Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczna czy komiczna sytuacja w TVP? Za co płacimy abonament?

tino71
tino71
W24
Media donoszą o tragicznej sytuacji Telewizji Polskiej. Chodzi oczywiście o sytuację finansową. Rok ubiegły TVP zamknęła deficytem w wysokości 88 mln zł. W bieżącym nie widać lepszych perspektyw.

Pomimo rekordowej oglądalności w czasie Euro 2012 i z pewnością sporej w czasie igrzysk, szacunkowo 2012 rok ma przynieść stratę około 60 mln. Zwykłemu śmiertelnikowi pewnie nie mieści się w głowie, jak najważniejsze medium w kraju może mieć takie kłopoty. TVP to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek w Polsce, dociera do największej grupy docelowej, kasa z reklam płynie do niej rzeką. Są też wpływy z abonamentu, choć jego ściągalność to największy problem TVP. Ale o tym za chwilę.

Przyjrzyjmy się zatem wpływom telewizji publicznej. W 2010 roku z tytułu opłat abonamentowych TVP otrzymała 221,5 mln. Kwota ta systematycznie spada i już w 2011 r. wyniosła tylko 205,4 mln. To najniższy wpływ abonamentowy w historii. Potężnym zastrzykiem finansowym TVP są wpływy z reklam i sponsoringu. Przychody z tego tytułu wyniosły w 2011 r. 1 mld 157 mln zł. Kwota ta jest jednak niższa niż w latach ubiegłych. W roku 2010 z tego źródła TVP pozyskała 1 mld 236 mln zł, w 2009 r. - 1 mld 214 mln zł, a w 2008 - aż 1 mld 475 mln zł. Obecnie minuta reklamy w najlepszym czasie antenowym w TVP, czyli w niedzielne wieczory pomiędzy "Wiadomościami" o 19.30 a informacjami sportowymi kosztuje 130800 zł netto. Ceny pozostałych reklam wahają się w zależności od dnia i godziny emisji, lecz najczęściej oscylują w granicach kilkudziesięciu tysięcy złotych za minutę. Kwoty zatem wydają się astronomiczne, jednak musimy sobie zdać sprawę z tego, że telewizja kosztuje i to sporo.

Dodatkowym kosztem funkcjonowania TVP jest tworzenie tzw. programów misyjnych, gdyż taka jest rzekomo rola telewizji publicznej. Na takie produkcje wydano w 2011 roku odpowiednio:
- spektakle teatralne (łącznie w roku 2011 r. TVP 1 zaprezentowała 28 spektakli, w tym 9 premierowych), magazyny kulturalne oraz audycje o kulturze i sztuce - 68,6 mln zł,
- filmy dokumentalne - 26,6 mln zł,
- magazyny dla rolników - 6,9 mln zł,
- audycje dla dzieci i młodzieży - 13,6 mln zł,
- audycje edukacyjne i popularno-naukowe - 23,1 mln zł,
- audycje religijne, np. transmisje mszy i uroczystości religijnych - 16,5 mln zł,
- audycje z zakresu polityki, w tym międzynarodowej - 26,6 mln zł,
- relacje z wydarzeń sportowych i programy o tematyce sportowej - 128,7 mln zł.
Oprócz tych wydatków TVP utrzymuje jeszcze 16 oddziałów terenowych i "swoje" - TV Polonia, TVP Kultura, TVP Historia czy TVP Seriale. Gdy weźmiemy pod uwagę jednak, że reklamy zajęły w 2011 roku w Jedynce 21 proc. czasu antenowego, to widzimy wyraźnie, jaki ogrom ogólnego czasu nadawania to nie żadna misja, lecz czysta komercja. W "Dwójce" było to 17,4 proc., w TVP Info 14,9 proc. W porównaniu tych procentów z cennikiem TVP, wychodzi ocean forsy za "nic nierobienie"!

Przyjrzyjmy się teraz wydatkom TVP. I to nie tym "misyjnym". Już w 2008 roku audyt firmy Ernst & Young pokazał, że z pieniędzy TVP sfinansowane zostały procesy sądowe byłej dyrektor TVP1 Małgorzaty Raczyńskiej oraz wiceszefowej Agencji Informacji Patrycji Koteckiej. Ponadto w budżecie była na takie "okazje" zamrożona całkiem spora gotówka. W ubiegłym roku głośny był raport z kontroli kieleckiego oddziału TVP, gdzie dochodziło do malwersacji finansowych. Szefowie oddziału przelewali na konta współpracowników większe kwoty za produkcje programów, a następnie odbierali od nich część przelewu w gotówce.

Inna kontrola w TVP, przeprowadzona na przełomie 2008 i 2009 roku wykazała, że telewizja podpisała umowę z Tomaszem Lisem i jego firmą Tomasz Lis Deadline Productions, na produkcję 80 odcinków programu "Tomasz Lis na żywo". Za każdy odcinek płaciła ponad 92 tys. zł brutto! Sam Lis za prowadzenie niespełna godzinnego programu w TVP inkasował 20 tys. zł. Resztę "pochłaniała" produkcja odcinka. Z prostej matematyki wychodzi, że dziennikarz inkasował 80 tys. miesięcznie! Pieniądze nieosiągalne dla większości, pytanie tylko, czy uzasadnione w obliczu "misyjności" telewizji publicznej. Niezależna.pl informowała, że dziennikarz swoją firmę zarejestrował dopiero... dzień po podpisaniu gigantycznej umowy z TVP, a więc kontrakt był nielegalny!

Wynagrodzenia gwiazd i gwiazdeczek dojących TVP jak krowę to temat rzeka. Potężne kontrakty mieli również Piotr Kraśko - 50 tys. zł, Iwona Schymalla - 40 tys. zł, Jarosław Kret - 30 tys. zł, Maciej Orłoś - 30 tys. zł czy Grażyna Torbicka - 25 tys. zł. Wszystko to miesięczne wynagrodzenia. Ogrom kosztują też produkcje, a raczej honoraria "gwiazd" udzielających się w pseudo-misyjnych programach, np. "Bitwa na głosy". I tak za udział w trzeciej edycji w tym rozrywkowym show Andrzej "Piasek" Piaseczny otrzyma aż 350 tys. zł. Beata Kozidrak z grupy Bajm, zarobi na programie 250 tys. złotych, nastolatka Ewa Farna - 220 tys., a Piotr Rubik i Robert Gawliński - po 200 tys. zł.Trudno zatem dziwić się przeciętnemu telewidzowi, że szlag go trafia, gdy TVP pod przykrywką "działalności misyjnej" wyciąga łapę po abonament. Zdecydowana większość publiki i tak płaci już za telewizję, czy to z dowolnej platformy cyfrowej, czy z telewizji kablowej. Zwykłego widza zatem coraz mniej obchodzi sprawa płacenia na TVP, tym bardziej, że jakość świadczonych usług jest z każdym rokiem niższa. Domniemam, że TVP też słono "śpiewa" nadawcom satelitarnym za możliwość emisji jej programów.

Tymczasem wspomniany poziom usług świadczonych przez TVP leci na łeb, na szyję. O ile gigantyczne czasowo bloki reklamowe w trakcie i między programami można jeszcze wykorzystać na przysłowiowe zrobienie kawy, to już na przykład brak relacji (poza pięciominutową kroniką) z igrzysk paraolimpijskich w Londynie, gdzie polscy sportowcy odnoszą nieporównywalnie większe sukcesy od pierwszej reprezentacji, zakrawa na skandal. To samo można powiedzieć o braku transmisji z meczów eliminacji piłkarzy do mistrzostw w Brazylii. Pomimo złej passy reprezentacji piłkarskiej, ważne spotkania drużyny narodowej "z urzędu" powinny być transmitowane. Podobno na tę okoliczność jest nawet jakaś ustawa. TVP jednak nie stać na nic. Ciekawe imprezy "publiczna" przegrywa z kretesem, lub wszystko jest dla niej za drogie. Pół biedy, gdyby tylko sport był piętą achillesową TVP. Ta jednak kuleje na niemal wszystkich frontach. Dobrych filmów, dokumentów, publicystyki czy rozrywki na poziomie - jak na lekarstwo. Zważywszy, że lekką ręką wypłacane są ogromne gaże dla celebrytów i kolesi, polityka co najmniej dziwna. Tym bardziej, że polityka ta prowadzi po równi pochyłej, prosto w medialny niebyt.

Znajdź nas na Google+

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto