Puławianie przyjechali do Kielc w najsilniejszym składzie. Dodatkowym wsparciem dla zespołu mieli być puławscy kibice, którzy w liczbie około 50-60 osób przybyli do kieleckiej hali. Już od samego początku było jasne, że Azoty przyjechały do Kielc, by rozegrać spotkanie z mistrzem kraju jak najmniejszym nakładem sił. Zespół z Puław czeka dziś bardzo ważne spotkanie z AZS AWFiS Gdańsk, w którym punkty po prostu trzeba zdobyć.
Mecz rozpoczął się gorącym powitaniem przez kielecką publiczność "czwórki" zawodników Azotów, którzy w przeszłości grali także w Kielcach (Maciej Stęczniewski, Wojciech Zydroń, Paweł Sieczka, Przemysław Paczkowski). Od początku spotkania mistrz kraju narzucił swój styl gry. Do dwunastej minuty spotkania Azoty potrafiły jednak utrzymywać 2-3 bramkową stratę (10:7) i kibice przyjezdnych mogli liczyć na to, że ich pupile powalczą z silniejszym przeciwnikiem. Czar jednak prysł w kolejnych piętnastu minutach, kiedy puławianie fatalnie zagrali zarówno w obronie, jak i w ataku (od stanu 10:7 do 22:7 w 28. minucie). Końcówka pierwszej części spotkania to nieco lepsza gra Azotów, którzy ostatecznie do przerwy przegrywali 24:11. Świetne spotkanie w drużynie kieleckiej rozgrywał Henrik Knudsen, który sprawiał ogromne problemy obrońcom drużyny Azotów. W zespole gości najlepiej w pierwszej części spotkania zaprezentował się bramkarz Piotr Wyszomirski, który kilkakrotnie skutecznie powstrzymał ataki gospodarzy, a także wybronił rzut karny egzekwowany przez Rastko Stojkovica.
Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił. Kielczanie w pełni kontrolowali przebieg spotkania i po wypracowaniu sobie bezpiecznej przewagi, starali się pokazać kilka efektownych zagrań swojej publiczności. Kibice gospodarzy niemal do końca spotkania zastanawiali się, czy kielczanom uda się zdobyć po raz kolejny w tym sezonie czterdziestą bramkę w spotkaniu. I ten cel udało się również podopiecznym Bogdana Wenty osiągnąć. Czterdzieste trafienie dla zespołu gospodarzy zanotował Daniel Żółtak. Azoty zdążyły jeszcze odpowiedzieć bramką Marcina Kurowskiego zmniejszając niekorzystną różnicę bramkową do osiemnastu trafień (40:22). Usprawiedliwieniem słabej postawy zawodników Azotów w tym spotkaniu może być fakt, że już dziś podopiecznym Marka Motyczyńskiego przyjdzie rozegrać kolejne spotkanie z AZS AWFiS Gdańsk. Zwycięstwo u siebie z gdańszczanami pozwoli puławianom na spokojniejszą grę w kolejnych spotkaniach. Właśnie z tego powodu szkoleniowiec puławskiej drużyny, w Kielcach, wprowadzał bardzo wiele zmian w składzie, chcąc równomiernie rozłożyć siły na zespół, by ten był gotowy walczyć na 100 proc. swoich możliwości w sobotę.
Vive Targi Kielce - Azoty Puławy 40:22 (24:11)
Vive Targi: Kubiszewski, Cleverly - Knudsen 10, Jurasik 6, Nat 4, Żółtak 4, Stojković 4, Rosiński 3, Podsiadło 3, Grabarczyk 2, Kuchczyński 2, Konitz 1, Jachlewski 1, Gliński.
Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski - Zydroń 7, Szyba 3, Zinczuk 2, Lasoń 2, Kurowski 2, Gowin 1, Płaczkowski 1, Kus 1, Siemionow 1, Afanasjew 1, Sieczka 1, Witkowski.
Sędziowali: Piotr Eichler i Andrzej Kireczak (obaj Kraków).
Widzów: 3200.
Powiedzieli po spotkaniu:
Marek Kubiszewski (Vive Targi Kielce)
Remigiusz Lasoń (Azoty Puławy)
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?