Nie mogłem odmówić sobie sprawdzenia jakie poczyniono prace od ostatniej mojej wizyty w stolicy i po opisaniu stanu znajdujących się w okolicy Cmentarza Powązkowskiego latarni. W poprzednim materiale wspomniałem tylko o jednej uszkodzonej latarni znajdującej się w miejscu dostępnym dla każdego przechodnia. A latarni w takim stanie było kilka.
Minął prawie tydzień i mogłem podziwiać efekty wykonanej pracy. Oczywiście coś tam zrobiono i wygląda to już lepiej niż poprzednio.
Ale tylko z daleka, bo latarnie nadal stanowią zagrożenie. Wystarczy przyjrzeć się uważniej i popatrzeć z boku. Niezabezpieczoną skrzynkę usunięto, zaś drzwiczki do miejsca gdzie znajdują się kable i bezpieczniki zabezpieczono opaską i skręcono drutem o średnicy 2,5 milimetra. Tylko, że drut nie służy do zabezpieczania drzwiczek w latarniach! Do tego celu służą odpowiednie opaski. A kable nadal pozostały łatwo dostępne.
Spójrzmy jak zabezpieczono kolejną uszkodzoną latarnię? Naprawiono ją poprzez... owinięcie taśmą ostrzegawczą.
Czy tak wygląda profesjonalna naprawa w wykonaniu warszawskich fachowców? A może lepiej zatrudnić inną ekipę, która wykona to porządnie? Czy taka ma być wizytówka stolicy?
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?