poinformowała, iż drzewo, które przyczyniło się do śmierci dziecka, było prawidłowo zabezpieczone. „Były założone elastyczne wiązania, które poprawiają statykę drzewa, jednak nie zdały one egzaminu" - stwierdziła. "Ale nic nie wskazywało, że to drzewo stanowi zagrożenie” - dodała.
Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?