Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trochę amerykańskiej polityki, czyli kandydaci do tronu

Ryszard
Ryszard
Przyglądając się kandydatom na prezydenta i przysłuchując się temu, co oni mają do powiedzenia, można dojść do wniosku, że oprócz ignorancji i arogancji, nic szczególnego z ich przemówień nie wynika.

Niezbyt przekonująco brzmią także ich stwierdzenia, że gdyby byli u władzy wykonaliby lepszą robotę. Wmawianie swoim potencjalnym wyborcom, że nic nie zostało zrobione, nic nie zostało osiągnięte, że kraj jest na skraju przepaści, też nie ma większego sensu. Ktoś może zapytać, że jeśli jest tak źle, to dlaczego giełda idzie w górę? Dlaczego raporty o zyskach różnorakich firm są pozytywne? Dlaczego sklepy są pełne kupujących? Dlaczego firmy zatrudnią nowych pracowników?

Dlaczego ludzie kupują rzeczy, których nie potrzebują? Dlaczego mówi się, że ludzie ledwo wiążą koniec z końcem, a w tym samym czasie ustawiają się niekończące się kolejki za jakimś nowym wynalazkiem technologicznym? Skąd ludzie biorą na to wszystko pieniądze?

A więc jeśli jest tak źle, czemu jest tak dobrze? Nie wystarczy powiedzieć, że jak zostanę prezydentem, to zrobię to, czy owo. Czy nie lepiej byłoby powiedzieć : JAK to zrobię? Nie tak dawno przecież jeden z kandydatów na prezydenta, który potem nim został, zapewniał, że nie podniesie podatków. Nie trzeba przypominać, czym się to skończyło. Obietnice, obietnice!

Każdy z kandydatów na prezydenta nie wie co go czeka po objęciu tego stanowiska. Z jego ust płyną zapewnienia, że chciałby zrobić to, że musi zrobić tamto, że trzeba to zrobić, że znajdzie lepszy sposób na zrobienie tego, że ma plan... I tu jest pies pogrzebany. To tak jak z wprowadzeniem się ze starego domu do nowego. Próbujesz przekonać członków rodziny o korzyściach przeprowadzki, o tym ile szczęścia przyniesie wam ten krok, ile miejsca będzie dla każdego z was na nowym miejscu, jaka świetna jest lokalizacja... Ale chociaż obejrzałeś ten dom ze wszystkich stron, okazuje się, że po wprowadzeniu się do niego, wyszły na jaw usterki, które umknęły twojej uwadze: pęknięcia na ścianie, krzywa framuga drzwi, odpryskująca farba wrogach pomieszczeń, ogrzewanie szwankuje... I teraz musisz zmienić swój plan. Ale jak wytłumaczysz swojej rodzinie zmiany, których musisz dokonać? Miało być przecież przyjemnie, gładko, lepiej, świeżo... A teraz wszystko cuchnie.

Każdy z kandydatów na prezydenta przekonuje tych, którzy chcą go słuchać, że naprawi rynek pracy. Nie mówi jednak o tym JAK to zrobi chociaż, na wyciągnięcie ręki ma coś, czego nie zauważa. Każdy z nich wydaje grube pieniądze na reklamy skierowane przeciwko oponentowi. A gdyby tak przeznaczyć je na poprawę drażliwej sytuacji? Ilu ludzi głosowałoby na kandydata, który zamiast wydawać miliony na reklamy, przeznaczył je na rozwiązanie dramatu choć części kłopotów swych potencjalnych wyborców?
Czy ludzie naprawdę podejmują decyzje o tym, na kogo mają głosować, na podstawie reklam?

Każdy z kandydatów wypowiada się na temat niepotrzebnego wydawania pieniędzy. Każdy z nich jest jakiegoś rodzaju przedsiębiorcą i wie, że najpierw trzeba zainwestować, żeby potem osiągnąć zyski. Każdy z nich otrzymuje dotacje na swoją kampanię. I co robi z tymi pieniędzmi? Czy lokuje je w bankach? Czy trzyma je pod materacem? Pozbywa się ich na prawo i lewo? Nieeeee! Inwestuje! Wydaje je! Inwestuje, ponieważ spodziewa się, że ta inwestycja przyniesie mu korzyści i rozjaśni przyszłość!

Dlaczego więc jest przeciwko wydawaniu pieniędzy? Każdy z kandydatów mówi dużo na temat edukacji. Wszyscy z nich mają wyższe wykształcenie, ale nie przeszkadza im to w potykaniu się nie tylko na historii obcych krajów, ale także własnego. Jaki przykład dają młodym ludziom, którzy marzą o karierze polityka, a nawet prezydenta? Każdy z kandydatów z pasją wypowiada się na temat rodzinnej wartości wychowawczej. Przypomina to sesję psychiatry z pacjentem. Psychiatra stara się ze wszystkich sił pomóc pacjentowi, ale sam sobie nie radzi z własnymi kłopotami na łonie rodziny. Każdy z kandydatów mówi, ale odnosi się wrażenie, że to tylko puste słowa. Czy oni naprawdę wierzą w to co mówią?
A może wszyscy z nich mówią o czymś czego my nie jesteśmy w stanie zrozumieć?
Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto