Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Lubuskiem przybierają rzeki. Lodołamacze pojawiły się na Odrze i Warcie

Zbigniew Jelinek
Zbigniew Jelinek
NOAA, domena publiczna / Wiki
- Spokojnie to nadal strefa ostrzegawcza - mówią hydrolodzy. Są podtopienia, a lokalne rzeki już się burzą. Rolnicy z obawą spoglądają na swoje pola.

W Lubuskiem pokrywy śnieżnej nie ma, zapanowały dodatnie temperatury i pojawiły się okresowe opady deszczu. Pojawiające się przy tym silne porywy wiatru spowalniają nagłe wzrosty wód w rzekach i kanałach, mimo tego poziom wód jest tu powyżej stanów alarmowych.

- Sytuacja w miarę jest stabilna - informuje W24 Jarosław Śliwiński, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w wojewódzkim urzędzie w Gorzowie Wlkp. - To nadal strefa ostrzegawcza.

Przypomina zarazem, że zima wciąż trwa i nie można ostatecznie wykluczyć, że temperatura na powrót nie spadnie.

Tymczasem na Odrze i Warcie pojawiły się lodołamacze. Trzy z nich (jeden polski i dwa niemieckie), po połamaniu lodu w basenie w Słubicach, skierowane zostały w kierunku Kostrzyna nad Odrą, gdzie obecnie przystąpiły do akcji łamania lodu na Odrze. Z kolei sześć polskich i cztery niemieckie poczęły wczoraj uruchamiać stojącą krę lodową na Odrze Wschodniej i Regalicy.

W południowej części regionu Odra jest stabilna, zagrożeń również nie ma na Środkowej Odrze i nie występuję zator. W zlewni Bobru jest częściowe zlodzenie do 80 procent. Nastąpił samoistny spływ całej masy lodu z granicznego odcinka od ujścia Nysy Łużyckiej w dól po dojściu lodołamaczy do Słubic. Wszystkie urządzenia zrzutowe na zbiornikach są drożne. Zbiorniki retencyjne posiadają wolne pojemności powodziowe.

Większe stany wód zaczęły pojawiać się na lokalnych rzeczkach. Niepokojąco jest w Żaganiu na tamtejszej Czarnej Wielkiej.

- Mieszkańcy lubuskiego mogą spać spokojnie - stwierdza Jerzy Maciejak z Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Zielonej Górze. - Odbudowa wałów, renowacja urządzeń związanych z zabezpieczeniem przeciwpowodziowych regionu, co wchłonęło w roku ubiegłym 18 mln zł, jest to wszystko w dobrym stanie.

Maciejak dodaje jednak, że roboty ziemne nigdy w stu procentach bezpieczeństwa nie dają.

Zygmunt Muszyński, zastępca dyrektora LZMiUW, z kolei dla W24 szczegółowo wylicza wydane w roku ubiegłym środki finansowe na lubuską meliorację: - Prace przy utrzymaniu, eksploatacji i przy bieżących remontach wchłonęły 9.160 mln zł, zaś na ponad 476 tys. km rzek i kanałów (dokładnie 476 631 km - przyp. red.) i kanałów wraz z naprawą 42 budowli wydano 12.05 mln zł - mówi. - Objęto w ramach programu pracami utrzymaniowymi 29 885 km rzek i kanałów oraz 47 610 km rowów szczegółowych...

- Ja tego tutaj nie widzę! - oburza się na wyliczenia meliorantów sołtys wsi Książ Śląski w powiecie Nowa Sól, Tadeusz Tarbaj, prowadzący wraz z młodszym bratem rolne przedsiębiorstwo. - Gdybym we własnym zakresie nie udrożnił rowów na swoich polach i łąkach, miałbym w tej chwili wielkie podtopienia. Dwadzieścia lat temu, będąc jeszcze dzieckiem, po raz ostatni widziałem meliorantów na obszarze Książa – uzupełnia.

Właśnie wyszedłem na ogród. Stopy wolno zaczęły zapadać się w ziemię. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek takie tu zjawisko występowało. Na pobliskich polach pojawiły się oczka zalewowe.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto