Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W wielkopolskim Psierocińcu ze starymi i schorowanymi psami żyje... sarenka. "Wie, że pies też może być kumplem". Zobacz zdjęcia i wideo

Ewelina Samulak-Andrzejczak
Ewelina Samulak-Andrzejczak
Sernik do Psierocińca - podobnie jak inni lokatorzy przytuliska - trafił po trudnych przeżyciach.
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Sernik do Psierocińca - podobnie jak inni lokatorzy przytuliska - trafił po trudnych przeżyciach. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->FB Psierociniec
Jest wrażliwy, delikatny, wobec nieznajomych płochliwy. Za to pełne zaufanie ma do stałych bywalców Psierocińca w Zbiersku w powiecie kaliskim – czyli do ludzi, którzy prowadzą przytulisko. Z psimi współlokatorami też jest w dobrych stosunkach. Bywa, że nawet układa się obok nich do snu. Kto to taki? Serniczek, czyli sarna, która od kilku miesięcy mieszka w Psierocińcu.

Sernik do Psierocińca - podobnie jak inni lokatorzy przytuliska - trafił po trudnych przeżyciach.

- Dostaliśmy telefon, w którym informowano nas, że jakiś człowiek na wsi nie wie, co zrobić z małą sarenką, która jest już u niego od miesiąca. Gdy pojechaliśmy na miejsce, okazało się, że sarenka miała wypadek - podczas koszenia łąki ją i jej rodzeństwo najechano kosiarką – wspomina Aneta Sitkiewicz, założycielka Psierocińca w Zbiersku.

Rodzeństwo nie przeżyło, natomiast Sernik miał przednią nóżkę złamaną w dwóch miejscach i obrażenia całego ciała. Noga krzywo się zrosła, więc nosiła ją cały czas podkurczoną i używała sporadycznie do podpierania się.

- Straszne jest to, jak wiele małych sarenek umiera po koszeniu łąk - zwykle umierają z wykrwawienia, bo mają ucięte wszystkie kopytka, ale często nawet te, które mają złamania dwóch nóżek, są usypiane, ze względu na to, że nie byłyby w stanie samodzielnie funkcjonować, a saren nie wsadza się przecież w wózki... Mimo trąbienia o tym, żeby rolnicy uważali przed koszeniem traw, bo na pewno są w nich jakieś młode, sytuacja powtarza się co roku – dodaje Aneta Sitkiewicz.

Sarna żyje w przyjaźni z człowiekiem i psami

W ten sposób Serniczek trafił pod opiekę Psierocińca i zamieszkał ze starymi i schorowanymi psami. Okazuje się, że ani psy, ani sarna nie mają nic przeciwko swojej obecności.

- Serniczek świetnie dogaduje się z psami, mimo, że reprezentuje inny gatunek. W początkowym okresie musieliśmy powoli oswajać go z psami (najpierw pokazaliśmy mu koty), aby się do nich przyzwyczaił i przestał się ich bać. Na szczęście był malutki i szybko zrozumiał, że pies też może być kumplem - zwłaszcza, że mamy pod opieką głownie psy stare i schorowane, a więc takie, które są mało inwazyjne. Psy nie interesowały się zbytnio nim, on nie interesował się zbytnio psami. Jako, że jestem terapeutą psów, wiem, które psy mogłyby stanowić dla sarenki zagrożenie, i te nie mają z nią bezpośredniej styczności – wyjaśnia założycielka Psierocińca.

Jak mówią jego opiekunowie, Sernik jest niesamowitym zwierzęciem - bardzo wrażliwym, delikatnym, a także płochliwym.

- Obce osoby traktuje z dystansem i nie daje się dotknąć, do momentu, kiedy przekona się, że nie są zagrożeniem, ale i wtedy jest sceptyczny co do dotyku. Gdy patrzymy na niego, jak szybko zaufał nam i psom, i jaki jest inteligentny, nie możemy uwierzyć, że sarny są wręcz tępione przez niektórych. Niektórzy rolnicy w rozmowie przyznawali się, że wręcz celowo wjeżdżają ciężkim sprzętem w legowiska saren, jeśli tylko je dostrzegą – opowiada Sitkiewicz.

Psierociniec stał się domem sarenki

Serniczek w Psierocińcu zostanie już na stałe. Tutaj ma zaufanych ludzi i profesjonalną opiekę.

- Jesteśmy jego opiekunami i tylko nas bezwzględnie akceptuje, nie może więc być inaczej. Spędza z nami prawie 20 godzin, je nam z ręki i kładzie się spać obok psów - w każdym innym ośrodku stanie się na nowo wypłoszoną sarną, która ucieka przed ludźmi, bo ufa w 100% tylko nam. Po co fundować mu taki stres, skoro on już do końca nie pamięta, że jest sarną i świetnie odnajduje się wśród psów, które nie robią mu krzywdy? - kwituje opiekunka Serniczka.

Jeśli ktoś chce wesprzeć wyjątkową sarenkę może to zrobić przekazując dobrej jakości słomę, sianko, owies, lizawki.

- Owsa mamy na razie pod dostatkiem, ale jeśli ktoś chciałby nam pomóc i sprawić mu przyjemność, może mu sprezentować lizawkę dla saren, siano lub słomę – mówi Aneta Sitkiewicz.

Zobacz więcej zdjęć Serniczka:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto