Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tysiące Niemców przeciw NPD. "Nein" dla festynu neonazistów

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Narodowcy w Niemczech - inaczej niż w Polsce - czują się raczej niepewnie. Akcentują swoją obecność w życiu społecznym i politycznym na różne sposoby, w tym szczególnie drastycznie w walce z obcymi i policją. Władze zaś czynią kroki w kierunku zakazu istnienia organizacji o profilu narodowym.

Nazizm - z definicji - jest skrajną ideologią niemiecką, która powstała w wyniku rozwoju społeczeństwa masowego; ideologią opartą o pierwiastki szowinistyczne i rasistowskie. Gdyby myśli nazistowskie mogły zabijać - świat byłby bezludny. Ideologia nazizmu musi budzić niepokój i budzi. Nazizm daje napęd narodowcom

Narodowcy w Niemczech stanowią wielką siłę, z którą władze muszą się liczyć. Dają o sobie znać na różne sposoby, najczęściej drastyczne i wrogie, szczególnie w walce z obcymi i policją. Ich idee i drogi walki o "narodowe" prawa, stały się wzorcem dla narodowców innych krajów, w tym także polskich. Zresztą siły, dążenia i idee narodowców europejskich, łączą się w większości wątków. Służą temu, m.in. spotkania i szkolenia delegatów.

Przeciwko festynowi NPD

Narodowców niemieckich potępiają nie tylko władze. Nie znajdują także poparcia w coraz szerszych kręgach społeczeństwa Niemiec. Dała temu wyraz m.in. ludność landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego – polskiego sąsiada zza zachodniej granicy. W minioną sobotę, ponad dwa tys. osób utworzyło w mieście Pasewalk - na północnym wschodzie Niemiec - dwukilometrowy łańcuch ludzkich rąk, aby w ten zbiorowy sposób wyrazić protest przeciwko festynowi NPD organizowanemu dla neonazistów.

Według prasy był to pierwszy tak zdecydowany i tak liczny protest w regionie, który uchodzi za bastion narodowej prawicy. Protest odniósł sukces, a władze oficjalnie zaczęły działać przeciwko inicjatywie narodowców. Zaczęły działać skutecznie.

Ten przygraniczny region landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, jest jednym z najbiedniejszych w Niemczech. Z blisko 12-tysięcznego Pasewalku, który leży niespełna 40 km od Szczecina, wielu młodych ludzi – z braku pracy i biedy - ucieka na Zachód i do większych miast. A ci, co zostają, zwykle nie widzą dla siebie perspektyw, ani na miejscu, ani gdzie indziej. Stają się, więc łatwym narybkiem neonazistowskiej Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (NPD) i zazwyczaj pewnym jej elektoratem.

Święto neonazistów blisko polskiej granicy

Przed rokiem w regionie Meklemburgii, w wiosce Koblentz - NPD zdobyła ponad 30 procent poparcia w wyborach samorządowych, a w kilku sąsiednich miejscowościach - ponad 20 procent. Dzięki wysokiemu poparciu, na tych biednych terenach, zarażonych nazizmem, posłowie skrajnie prawicowej partii NPD zasiadają w parlamencie landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego.

Nic zatem dziwnego, że prasowy organ skrajnej prawicy - gazeta "Deutsche Stimme" - postanowiła zorganizować w tym roku dwudniowy letni festyn NPD w regionie, w którym narodowcy mają największe społeczne poparcie. Do miejscowości Viereck, pod miastem Pasewalk, miało zjechać na festyn ponad tysiąc działaczy i sympatyków groźnej skrajnej prawicy. Groźnej na tyle, że już kilkakrotnie były oficjalne wnioski do Trybunału Konstytucyjnego, o delegalizację NPD. Poparcia jednak nie znalazły.

Tym razem, podczas festynu NPD w Viereck, neonaziści "zamierzali udowodnić, że ta okolica należy do nich" - ocenił oficer Axel Falkenberg z policji w Anklam. "Ale ten plan spalił na panewce" - podkreślił.

Łańcuch tysięcy ludzkich rąk

Łańcuch tysięcy ludzkich rąk, splecionych w proteście przeciwko festynowi NPD w Pasewalku, a także w sąsiednich miastach i wsiach, był wyrazem masowego sprzeciwu wobec neonazistów. Był jednocześnie skutecznym protestem zjednoczonych sił społecznych, dążących do zakłócenia święta NPD.

Protest był z góry dobrze przemyślanym planem i działaniem. Najpierw zorganizowano sojusz sił przeciwnych neonazistom, potem protest. W okresie czterech tygodni sojusz, "kilkudziesięciu organizacji pozarządowych, polityków wszystkich demokratycznych ugrupowań i burmistrzów okolicznych miejscowości zorganizował protest, który spotkał się z nadspodziewanie pozytywnym odzewem mieszkańców" – czytamy w serwisie http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,12296605,_Nein__dla_festynu_neonazistow_40_km_od_Szczecina_.html.

Wyraźnie zadowolony ze skali i efektów protestu, burmistrz Pasewalku, Rainer Dambach przyznał: "Gdybyśmy nie zrobili nic, to mówiono by, że w Pasewalku neonaziści mogą sobie świętować do woli".

Lokalne władze zmusiły NPD

Mnożąc w przemyślany sposób przeszkody administracyjne, lokalne władze zmusiły kierownictwo NPD do skrócenia czterodniowego festynu w Viereck - do jednego dnia. Teren imprezy prawicowi ekstremiści ogrodzili wysokim płotem, w trosce o to, żeby nie można było zobaczyć, co dzieje się na festynie. Zdaniem policji, na festyn przyjechało około 500 sympatyków skrajnej prawicy.

Witały ich gwizdy i buczenie ludzi złączonych dłońmi w dwukilometrowym, wielobarwnym łańcuchu, ustawionym wzdłuż drogi do wsi Viereck. Byli wśród nich także Polacy zamieszkali w Pasewalku i okolicach. Przeciwko Polakom często skierowana jest propaganda NPD.

Były mieszkaniec Śląska, Waldemar Okon tłumaczył zjednoczonym w proteście, że "jeśli w pobliskiej wiosce, która ma 100 mieszkańców, dziesięciu należy do partii neonazistowskiej, to oni mają siłę". Dzieje się tak, bo ludzie boją się wykazać inny pogląd polityczny. Dlatego "tym bardziej należy docenić to, co dziś się tu wydarzyło" – mówił Waldemar Okon, który 18 lat mieszka w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

"Musimy tych ludzi odzyskać"

"Musimy tych ludzi odzyskać". "Nie będzie łatwo" – przyznaje zastępca starosty powiatu Vorpommern-Greifswald, Dennis Gutgesell. Według niego same demonstracje nie wystarczą, żeby osłabić NPD w regionie. Można powiedzieć, jego zdaniem, że władze i mieszkańcy się przebudzili.

"Teraz trzeba się zastanowić, dlaczego tak wielu ludzi popiera neonazistów. Nie obejdzie się bez samokrytyki. Ludzie są niezadowoleni i dają temu wyraz, skłaniając się ku radykalnym grupom. Tych ludzi musimy odzyskać. Przed nami wiele pracy" - powiedział chadecki polityk.

Nie tylko starsi i nie tylko politycy widzą problem neonazistów. Także młodzi, nawet młodzież szkół średnich zaczęła dostrzegać zagrożenia, jakie niesie ideologia NPD. Trzy osiemnastoletnie mieszkanki Pasewalku: Paulina, Vicki i Laura mówią o swoich szkolnych kolegach neonazistach, że ich na pewno nie będzie łatwo przekonać "do zmiany poglądów".

Dlaczego? Bo oni są głęboko wierzący - wierzą w ideologię NPD i za żadne skarby "nie chcą słuchać żadnych innych argumentów". Zresztą "trudno z nimi gadać na ten temat" - przyznają uczennice. Zdaniem trzech dziewcząt, dla niektórych młodych ludzi, "bardzo ważne jest poczucie przynależności do wspólnoty, jakie dają im organizacje neonazistowskie". Za młodych na rozdrożu i za tych, którzy weszli na drogę NPD, myślą z troską starsi a przede wszystkim politycy. Mają cel konkretny – odzyskać straconych.

Stanisław Cybruch

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto