Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ustawa z 4 marca zagraża wolności słowa w internecie?

Marta Zabłocka
Marta Zabłocka
Szykują się radykalne zmiany w funkcjonowaniu polskiego internetu! Wiele osób związanych z mediami ostro krytykuje ustawę z dnia 4 marca 2011 r. o radiofonii i telewizji.

Projekt rządu dotyczący zmian w ustawie dotyczącej funkcjonowania radiofonii i telewizji został przekazany do sejmowej komisji kultury i środków 2 lutego b. r. Już 2 marca obradowano na temat tej ustawy. Przedsiębiorcy internetowi mieli 10 dni na komentarze. - Naszych uwag w ogóle nie uwzględniono - tłumaczą. Rząd wyjaśnia, że musi dostosować polskie prawo do dyrektywy unijnej, tylko dlaczego gwałtownie przyspieszył swoje działania w tym kierunku (zmiany regulujące istnienie rynku audiowizualnego powinny zostać wprowadzone już dwa lata temu)?

Zadziwia jeszcze bardziej to, że ustawa nie wskazuje na konkretne serwisy, pojawia się nieprecyzyjna informacja o "dostawcach audiowizualnych usług medialnych na żądanie". Co kryje się pod takim sformułowaniem? Najprawdopodobniej twórcy ustawy mają na myśli takie portale internetowe, które dysponują głównie treściami wideo.

Piotr Waglowski, prawnik oraz osoba związana za "światem" internetu, eksponuje niebezpieczeństwo, jakie wynika z różnych sposobów interpretowania zbyt ogólnikowej ustawy. Wyjaśnia, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji będzie decydowała de facto o wszystkim, zatem o tym, czy konkretny serwis internetowy może publikować. Jak podaje Gazeta.pl, na portale zostanie nałożony obowiązek rejestracji, co więcej przewodniczący Rady może ukarać przedsiębiorców, którzy nie spełnią tego wymogu. Grzywna mocno naruszy zasoby pieniężne serwisu, może wynieść nawet 10 proc. przychodu osiągniętego w poprzednim roku.

Ponadto, "dostawcy audiowizualnych usług" zostaną zmuszeni do wzbogacenia swojej oferty treściowej o prezentacje promujące kulturę europejską (ciekawe zestawienie, jeśli pomyślimy o produkcjach boolywoodzkich).

Co więcej, przedsiębiorca internetowy powinien zablokować dzieciom dostęp do niestosownych treści filmowych. Rodzi się pytanie, jak dowiedzieć się, kto jest rzeczywistym odbiorcą komunikatu?

Marcin Pery wnioskuje, że polski internet będzie dalej istniał, ale za granicą. - Przykładowo YouTube zarejestrowany w Ameryce nie będzie miał żadnych ograniczeń. Natomiast wszystkie serwisy polskie będą je miały. Nie ukrywajmy, wszyscy zabiegamy o pieniądze reklamowe, bo z tego wszyscy żyjemy. Oferta YouTube, któremu nie są stawiane żadne wymogi i ograniczenia, przygotowana dla reklamodawców będzie lepsza. Bo nie obowiązuje go katalog rzeczy, których my nie możemy reklamować w serwisach audiowizualnych. I nie będzie musiał wydawać pieniędzy, by sprostać innym zapisom ustawy - wyjaśnia.

Czy ustawa z dnia 4 marca umożliwiłaby powstanie Facebooka?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto