Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Usunęliśmy bez pytania miejsce kultu

pawile@wp.pl
[email protected]
Jak mogiłka pochowanej przez dzieci kotki zmieniła się w miejsce kultu.

Przeczytałem dziś w mediach taką oto informację:
"Decyzję ws. krzyża stojącego od katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim powinien podjąć Kościół - mówi rzecznik rządu. Co na to warszawska kuria? - Decyzja należy do władz Warszawy i Kancelarii Prezydenta - uważa jej rzecznik ks. Rafał Markowski. Gdy władze miasta zaproponują, co z tym krzyżem zrobić, władze archidiecezji odniosą się do tej propozycji i wspólnie to rozważymy."

Dreszcz przeszedł mi po plecach i zlany zimnym potem paniki ujrzałem przed oczami straszliwą zbrodnię, jaką całą rodziną przed laty w swej nieświadomości popełniliśmy.

Kiedyś, dawno, dawno temu, w czasach mojego siermiężnego, acz szczęśliwego dzieciństwa na Saskiej Kępie, rodzice postanowili przerwać nieustanny korowód psich ulubieńców i wzięli, dla odmiany, małą kotkę.

Minka, bo tak ją z bratem nazwaliśmy, wyrastała zdrowo i radośnie, baraszkując po mieszkaniu i przydomowym ogródku. Była taka, jak małe kotki być potrafią: cieplutka, przymilna, łasząca się i terkocząca wdzięcznie na kolanach, ale równocześnie systematycznie zawłaszczająca przestrzeń domową, jako swoje terytorium łowne. Było jej wszędzie pełno, a że umiała się zachować, była czyściutka i towarzyska, stała się ulubienicą całego budynku.

Grasowała często po ogrodzie, a efekty "polowań" w postaci myszek, dżdżownic, motyli, czy ważek przynosiła pod drzwi balkonowe, jakby w hołdzie dla naszej mamy, którą uznawała chyba za przewodniczkę stada.

W drugim roku jej życia z nami, wczesną jesienią przywędrowały z nie wiadomo skąd stada szczurów, panosząc się niemiłosiernie i dokonując dotkliwych strat w piwnicach wszystkich okolicznych domów.

Minka z miejsca stanęła do walki. Toczyła niezliczone potyczki w piwnicy, czego efekt było widać w topniejącej populacji gryzoni. Jednak ktoś, do dziś nie wiem kto, spośród lokatorów uznał, że jej wysiłki są za mało efektywne i wyłożył w piwnicy trutkę na szczury. Następnego dnia Minka przywlokła się do domu przeraźliwie miaucząc, tocząc krwawą pianę i błagając wzrokiem o pomoc. Było jednak za późno, zdechła w męczarniach.

Pochowaliśmy waleczną kotkę w ogródku, nakrywając to miejsce płytą chodnikową. W najbliższe święto zmarłych, po powrocie z cmentarza, postanowiliśmy z bratem zapalić znicz też i na płycie kotki w ogrodzie. Położyliśmy jej też kilka kwiatków, jak to dzieci. Na nasze nieszczęście miejsce to było widoczne z ulicy, a ogród otwarty. Światełko znicza zwróciło widać uwagę przechodniów, którzy w przekonaniu, iż to jakaś zapomniana mogiłka, spontanicznie zaczęli zapalać na niej świeczki i składać bukiety. Co niektórzy klękali, pogrążali w modlitwie zamaszyście czyniąc znaki krzyża.

Rodzice, gdy zobaczyli co się dzieje, byli przerażeni. Gdyby żałobni goście naszego ogródka dowiedzieli się na czyjej mogiłce kultywują pamięć
zmarłych, o spokój czyjej duszy wznoszą żarliwe modły, ich reakcja mogłaby być gwałtowna, nieobliczalna i przynieść nam opłakane skutki duchowe i materialne.
Dlatego też, gdy tylko ostatnia ocierająca oczy osoba opuściła miejsce pochówku kotki, ojciec z naszą pomocą błyskawicznie zabrał do worka niedopalone znicze, podeschnięte kwiatki, a płytę chodnikową wywiózł taczkami na pobliską budowę.

Następnego dnia jeszcze kręcili się jacyś smutni przechodnie, pytając gdzie jest ta zapomniana mogiła, lecz my, mając to surowo przykazane, nie puszczaliśmy pary z ust. Tak i cała awantura z czasem przyschła.

Wydawałoby się, że sprawa była oczywista: nasz ogródek, nasza kotka, mogiłka też dziełem naszej inwencji i rąk, a tu taki problem. Wtedy nie mogłem zrozumieć o co rodzice mają do nas pretensje i czego tak się obawiali. Dziś już wiem.

Największym przerażeniem przejmuje mnie fakt, że mogiłkę usunęliśmy bezprawnie. Nie konsultując tego z władzami miasta, ani tym bardziej z Kurią, nie wspominając już o miejscowym proboszczu. Mniemam jednak i mocno na to liczę, iż po pięćdziesięciu latach ten bliski zdrady stanu czyn poszedł w zatarcie, lub objęła go któraś z licznych amnestii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto