Ukarany został również bosman usteckiego portu, który tego dnia pozwolił jednostce wyjść w morze. Tutaj kara jest bardziej dotkliwa. Bosman został zwolniony z pracy.
11 września w odległości 20 mil morskich od Ustki tonął sportowy jacht motorowy (przerobiony z kutra szwedzkiego wybudowanego w 1936 roku) o nazwie "DoKo". Uszkodzenie było tak duże, że ratownicy morscy SAR musieli ewakuować z jednostki 16 wędkarzy i 3 członków załogi. Osobne dochodzenie przeprowadzili także inspektorzy z Urzędu Morskiego w Słupsku. Okazało się bowiem, że kapitan statku przed wyjściem w morze zgłosił w kapitanacie, że na pokładzie jest tylko 15 wędkarzy, a nie 16.
- Jest to naruszenie przepisów o bezpieczeństwie żeglugi - mówi Mirosław Krajewski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku. - Dlatego nałożyliśmy na właściciela łódki karę w wysokości 3 tysięcy złotych. Natomiast co do zwolnionego bosmana, to stracił zaufanie dyrektora Urzędu Morskiego. Incydent z kutrem był jednym z wielu powodów zwolnienia.
Nieoficjalnie udało się nam ustalić, że głównym powodem zwolnienia bosmana miała być jego
prywatna działalność. Bosman miał bowiem łódkę, którą po godzinach pracy przewoził ludzi ze wschodniej na zachodnią stronę portu. Dyrekcja Urzędu Morskiego najpierw kazała mu przepisać działalność na inną osobę, a później zakazano mu całkowitego prowadzenia łódki.
Dodatkowo w dniu, kiedy tonął kuter "DoKo", bosman miał pozwolić na jego wyjście bez aktualnych badań Polskiego Rejestru Statków, choć sam bosman twierdzi, że przed wyjściem przeglądał papiery i były w porządku.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?