Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Tuwim dla dorosłych" - przed premierą

Ewa Żuchowska
Ewa Żuchowska
Kurier Teatralny kupiony w Romie podczas spektaklu
Kurier Teatralny kupiony w Romie podczas spektaklu Ewa Żuchowska
Rozważaniami poety na temat życia i otaczającego go świata rozpoczął się przedpremierowy pokaz „Tuwima dla dorosłych” w warszawskim Teatrze Roma. Jego reżyserem jest Jerzy Satanowski. Moja relacja.

„Tuwima dla dorosłych” wystawiono na Novej Scenie, małej i kameralnej, która bez trudu pomieściła blisko kilkadziesiąt osób. Na przedpremierowym pokazie była pełna. Z rosnącym zainteresowaniem czekano na rozpoczęcie przedstawienia. Większość zaproszeń przeznaczono dla osób z bliskiego kręgu aktorów, czy też samego reżysera. On także z napięciem obserwował to, co się działo na scenie. Z początku było nudno. Występ na scenie rozpoczął Jan Janga Tomaszewski. I choć jego gra aktorska jest bez zarzutu, to nie mógł zrobić nic więcej, jak tylko wyrecytować stworzony na potrzeby spektaklu tekst, aby dzięki swoim umiejętnościom zainteresować jakoś widza. Wstęp zawierał smętne przemyślenia targanego emocjami poety, więc śmiać się tutaj nie było z czego i można było mieć wrażenie, że zabraknie jednak tej swady i przekorności, o której tak często mówiono przed przedstawieniem.

Reżyser zadbał jednak o to, aby nikt nie był znużony i zaraz po smutnym i dość melancholijnym wstępie potraktował widzów sporą dawką humoru. Poprzetykane prozą i poezją partie śpiewane zachwycały i rozbawiały publiczność do łez. Klaskała po zakończeniu niemal każdej z nich, przez co aktorzy czekali na ciszę, która umożliwi im dalszą grę. Można powiedzieć, że Jerzy Satanowski „odrobił lekcje”. Pamiętał, aby w repertuarze znalazły się te najbardziej znane i lubiane przez wszystkich wiersze Tuwima, a jego całość obrazowała trudne i zarazem ciekawe życie poety. Większość z nas pamięta przecież czasy szkolne, gdy je recytowano.

Śpiew. Podczas widowiska zachwyciło mnie wokalne wykonanie „Ptasiego Radia”. Ania Sroka zaśpiewała tą partię wręcz perfekcyjnie, a jej głos był mocny i ciepły jednocześnie. Można go było słuchać bez końca, dlatego po obejrzeniu całego przedstawienia śmiało stwierdzam, że potyczkę na wokal wygrały jednak panie. Panowie byli daleko w tyle. Nie obyło się bez zabawnych wpadek. Mimo wcześniejszych próśb o wyłączenie telefonów komórkowych, donośny dzwonek zabrzmiał w najmniej oczekiwanym momencie, co rozbawiło widzów i wywołało uśmiech na twarzach artystów.

"Tuwim dla dorosłych" miał kilka niedociągnięć. Jednym z nich było trochę wadliwe nagłośnienie. Czasem aktorzy mówili cicho, czasem wręcz krzyczeli, co sprawiało kłopot przy partiach śpiewanych, ponieważ nie można było zrozumieć tekstu. Pokazy przedpremierowe są jednak właśnie po to, aby uniknąć błędów i doszlifować drobne potknięcia, dlatego nie mam za złe reżyserowi, że przydarzyło mu się coś takiego. Gratuluję mu pomysłu i odwagi na zrobienie „czegoś z niczego”. Julian Tuwim to wielka postać, choć skomplikowana i rozchwiana emocjonalnie tak jak większość artystów. Nie zmienia to faktu, że od poezji odchodzi się czytając ją i pisząc coraz rzadziej, stąd moje ogromne uznanie dla próby ponownego zainteresowania nią widza.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto