Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"W zdumiewającej sprawie Nakręcanego Człowieka" Marka Hoddera - recenzja

michalmazik
michalmazik
Fabryka Słów (C)
Na Londyn eugeników spadł kolejny kataklizm, a ja po długich rozważaniach zdecydowałem się napisać recenzję. Jak tu bowiem uczciwie, zachwalając pierwszą powieść Hoddera ("W dziwnej sprawie Skaczącego Jacka"), jeszcze uczciwiej polecić drugą "W zdumiewającej sprawie Nakręcanego Człowieka"? Tymczasem, to co wydawało się niemożliwe szerokiemu gronu internautów, stało się faktem. Druga powieść angielskiego pisarza okazała się jeszcze bardziej wciągająca od poprzedniej.

Zdumiewające i smutne wydarzenia rozgrywają się w Londynie, w rok po kataklizmach ukazanych w pierwszej powieści Marka Hoddera. Jest 1862 r. i Imperium Brytyjskie ponownie chyli się ku upadkowi. Ktoś próbuje za wszelką cenę zmienić przyszłość a nie ustało jeszcze echo podróży w czasie Skaczącego Jacka, który próbował zmienić... przeszłość. Ponadnaturalne interwencje sprawiły, że Ziemia wypadła ze swojej sieci przeznaczenia i przyszłość ludzkości, a więc i Londynu, została na trwałe, wbrew naturalnemu porządkowi zmieniona. Miasto przypomina futurystyczny retro-świat, gdzie dominują modyfikowane genetycznie zwierzęta i niezwykłe urządzenia parowe oraz sprężynowe-cudy inżynierów. Latające maszyny, pojazdy stworzone z gigantycznych owadów i nakręcani roboto-ludzie, działający na zasadzie obliczeń rachunku prawdopodobieństwa nie dziwią więc już nikogo. Takiego właśnie nakręcanego człowieka - stworzonego ze sprężyn i metalu "zatrudnia" jako lokaja Sir Richard Burton, badacz, naukowiec, a od pewnego czasu również królewski agent.

Tym razem bohaterowi przyjdzie wyjaśnić tajemnicę nawiedzonego domu i rozruchów na ulicach Londynu. Tak źle jeszcze nie było - londyńczycy ulegają silnemu wpływowi zła i stają się niczym zombi, pragną tylko krwi (i mózgu). Sir Burtona i Scotland Yard czeka więc walka na kilku frontach. Bohater przeżywający osobiste dramaty i często żyjący duchami przeszłości musi z powrotem stawić czoła niebezpieczeństwu. W międzyczasie będzie się musiał zmierzyć z Sir Rogerem Tichbournem, udać w poszukiwanie legendarnych czarnych diamentów, nazywanych Oczami Naga a na końcu zmierzyć z silnym i znanym z kart historii przeciwnikiem z przyszłości. Trzeba więc walczyć z opętanymi, umarłymi i jeszcze nienarodzonymi...

"W zdumiewającej sprawie nakręcanego człowieka" Marka Hoddera nie różni się klimatem od poprzedniej części. To wciąż niesamowity świat maszyn, zmutowanych zwierząt i przede wszystkim angielskich dżentelmenów, którzy z racji wyższego urodzenia stają się celem polowań "zwykłych" londyńczyków. W porównaniu jednak z poprzednią częścią, autor w bardziej rozważny sposób wzmacnia napięcie, sterując nie tylko nakręcanym człowiekiem, ale również emocjami czytelników. Budowa napięcia wydaje się więc bliższa kryminałowi, a akcja nieco wolniejsza i flegmatyczna, ale dużo bardziej rozbudowana. Być może to konieczne, aby czytelnik nie pogubił się w wirze fantastyczno-drastycznych wydarzeń, które dotknęły Imperium Brytyjskie. Wydawać się mogło, że autor w swoim debiucie - "W dziwnej sprawie Skaczącego Jacka" wyczerpie zasób eugeniczno-inżynieryjnych pomysłów. Na szczęście tak się nie stało i Hodder po raz kolejny pokazał, że jego mózg działa sprawnie i kreatywnie jak mechanizm nakręcanego człowieka. Czytelnika czekają więc kolejne niespodzianki.
A co ze stroną techniczną książki? Przysłowie mówi "nie oceniaj książki po okładce", jednak w sensie dosłownym każdy ocenia produkt po wyglądzie. Zdania co do okładki książki są różne - dla jednych grafika jest straszna, dla innych tajemnicza, natomiast nie sposób odmówić wydawnictwu dobrego dopracowania i zadbania o każdy szczegół. Świadczą o tym chociażby pozłacane napisy, nakręcany człowiek "wykończony" przez grafika niemal perfekcyjnie i dobry tekst okładkowy, opierający się na klimacie książki.

Podsumowując "W zdumiewającej sprawie nakręcanego człowieka" Marka Hoddera to ciekawa pozycja retro-fantastyczna, wyróżniająca się w stosie często interesujących tytułów w tym gatunku. Być może czytelnik znajdzie drobne uchybienia, coś może mu się nie spodobać w książce - w końcu to kwestia gustu, ale trudno zaprzeczyć talentowi pisarskiemu Hoddera. Ostatnimi czasy zanotowałem kilka rewelacyjnych debiutów i wart uwagi napływ świeżej krwi na rynku pisarskim, a powieści angielskiego pisarza zaliczają się do nich. Dla mnie to eugeniczna bomba, pozytywna rzecz jasna!

Fabryka Słów, Lublin 2012

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto