Pracę nad tą powieścią Henryk Sienkiewicz uznał za „zajęcie nieterminowe, łatwe i miłe, a przy tym tego rodzaju, że w podróżach mi nie zaszkodzi” - napisał Wiesław Kot w książce „W pustyni i w puszczy-prawda i legenda”.
Miała to być opowieść dla dzieci, dorastających panienek, jak i dorosłych. I tak się stało. Przygody 14-letniego Stasia i 8-letniej Nel zaczęły w 1910 r. ukazywać się w odcinkach w „Kurierze Warszawskim” i z niewielkim opóźnieniem
w „Dzienniku Poznańskim”, „Słowie Polskim” i „Dzienniku Chicagowskim” w USA.
Rękopisy „ W pustyni i w puszczy” docierały do redakcji „Kuriera” z różnych stron Europy, niekiedy po tysiąc kilometrów.
„Tylko szczęśliwemu zbiegowi okoliczności i niezawodnemu funkcjonowaniu ówczesnej poczty należy zawdzięczać, że żaden odcinek powieści pisarza nigdy nie zaginął" - zauważył w cytowanej już książce W. Kot.
List z Wiednia do Krakowa wędrował wówczas dzień zaś do Warszawy - dwa.
A zainteresowanie losami młodego Polaka i Angielki na Czarnym Lądzie
było przeogromne. O świcie przed drukarnią ustawiali się czytelnicy aby dostać pachnącą farbą gazetę z kolejnym odcinkiem.
Niezwykła opowieść o przygodzie, dojrzewaniu, odpowiedzialności przyniosła ogromny sukces przyszłemu nobliście.
W 1912 r. powieść w odcinkach ukazała się jako zwarte wydanie. Pierwsze egzemplarze, wzorem książek angielskich, trafiły pod choinkę już 1911 r.
Wiele lat wcześniej pisarz wyruszył parowcem „Ravenna” z Neapolu w kierunku Afryki. Wieczny tułacz źle wybrał czas wyprawy i ekwipunek, co świadczyć może, że miał wtedy niewielkie wyobrażenie o moskitach roznoszących malarię, afrykańskim słońcu.
Nie zabrał ze sobą turystycznych, porządnych butów, ale do skrzyni, która dziś obok aparatu fotograficznego, laski, stołka myśliwskiego itp., jest eksponatem
w Muzeum Henryka Sienkiewicza w jego rodzinnej Woli Okrzejskiej, zapakował
śnieżnobiałą koszulę, frak i pastę do butów…
Powieść „W pustyni i w puszczy” przetłumaczono na większość chyba języków świata, doczekała się wielu adaptacji teatralnych, w tym lalkowych. Dwukrotnie
została sfilmowana. Nadal cieszy się zainteresowaniem najmłodszych czytelników i to nie tylko z racji, że wciąż jest szkolną lekturą.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?