W Capitolu znów było "Goło i wesoło"

W lipcowy wieczór widzowie Teatru Capitol zobaczyli spektakl: "Goło i wesoło" , a w nim typową podwórkową scenografię ze śmietnikiem, petami i kolesiami, których głównym problemem jest zabijanie wolnego czasu. Potworną nudę egzystencji bezrobotni mężczyźni postanawiają sobie urozmaicić podglądaniem panienek, rozbierających się w nocnym klubie. Czeka ich jednak niespodzianka, bo tym razem piękne kobiety zasiadły na widowni, a na scenie swoje wdzięki prezentują mężczyźni. Mimo tego zaciekawieni panowie nie rezygnują z podglądania. Po kolei wchodzą na ramiona kolegów i na gorąco przekazują sobie wrażenia.

Jeden z nich wpada na pomysł naśladownictwa gołych aktorów, którzy w czasie występu obdarowywani są nie tylko oklaskami zachwyconych pań, ale także sowitymi napiwkami. Pozbawieni jakiejkolwiek pracy i szansy na jej zdobycie w rodzinnym Tomaszowie postanawiają pomysł wcielić w życie. Co prawda, mają wiele uprzedzeń: jeden ma krzywe nogi, drugi boi się księdza i matki, a trzeci zastanawia się co powie żona i pozostali mieszkańcy miasteczka.

Kierownik grupy amatorów (Jacek Lenartowicz) dwoi się i troi, aby wzbudzić zainteresowanie agenta, który tkwi w tym procederze od lat i widział mnóstwo nagich ciał obojga płci. Udaje mu się wybłagać szansę występu przed publicznością pod warunkiem systematycznego treningu oraz przedstawienia w pełni opracowanego programu.

W trakcie intensywnych przygotowań widz poznaje bliżej grupę „Napalonych Nosorożców”. Jest wśród nich porzucony małżonek (Jacek Kopczyński) z małym synkiem, nadużywający alkoholu operator wózka widłowego (Henryk Gołębiewski), policjant, transwestyta (Radosław Pazura), zagorzały katolik (Mirosław Zbrojewicz) i prawiczek (Maciek Mikołajczyk), który dzięki instruktorce tańca (Olga Bończyk) wkrótce przestanie nim być ku niezadowoleniu zapatrzonego w nią kierownika).

Praca nad rolą wymaga jednak stałego odwiedzania siłowni i solarium. To nie jest idylla, a morderczy wysiłek, podczas którego dochodzi do wielu konfliktów i nieporozumień. Każdy zaangażowany w próby mężczyzna boryka się ze swoimi życiowymi problemami obawiając się kompromitacji i ośmieszenia po nieudanym występie. Na szczęście instruktorka wprowadza żelazną dyscyplinę.

Mimo to, tuż przed premierą dochodzi do zbiorowej kłótni, co grozi zerwaniem spektaklu, na który wykupiono wszystkie bilety. Jednak panowie zmieniają zdanie i można zacząć występ. Na scenę wychodzi piękna, zgrabna i powabna konferansjerka (w fascynującej kreacji Pazury), która prowokuje i podrywa każdego z gotowych do występu mężczyzn. Zapowiedzi każdego z numerów przedstawienia stanowią właściwie osobny spektakl skrzący się dowcipami i celnymi odpowiedziami na głosy widzów dobiegające z sali.

Zaczyna się striptiz. Robi się bardzo ciekawie i gorąco... Licznie przybyła publiczność bawi się w najlepsze. Widać, że wszystko jest świetnie zaaranżowane i bardzo solidnie dopracowane do ostatniego szczegółu. To się podoba ... Sztuka „Goło i wesoło” oparta jest na realiach społecznych i pokazuje naszą szarą rzeczywistość. Widzowie obserwują jak ludzie szukający szansy na wyjście z bezrobocia i marazmu znajdują niszę, która nie dla każdego jest rozwiązaniem, ale dla nich okazuje się sukcesem.

"Goło i wesoło"
Obsada:
Radosław Pazura/Paweł Domagała
Mirosław Zbrojewicz/Jacek Lenartowicz
Jacek Kopczyński / Sebastian Kondrad
Andrzej Andrzewski/ Maciek Mikołajczyk/ Paweł Domagała
Paweł Królikowski/ Jacek Lenartowicz
Henryk Gołębiewski
Olga Borys/Ilona Wrońska/ Elżbieta Lenska
Jacek Lenartowicz/ Jarosław Domin/ Jacek Kopczyński

Przekład - Lou Rising
Reżyseria - Arkadiusz Jakubik
Scenografia - Wojciech Stefaniak
Choreografia - Krzysztof Adamski
Producent - Jerzy Gudejko
Producent spektaklu - Agencja Gudejko

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!