Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ulotkowy horror. Co za dużo to niezdrowo!

Bartosz Klimczak
Bartosz Klimczak
IV piętro, rozrzucone ulotki na wycieraczce
IV piętro, rozrzucone ulotki na wycieraczce
Chyba każdy mieszkaniec bloku przeżył ulotkowy horror. Zaśmiecone wycieraczki i papiery porozrzucane na klatce schodowej. Ja mam już dość! Postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce i walczyć o czystą wycieraczkę.

Sobota przed południem. Otwieram drzwi na klatkę. I co widzę? Reklamę leżącą na wycieraczce. Czy jedną? Dwie? Nie! Znacznie więcej, bo aż jedenaście. Wszystko da się znieść i można przemilczeć sprawę, gdy pod Twoimi nogami jest duża ilość ofert, ale choćby z różnych firm. Pod moimi drzwiami było kilkanaście ulotek, ale tej samej firmy.

Diabeł tkwi w szczególe. Zmiana strategii marketingowej na mniej restrykcyjną? Wątpię! Idę i sprawdzam, jak sytuacja wygląda u sąsiadów. Zaciekawiło mnie czy nadmiarem ulotek zostałem obdarowany z sympatii, czy z powodu ludzkiej głupoty i lenistwa, a może z powodu innowacyjności pracownika. Daleko nie trzeba było szukać. Trzecie piętro i niemalże to samo, a jednak tylko kilka reklam. Nieco niżej, bo na pierwszym piętrze (mieszkanie po lewej stronie) ilość reklam równie spora. Po przeciwnej stronie na wycieraczce znajduje się tylko jedna ulotka. Coś jest nie tak, jak być powinno. Tego nie można tak zostawić. Postanawiam wziąć sprawę w swoje ręce.

Dzwonię. Najpierw chrzanowska filia pizzerii. Pierwsze wrażenie przy kontakcie telefonicznym bardzo pozytywne. Zostaję odesłany do filii w Jaworznie, gdyż tam urzęduje szefostwo. Ponownie miłe wrażenie. Szkoda, że dopiero po zniechęceniu przez znalezione reklamy. Rozmawiam z pracownikiem pizzerii, gdyż kierownik jest nieobecny.

Z informacji, jakie zdołałem uzyskać wynika, że na wycieraczce przed mieszkaniem powinna znaleźć się tylko jedna reklama. Przesadą i hojnością nośników informacji firma nie grzeszy, z czym zgodziła się pani pracownik. Zapewniono mnie, że konsekwencje wobec dostawców ulotek zostaną wyegzekwowane, jeśli zawiadomienie dotrze do kierownika pizzerii.

Minęła godzina. Dzwonię ponownie, aby poinformować szefa o zaistniałym incydencie. Zaskoczeniem dla mnie był fakt, że pani kierownik została poinformowana przez swoich pracowników o moich telefonach. Otrzymałem obietnicę, że wyjaśnienie tej sytuacji nastąpi jak najszybciej, a konsekwencje wobec firmy zajmującej się kolportażem reklam zostaną "wyciągnięte", bo przecież płaci się za solidną i rzetelną pracę. Oby takich sytuacji było, jak najmniej. Zwłaszcza wśród przedsiębiorstw, które rozpoczynają działalność gospodarczą.

Większość chrzanowskich bloków została niedawno zaopatrzona w domofony. Ot takie dodatkowe zabezpieczenie. Mieszkańcy decydują o tym, kogo wpuścić do bloku. Taka sytuacja pokazuje, że warto się kilka razy zastanowić zanim naciśniemy przycisk otwierający drzwi na klatkę schodową. Litowanie się i umożliwienie wejścia roznosicielom ulotek z uwagi na to, że taką mają pracę może przynieść więcej szkód, niż pożytku. Klatka schodowa zasypana reklamami nie jest niczym przyjemnym, a zwłaszcza, gdy dni robocze przegradza niedziela - dzień wolny od pracy i nie ma kto tego posprzątać.

Ulotki, jeśli nie "wylądują" na schodach klatki to znajdą się w koszu na śmieci, co za dużo - to nie zdrowo!

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto