MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Uhrmann zwycięża w Oberstdorfie, Małysz tuż za podium

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Niemiec Michael Uhrmann wygrał niedzielne zawody Pucharu Świata w Oberstdorfie. Reprezentant gospodarzy wyprzedził Andersa Jacobsena i Andreę Morassiego. Adam Małysz po pierwszej serii był trzeci, zawody zakończył na czwartym miejscu.

Pierwsza seria

Słabo Polacy, szczęście młodego Włocha

W Oberstdorfie od początku konkursu panowały wręcz idealne warunki do skakania. Królujące słońce i przejrzyste niebo dodawały uroku skoczni Schattenbergschanze. Niestety, piękna pogoda nie dodała sił pierwszemu z naszych reprezentantów - Robertowi Mateji. Polak uzyskał jedynie 96.5 metra, co było jednym z najgorszych rezultatów w całych zawodach. Trudno jednoznacznie stwierdzić w czym tkwi problem doświadczonego zawodnika. O ile w seriach próbnych Mateję stać na oddawanie przyzwoitych skoków, o tyle w oficjalnej próbie paraliż psychiczny uniemożliwia mu dalekie latanie.

Po serii przeciętnych występów i odległości poniżej wynoszącego 120 metrów punktu konstrukcyjnego, wielką niespodziankę sprawił Włoch Andrea Morassi. Podopieczny Roberto Cecona (notabene, byłego znanego zawodnika) wylądował daleko, bo na 133. metrze i z olbrzymią przewagą wysunął się na czoło stawki. Kolejny słaby wynik zanotował Stefan Hula, od dłuższego czasu nie mogący odnaleźć choćby niezłej formy. Dziś wychowanek Sokoła Szczyrk uzyskał jedynie 104 m. i miał marne szanse na zakwalifikowanie się do drugiej serii.

Wciąż brak systematyczności w poczynaniach 17-letniej gwiazdki austriackiej - Mario Innauera. Zwycięzca kwalifikacji do sobotniego konkursu osiągnął zaledwie 108 metrów i nadzieje na regularne miejsca w czołówce musi zostawić na przyszłość. Pół metra bliżej swój lot zakończył Kamil Stoch, dopełniając ponownego fatalnego występu Polaków w Oberstdorfie. Szanse jakiegokolwiek (poza Małyszem) z naszych reprezentantów na drugi skok były czysto iluzoryczne.

Niektórym fanom aż przykro patrzeć na nieporadność w tym sezonie doświadczonych bohaterów zeszłorocznego Pucharu Świata. Tacy zawodnicy jak Bjoern-Einar Romoeren, Andreas Widhoelzl czy Jakub Janda zajmują dalsze pozycje, czego powody przedstawili również w niedzielnych zawodach na Schattenbergschanze.

Podczas gdy starszy kolega z reprezentacji Norwegii zawodzi, coraz śmielej na skoczniach poczyna sobie niespełna 20-letni Tom Hilde. W pierwszej kolejce uzyskał 125.5 metra i zajmował miejsce za prowadzącym Morassim. Powoli do wysokiej dyspozycji wraca Roar Ljoekelsoey. Mistrz świata w lotach zajmował już w tym sezonie miejsca na podium (jak choćby w Zakopanem). Dziś osiągnął 123.5 metra i plasował się w czołówce.

W przeciwieństwie do Innauera i Widhoelzla, dobrze spisali się inni podopieczni Alexandra Pointnera. Andreas Kofler i Martin Koch skoczyli odpowiednio 121.5 i 126.5 metra i również zajmowali wysokie pozycje.

Świetny Uhrmann, Małysz znów w czołówce

Bardzo dalekie próby wykonali czołowi aktorzy wczorajszego spektaklu. Dmitry Vassiliev uzyskał 132.5 metra, zaś Michael Uhrmann wylądował osiem metrów dalej, wprawiając w euforię niemiecką widownię. Reprezentant gospodarzy mógł snuć plany o końcowym zwycięstwie, lecz na górze skoczni pozostali jeszcze najlepsi zawodnicy Pucharu Świata.

Przeciętnie spisali się Finowie. Janne Ahonen skoczył 124.5, Arttu Lappi 119, zaś Matti Hautamaeki tylko 110.5 i ku zaskoczeniu wszystkich nie zmieścił się w finałowej trzydziestce. W przeciętnych warunkach świetnie poradził sobie wczorajszy triumfator Adam Małysz. Nasz orzeł osiągnął 131.5 metra i zajmował lokatę za Uhrmannem i Vassilievem. Powietrze powoli uchodzi chyba ze Szwajcarów. Andreas Kuettel wylądował na 123. metrze, zaś Simon Ammann (ten akurat wygrał kwalifikacje) cztery metry bliżej.

Z tą samą odległością i identyczną notą na piątym miejscu plasowali się Thomas Morgenstern i Gregor Schlierenzauer. Austriacy (wczoraj odpowiednio druga i czwarta pozycja) uzyskali po 127 metrów, lecz po chwili wyprzedził ich lider klasyfikacji generalnej Anders Jacobsen (131.5 m).

Po pierwszej serii niedzielnego konkursu w Oberstdorfie dzięki fantastycznemu lotowi (140.5 m) prowadził Niemiec Michael Uhrmann, wyprzedzając Dmitry'a Vassilieva i Adama Małysza.

Druga seria

W drugiej serii bardzo dobrze wypadł Martin Hoelwarth. Weteran skoków uzyskał 126.5 metra i przez dłuższy okres pozostawał na czele stawki. Wyniku Austriaka nie zdołał powtórzyć żaden z zawodników zajmujących po pierwszej próbie miejsce w trzeciej dziesiątce. Poza Hoelwarthem granicę punktu K przekroczył jedynie Anders Bardal (120.5 m).

Nowym liderem został Janne Happonen, skacząc na odległość 123.5 metra, a ten rezultat poprawił jeszcze Simon Ammann (128 m). Wszystko było to jednak niczym w porównaniu z rezultatem Andreasa Koflera, który wylądował na 132. metrze. Wśród Austriaków ciągle toczy się olbrzymia rywalizacja o miejsce w kadrze na zbliżające się Mistrzostwa Świata w japońskim Sapporo. Alexander Pointner ma z czego, a właściwie z kogo wybierać, a Kofler nie chce złożyć łatwo broni.

Dobrze Kuettel, rewelacyjny Morassi

Na prowadzenie po chwili wskoczył jednak Andreas Kuettel. Zajmujący szóste miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Szwajcar osiągnął 134.5 metra i mógł w spokoju czekać na występ swoich rywali. Nieźle wypadli również utytułowani Skandynawowie - Roar Ljoekelsoey (125 m) i Janne Ahonen (131.5 m). Aspiracje do wejścia w bramy elity skoków narciarskich, potwierdził ósmy po pierwszej serii Tom Hilde. Norweg uzyskał 130 metrów i plasował się za Kuettelem i Ahonenem.

Na belce startowej pojawiali się kolejno zajmujący ex aequo szóstą pozycję Thomas Morgenstern I Gregor Schlierenzauer. Obaj nie mogli być jednak w pełni zadowoleni ze swoich skoków. Młodzi Austriacy nie przekroczyli granicy 130 metrów i nie wyprzedzili nadal prowadzącego Kuettela. Dość niespodziewanie uczynił to natomiast Andrea Morassi. Szczęśliwie zajmujący wysoką lokatę po pierwszej serii Włoch wylądował na 132. metrze, jednocześnie osiągając największy sukces w swojej dotychczasowej karierze.

Małysz spadł z podium, Uhrmann najlepszy

Pół metra bliżej narty na ziemi posadził Anders Jacobsen, jednak pozwoliło mu to na objęcie pozycji lidera. Nieco słabiej spisał się w drugiej próbie Adam Małysz, skacząc 129.5 metra i nie wyprzedzając Norwega i Włocha. Polaka trzeba jednak pochwalić za równą formę i regularne miejsca wśród najlepszych. Szansy na podium nie wykorzystał Dmitry Vassiliev, który uzyskał zaledwie 125.5 metra i spadł na dalsze pozycje.

Na belce startowej jako ostatni w serii finałowej zasiadł Michael Uhrmann, pewnie prowadzący w konkursie. 129 metrów pozwoliło Niemcowi obronić pierwsze miejsce i wygrać dzisiejsze zawody w Oberstdorfie. Czy zwycięstwo podopiecznego Petera Rohweina zwiastuje odrodzenie niemieckich skoków? Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, lecz miło było patrzeć na radość spragnionych sukcesów kibiców gospodarzy.

Miłym zaskoczeniem dla Włochów może być najniższy stopień podium dla nowicjusza Andrei Morassiego.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Adam Małysz awansował na czwartą lokatę, wyprzedzając Thomasa Morgensterna. Przed Polakiem plasują się Simon Ammann, Gregor Schlierenzauer i Anders Jacobsen (dzisiaj drugi). Eksperci zgodnie przyznają jednak, że forma naszego reprezentanta może cieszyć i jest ustabilizowana, a nam - kibicom - pozostaje czekać na kolejne udane występy biało-czerwonej dumy z wąsami i dalekie loty w następnych konkursach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto