Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wampiry Hollywoodu" nie sięgną bestsellerowych szczytów

Judyta Więcławska
Judyta Więcławska
Okładka książki "Wampiry Hollywoodu"
Okładka książki "Wampiry Hollywoodu"
Poznając "Wampiry Hollywoodu" autorstwa Adrienne Barbeau i Michaela Scotta, wkroczymy do "krainy iluzji". Świat wielkiego Hollywoodu i gwiazd z nim związanych został tutaj zmieszany z tajemniczymi, brutalnymi morderstwami. To wszystko tworzy całkiem udaną mieszankę kryminalną.

Sama książka zaczyna się dość ostro. "Potrzebne były rentgen i sekcja, aby potwierdzić, że Jasona Eddingsa zamordowano Oscarem, którego sześć godzin wcześniej dostał w kategorii najlepsza męska rola pierwszoplanowa. Zasłużył sobie na to. Mam na myśli Oscara. Na zamordowanie pewnie też". I już od pierwszego kontaktu z lekturą ma się wrażenie, że cała historia będzie wciągająca i oczywiście trudna (jak na kryminał przystało) do rozwiązania. Niestety o ile kreowana na początku postać Ovsanny Moore ma cięty język i sporą dawkę energii, tak z każdym kolejnym rozdziałem staje się bohaterką nieco rozmytą i przeciwnie niż na wampira przystało - mało emocjonującą. Grający drugie skrzypce - Peter King - wywiadowca, sprawia wrażenie "ciapowatego" gliny, do tego niezbyt inteligentnego. Co za tym idzie, ani Ovsanna, ani Peter nie wzbudzają w czytelniku większej sympatii.

Fabuła książki nie jest zbyt skomplikowana i choć wszystko czyta się przyjemnie "łykając" rozdziały w krótkim czasie, to nie można powiedzieć, że mamy do czynienia z literaturą przyprawiającą o dreszcz przebiegający po plecach. Zakończenia można się domyślić (co prawda w ostatnich rozdziałach), więc zabawa związana z odgadnięciem kryminalnej zagadki pod tytułem: kto zabija? nie jest przednia.

Na plus można wspomnieć sposób narracji. Naprzemiennie widzimy tutaj obraz oczami Ovsanny oraz Petera. Ta ping-pongowa wymiana spostrzeżeń wnosi do tekstu powiew świeżości. Przyznać jednak trzeba, że "siedzenie w głowie wampirzycy" jest bardziej pasjonujące.

To, co się udało - to wykreowanie dwóch całkiem odmiennych postaci, posługujących się różnym słownictwem i żyjących niby w tej samej rzeczywistości, a jednak mających całkiem inne spojrzenie na świat. Jak wiadomo przeciwieństwa się przyciągają, więc nie trudno spostrzec, że główni bohaterowie mają się ku sobie.

Autorzy próbowali stworzyć kryminał upstrzony żartem. Nie do końca im to wyszło. Trafiona ironia ma tendencję malejącą - pod koniec książki nie pojawia się żaden żart, a ironia - cóż - nie jest wysokich lotów.

"Wampiry Hollywoodu" może nie sięgną bestsellerowych szczytów, ale niejednemu czytelnikowi umilą nadchodzące zimne wieczory.

"Wampiry Hollywoodu" 2010 Wydawnictwo Rebis

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto