Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulotka i dziurkacz, czyli co mi zrobią, jak mnie złapią?

Redakcja
Materiał na konfetti Fot. Ewa Kowalska
Materiał na konfetti Fot. Ewa Kowalska
Hurra, zbliżają się święta! Barwne materiały reklamowe wielkich sieci handlowych, fruwają już na wietrze wokół mojego domu. Jest pięknie!

Handlowcy rozpoczęli świąteczną batalię o klienta.
Nieustannie i natrętnie różne hipermarkety częstują mnie kilogramami
bajecznie kolorowego papieru, który nijak nadaje się do spalenia w kominku, a i
czasy rwania na kawałki, celem powieszenia na gwoździu, na drzwiach WC,
bezpowrotnie (oby!) minęły. Zawsze można mieć nadzieję, że życzliwy wiatr
przegoni zagubioną gazetkę reklamową pod ogrodzenie sąsiada, ale ten przecież również
modli się o korzystne wiatry. Summa summarum mam problem.

"Reklamonosze" w akcji

W walce o palmę pierwszeństwa w zniechęcaniu mnie do
odwiedzania narosłych wokół gdańskiej obwodnicy sieci handlowych, prym wiodą Géant
i IKEA. Oto bowiem, obsługujący
owe firmy „reklamonosze”, w sposób szczególny upodobali sobie ogrodzenie mojego,
stojącego na rozdrożu, domu. Opłacane za roznoszenie druków ekipy młodych ludzi,
wpychają między szczeble płotu spore pakiety takich samych gazetek i … odchodzą
w poczuciu dobrze wykonanego zadania. Po drodze na zasłużony odpoczynek wrzucają
za ogrodzenia innych domów pozostałe gazetki, a wiatr ochoczo roznosi je po
osiedlu.

Tymczasem ja, spoglądając z rozrzewnieniem na widniejąca na
moim ogrodzeniu naklejkę „Czysty Punkt” (oznaczającą zakaz pozostawiania pod
moim domem druków reklamowych), zabieram powierzone mi paczuszki i nie
przeglądając ich wrzucam do plastikowych worków, w których wędrują na
wysypisko. Czasami tylko moje czteroletnia córeczka chwyci za dziurkacz i z
zapałem rozpoczyna produkcję konfetti.

A może by tak ...

Konfetti! Do głowy przyszedł mi szatański pomysł… A gdybym
teraz ja, tak dla równowagi, przypomniała hipermarketom o karnawale! Gdyby tak
miliony kolorowych papierków z rodzimych reklamówek, wyprodukowanych rączkami gdańskich
przedszkolaków pokryły sklepy Géant i
IKEI? Byłoby pięknie!

Ogrodzenie mojego
domu jest oznaczone symbolem zabraniającym zaśmiecanie posesji drukami
reklamowymi i nikt go nie honoruje, moje prawo wyboru jest nieustannie
naruszane. Na drzwiach wspomnianych sklepów nie widziałam zakazu rozrzucania
karnawałowego konfetti …

Krótko mówiąc – co mi zrobią, jak mnie złapią?

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto