Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwięziona we własnym domu, czyli wyjściem awaryjnym okno!

Redakcja
Oporne drzwi.
Oporne drzwi. Dorota Michalczak
Na parapecie stał rząd doniczek z kwiatami, moja wola wejścia do własnego przybytku była tak silna, że nie uważając na lecące doniczki i stojącą poniżej suszarkę weszłam. Staranowałam moskitierę, parapet, było ciężkie lądowanie...udało się!

Kiedy słońce zalotnie zaglądało w okna, ogrzewało swoimi promieniami, nie mogłam oprzeć się pokusie wyjścia z domu. Pochodzić po pachnącym, kolorowym ogrodzie. Wystarczyło otworzyć drzwi i wszystko w zasięgu ręki. Szybko zalazłam się wśród przekwitających a jeszcze bardzo pachnących konwalii, goździków, żółtego liliowca, zielonych funkii - w moim różnokolorowym raju, gdzie zielony bluszcz oplata bezkarnie niewysoki płot usiłując dostać się przez okno do domu. Drzwi puszczone wolno, z niemałym hukiem zamyknęły się, bo ja je tak zawsze puszczam a one, puuuk ... zamknięte.

Na mój widok przyleciał kot, który zawsze przesiaduje na altance sąsiadów, popatrzy tam w okna, wygrzeje się. Chory znajdek, trzeba mu dać mleka i chrupki, chociaż z większym apetytem zjadłby frykasy z puszki, albo naleśnika dość mocno podlanego olejem. Jak przyjemnie było pooddychać świeżym, pachnącym powietrzem. Czas tak szybko zleciał, musiałam wrócić do domu, bo telefon uparcie dzwonił, i dzwonił ...

Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy chwytając za klamkę drzwi nie chciały się otworzyć. Stanęłam w miejscu i dosłownie zdębiałam. Co się stało? Zaczęłam się zastanawiać, czy ja faktycznie tędy wyszłam. A może ktoś wszedł do domu i zakluczył drzwi?. Ale po chwili namysłu stwierdziłam, że to jednak niemożliwe, bo jak i kiedy.

Kilka ostrych szarpnięć, ostry stuk do nieszczęsnych drzwi. Niestety …. W oczach zakręciły się łzy. Jak ja teraz dostanę się do domu? (...) To twierdza nie do zdobycia - przez nikogo. Dla mnie mój dom okazał się jednak łaskawy. Sprawdziło się przysłowie Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. W mig uświadomiłam sobie, że przecież nie tylko drzwi są do wchodzenia. Wyjście awaryjne, a właściwie wejście awaryjne szybko znalazłam. W domu przecież jest tyle okien. Zalazło się jedno - niedomknięte. Wdrapałam się po starych skrzyniach, które przeznaczone były na opał. Staranowałam moskitierę i udało się.

Okno, chociaż z trudem, to jednak mi uległo. Na parapecie stał rząd doniczek z kwiatami, ale moja silna wola wejścia do własnego przybytku była tak bardzo wielka - konieczna, uzasadniona, że nie uważając na lecące doniczki i stojącą poniżej suszarkę do suszenia bielizny weszłam. Ufff .... Pokonałam okno, parapet, lecące doniczki i lądowanie na suszarce. Gdyby nie bolący kręgosłup i lewa noga, która bardzo szybko od kostki po kolano zamieniła sie w fioletową dojrzałą śliwkę, zapomniałabym o tej niecodziennej przygodzie. Po upływie kilkunastu minut, już ze spokojem, aczkolwiek bardzo obolała podeszłam do drzwi, odkluczone, lecz nie można ich otworzyć. Co się zatem stało? Moja siwa głowa ledwo to pojmuję.

Klucz bez żadnych oporów, zaklucza, odklucza, a oporne drzwi... ani myślą, by puścić. Takim to sposobem zostałam uwięziona we własnym domu, gdzie wyjściem awaryjnym jest okno. Całkiem niezła i zabawna sytuacja. Dobrze, że już niedziela, a wydarzyło się to w piątek, czyli w ostatnim dniu maja, jutro pomyślę jak rozbroić ten oporny zamek wbudowany w drzwi.

Dobrze że miałam mały zapas jedzenia dla siebie, i kota. Na popitkę niestety została tylko nalewka ze świeżej aromatycznej mięty - tegoroczna i trochę żubrówki. Mleko zarezerwowane dla czworonoga. Jak przysłowie mówi "Bez pół litra nie rozbierzesz".

Koledzy, koleżanki SOS... Jak wydostać się z mojej twierdzy, pokonać oporne drzwi? Każdą poradę potraktuję jako bardzo cenną

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto