Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Umięśniona "Osia" z Jasła robi furorę w Anglii. To kulturystka na medal

Jakub Hap
30-letnia Małgorzata Bajorek pochodzi z Jasła, ale od ponad dekady żyje w Anglii. To pracownica urzędu pracy, która po godzinach nie drzemie przed TV, ale wygrywa międzynarodowe zawody kulturystyczne. „Złotek" ma sporo, choć startuje dopiero od niespełna roku.

Patrząc na muskularne ciało Gosi, śmiało można by wysnuć przypuszczenie, że „siłka" była jej drugim domem już od najmłodszych lat. Pudło. „Ośka", bo tak zwracają się do niej znajomi, ćwiczy dopiero piąty rok. Do ostrej pracy nad sylwetką zainspirował ją Adrian Lusiak, 30-latek pochodzący z Ostródy, po tym, jak poznając się na emigracji, zostali parą. To on, stały bywalec siłowni, a dziś trener personalny, zaproponował wspólne ćwiczenie. Pokazał możliwości rozmaitego sprzętu, przedstawił tajniki korzystania z poszczególnych urządzeń. Złapała bakcyla.

Siłownia przypomniała Gosi, jak wiele znaczył kiedyś dla niej sport. I jak mocno, po przeprowadzce do Anglii, gdzie żyje od 2008 r., brakowało jej aktywności sportowej. Jako nastolatka grała w siatkę w MKS MOSiR Jasło, trenowała karate, pływała. „Siłka" była czymś nowym, ale wpisywała się w sportowy charakter jaślanki. Stanowiła wyzwanie, choć kulturystyka nie była w kręgu jej zainteresowań. Do czasu.

Zaczęło się od fascynacji kulturystkami, które zobaczyła w telewizji.

- Te piękne, dumne, pewne siebie kobiety mocno mi imponowały i już wtedy takim ukrytym marzeniem było stanięcie wśród nich na scenie. To stało się moim celem. Ciężko trenowałam, trzymałam dietę - wszystko pod okiem Adriana. Moje ciało zmieniło się diametralnie. Chciałam spróbować swoich sił w kulturystyce, Adrian pomagał mi w treningach jak mógł - opowiada Małgorzata Bajorek. Przygotowania do pierwszego testu 30-latki w nowej dyscyplinie trwały dwanaście tygodni. Kulturystyczną przygodę rozpoczęła z wysokiego C, zgłaszając się do międzynarodowych zawodów Ben Weider Worldwide Classic, które odbyły się w marcu ub. roku. Pierwszy start zwieńczyła wielkim sukcesem.

- Podczas tych zawodów mogłam stanąć na scenie z zawodniczkami z całego świata, porównać się z najlepszymi. Zdobyłam złoto i brąz, co - zważając na fakt, że był to mój pierwszy raz - uważam za wspaniałe osiągnięcie. Ogromnie nim zmotywowana szybko przystąpiłam do kolejnych zmagań - zawodów regionalnych, będących kwalifikacjami do British Finals. Na nich również poszło mi świetnie, zdobyłam trzy złote medale, kwalifikując się do trzech kategorii w finałach. British Finals w kategorii Beginners też ukończyłam ze „złotem" oraz tytułem British Champion, ponadto zdobyłam „srebro" w kategorii Intermediate i „brąz" w Open - wymienia kulturystka z Jasła.

Kolejne starty to kolejne medale. Podczas pierwszej próby poza Wielką Brytanią z marszu sięgnęła po dwa „złota". Mowa o Pro Qualifier we Włoszech, gdzie nie miała sobie równych w kategoriach Novice i Open. Choć w roku debiutu osiągnęła więcej, niż była sobie wstanie wymarzyć, wciąż było jej mało.

- Zdecydowaliśmy, że wystartuję jeszcze w Amateur Olympia, największych amatorskich międzynarodowych zawodach tego roku na Wyspach. Opłaciło się - zdobyłam „złoto" w kategorii Intermediate i „srebro" w Open. Na tym tegoroczne starty się nie skończyły. W ostatnim momencie postanowiliśmy sprawdzić się w innej niż dotychczas federacji, w Amateur World Championships. Były to ogromne zawody, zgłosiłam się do trzech kategorii, w których rywalkami były zawodniczki z całego świata. Wywalczyłam „złoto". Cenną zdobyczą z tej imprezy jest też karta Pro, która stanowi przepustkę do startów w lidze profesjonalnej w tej federacji - tłumaczy Gosia.

Bilans jej osiągnięć w pierwszych miesiącach uprawiania kulturystyki jest imponujący. Podczas sześciu imprez zdobyła jedenaście medali złotych, dwa srebrne oraz dwa brązowe.

- Licząc te medale, sama nie mogę uwierzyć, że tyle ich jest. Nie spodziewałam się tak wielu sukcesów, a zwłaszcza tego, że przyjdą tak szybko. Ale skoro są, to mogę się tylko cieszyć. I liczyć na więcej - puszcza oko 30-latka. Już ostrzy zęby na tegoroczne zmagania, mimo że 2020 r. miała poświęcić pracy i rodzinie. - I tak będzie, przez pierwsze miesiące na pewno - uśmiecha się Gosia. - Ale jesienią pewnie spróbuję swoich sił w lidze Pro. Jestem zafascynowana światem fitnessu i kulturystyki, chciałabym też rozwinąć się pod kątem nauki pozowania w bikini. Niedawno przygotowywałam dziewczynę, która odniosła ogromny sukces już przy pierwszej tego typu próbie. Nie startując od początku roku będę miała więcej czasu, by pomóc innym dziewczynom chcących realizować się w startach w bikini - podkreśla Gosia.

Pytana oto, co zmieniła w jej codzienności siłownia i kulturystyka, bez zastanowienia odpowiada, że wszystko. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że nowe zamiłowanie przestawiło życie jaślanki do góry nogami. To w pełni pozytywna zmiana.

- Od kiedy ćwiczę, mam inne podejście do życia. Jestem pełna energii, nie szukam wymówek, tylko rozwiązań. Wiem, że jeśli czegoś zapragnę, to osiągnę to. Dzięki zmianie nawyków żywieniowych znacznie poprawiło się też moje samopoczucie i wygląd, zwłaszcza skóry. Za żadne skarby nie wróciłabym do dawnego stylu życia - kwituje Gosia.

Jej zdaniem każdy, niezależnie od charakteru pracy zawodowej, wieku czy obowiązków rodzinnych jest w stanie znaleźć czas na ćwiczenie i - jak ona - może zmienić swoje życie. Warunek - trzeba tego chcieć.

- Kluczem jest dobra organizacja. Ja na co dzień nie zajmuję się sportem, pracuję w agencji pracy. Każdy poranek zaczynam od spaceru z psem, później mam osiem godzin w biurze, trening, gotowanie, zakupy i ponowny spacer z psem, który zastępuje drugi trening cardio. Brakuje czasu na TV, co nie bardzo mi doskwiera, bo nie mamy w domu telewizji. Wolimy aktywny wypoczynek - stwierdza „Ośka".

W realizacji marzeń wspiera ją nie tylko sportowo-prywatny partner. Mocno kibicują także bliscy z rodzinnego miasta. Rodzice, którzy zaszczepili w córce miłość do sportu, pękają z dumy. Znajomi z Jasła są pod wrażeniem jej przemiany. Gosia żartuje, że nie może być inaczej, bo metamorfoza imprezowej nastolatki w zdyscyplinowaną kulturystkę musi robić wrażenie.

- Medale cieszą, ale największą radość daje mi zarażanie motywacją do ćwiczeń. Kilka osób udało mi się już zarazić, widzę, że są szczęśliwe. Adrian odmienił moje życie, teraz ja mogę pomagać innym - kończy „Osia".

KILKA SŁÓW OD GOSI
Sport to zdrowie. Aktywność fizyczna jest bardzo ważna w naszym życiu. Dzięki niej jesteśmy silniejsi, zdrowsi. Dodaje bardzo dużo energii, ogromnie poprawia samopoczucie. Pozwala poprawić mankamenty sylwetki, których nie lubimy, co dodaje pewności siebie.
Chcesz = możesz. Każdy, niezależnie od charakteru pracy zawodowej, wieku czy obowiązków rodzinnych może ćwiczyć i - jak ja - zmienić swoje życie. Warunek: trzeba tego chcieć. Podstawa to dobra organizacja. W dzisiejszych czasach ludzie często szukają sobie wymówek, ja też kiedyś taka byłam, ale prawda jest taka, że jeśli naprawdę czegoś chcesz, to znajdziesz czas na wszystko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jaslo.naszemiasto.pl Nasze Miasto