Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka z kretem w przydomowym ogródku

Roman Woźniak
Roman Woźniak
Nawet koło odstraszającego pręta kret zrobił kopczyk
Nawet koło odstraszającego pręta kret zrobił kopczyk Ronan Woźniak
Walka z kretami to udręka rolników, ogrodników, właścicieli małych działek i lotników. To bardzo sprytne zwierzątko tak daje się we znaki, że jest tematem wielu rozmów.

9 grudnia, a pogoda jak w połowie listopada. Brak śniegu za oknem i mrozu. Tylko te kopczyki kreta na trawniku burzą obraz wykonanej pracy.
Latem kreta nie widać, bo kosiarka do trawy puszczana dwa, trzy razy w tygodniu, odstrasza go. Owczarek kaukaski nie widzi zagrożenia spod ziemi i ignoruje intruza, który właściwie nie wchodzi na jego terytorium.

Inne rasy kopią nory szukając zwierzaka. Kaukaz nie interesuje się kretem.
Teraz codziennie mam co robić. We wrześniu odstraszyłem kreta wlewając mu do tuneli rozmoczone psie odchody. Pewne jego korytarze stały się bezużyteczne. Dalej uczyłem go pływać, wlewając w otwór od 20 do 40 litrów wody. Ale deszczówka też mi się skończyła i kret ma chyba skafander nurka, bo przetrwał.

Do sąsiada też nie pójdzie, bo ma całe podwórko utwardzone. Drugi sąsiad nie przejmuje się nimi i tam za podmurówką kopców sporo. Jak wygląda sytuacja u sąsiada za drogą, tego nie wiem, bo tam zasłaniają krzewy. U mnie, jestem tego pewien, dżdżownic moc.

Przed laty, na długo wygrałem walkę, gdy udało się kreta złapać i przenieść na łąki za rzeką. Gdy się pojawił kilka lat później, wygrałem batalię wlewając mu całą pozostałość, po produkcji wina z winogron. Wlane w kreci otwór, nie do końca sfermentowane owoce (taki gęsty osad pozostający po fermentacji) przegonił intruza. Mnie użyźniało trawnik, a jego odstraszało. Wyniósł się, a ja wina już nie robię i nie mam dobrego zapachowego środka.
Szmatka nasączona naftą nie odstrasza, bo nafta stara, zwietrzała. Kret natychmiast zabija otwór ziemią i zapach nie wchodzi do korytarza.
Znalazłem sposób i to historycznie sprawdzony. Jest pewny, już wypróbowany, sprawdzony, znam go z lekcji historii. W podstawówce, w jednej ławce siedziałem z obecnym profesorem historii Uniwersytetu Warszawskiego. Zastosuje ten sposób - tylko muszę przygotować pomoce. Jednak tu go nie zdradzę.

Mój kret ma taką potrzebę kopania, że nie odstraszają go poustawiane na prętach puste butelki. Butelki i wiatraczek dzwonią i drgają na wietrze ale kret włożył pewnie zatyczki do uszu i kopie dalej. Wszedł już w ogródek kwiatowy, widać pierwsze kopczyki. Słyszę już zdanie żony - „Zrób z nim coś.” A później, w rozmowach ze znajomymi, że u nas kretów nie ma.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto