Sztuka "Wariatka" Nadieżdy Ptuszkinej - rosyjskiej scenarzystki i reżyserki - z pozoru jest zwyczajną opowiastką w stylu "Dwoje na huśtawce", czy "Ławeczka dla dwojga". Znamy już dramatyczne relacje damsko - męskie w ujęciu najsławniejszych pisarzy, reżyserów, z udziałem największych gwiazd. Nie jest ona nowicjuszką w swoim fachu. W rozmowie między Nią i Nim przebija doskonała znajomość życia i niemałe doświadczenie.
Gra aktorska toczy się w zawrotnym tempie i nieustannym napięciu, które przez cały czas wzrasta, aby w finale poruszyć najbardziej nieczułe serca. Lesław Żurek występuje w roli bogatego biznesmena, ojca i męża tyranizowanego przez żonę nieustannymi zachciankami. Spełnia je bez sprzeciwu, aby uniknąć dyskusji z Leną. O wiele bardziej skomplikowaną osobowością jest pani doktor medycyny kreowana przez Edytę Olszówkę.
Aktorka wnosi do sztuki mnóstwo swobody, która jest konieczna, aby wypowiadana, niby mimochodem, myśl nie zniknęła niezauważona w potoku słów. Zaplątana w ten dziwny i zawiły związek lekarka tak mówi o sobie: "Samotnym się jest, kiedy nie ma się obok siebie tego kogoś jednego..." I dalej wyznaje: "Cierpiałam, nienawidziłam, ale żyłam. Każdy mój kolejny dzień był całkowicie wypełniony Tobą..." Jemu nie pozostaje nic innego, jak w końcu przyznać z pewną bezradnością: "Nie rozumiem, nie wiem, co się dzieje między nami"...i zwraca się do niej, a właściwie stawia jej retoryczne pytanie: "Co mam zrobić z tą miłością?"
Widz jest świadkiem bezradności autorki wobec problemu przedstawianego z olbrzymią pasją i zagraną z wielkim wyczuciem przez aktorów. Dla tych postaci jest to osobisty dramat, a dla widza niemal kolejna tragikomedia. Trudno więc mi zakwalifikować tę sztukę. Najważniejsze w tym dziele są emocje i to one powodują, że Aleksiej zdobywa się wobec Mariny na słowa: "Gdyby moja żona była taką kobietą, jak Ty... Ty jesteś, jak święto!" Po czym w pośpiechu dodaje : "Będę się Tobą opiekował, jak największym skarbem. Wierzysz mi?" Czy mu wierzy...? Chciałaby, ale jej doświadczenie nie pozwala przyjąć bez zastrzeżeń tej deklaracji.
Wszystko, co piękne, kiedyś się kończy. Także i ich spotkanie. Pani doktor nagrywa na dyktafon pożegnanie: "Nie zawsze ma rację ten, kto kocha i cierpi, i nie zawsze jest winny ten, kto nie kocha." Kiedy osamotniony Alosza zda sobie sprawę z nieuchronności jej decyzji o odejściu, wie jak wiele stracił. Być może była to właśnie ta jedna i jedyna szansa, dana każdemu z nas, której On akurat nie docenił i przegapił. Bowiem "Miłości nie da się wybłagać, to Bóg ją zsyła." Warto jednak pamiętać, że o miłość trzeba dbać, by nie umarła i nie pozostała tylko wspomnieniem. Więc dbajmy o nią nie tylko 14 lutego w Dzień Zakochanych.
*****
Zobacz również Walentynki w Teatrze Bajka
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?