Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wciąż płynie w dal leśniański hymn

Jerzy Kirzyński
Jerzy Kirzyński
Już za miesiąc zjazd absolwentów i uczniów Liceum Pedagogicznego w Leśnej Podlaskiej. Dzisiaj, w wąskim kręgu, dyskutowaliśmy o przygotowaniach do spotkania. O kreacjach, fryzurach. Programie artystycznym. Wspominaliśmy tamte piękne dni...

Zapalają się latarnie. Za kapliczką mam skręcić w lewo. Drugi dom po prawej stronie… Brama otwarta. Schodami udaję się na górę, drzwi w lewo. Słyszę radosny śpiew. Pukam, naciskam klamkę, korytarz. Troje drzwi, wybieram te na wprost.

„ …niech płynie w dal leśniańskiej szkoły śpiew, niech zginą smutki, gniew”…

Gienia, gospodyni i organizatorka spotkania kładzie dwa palce prawej ręki na ustach. Lewą ręką wskazuje mi miejsce przy stole. Posłusznie je zajmuję. Wiadomo jaka jest nasza Gienia /31 lat spędzone przy tablicy w szkołach w Fiukówce, Anielinie/.

Pojawia się talerz pachnącej zupy.

- Taka, jaką jedliśmy w Leśnej - oznajmia gospodyni. – Musisz zjeść do końca.

Jem. Jak one cudownie śpiewają.

„Radością oczy płoną, tęsknota serca rwie. Wciąż rozśpiewane grono, tu w Leśnej kształci się. Mariampol, Roskosz, Biała”…

Później, nasz serdeczny kolega z ławy szkolnej,Tadeusz / psycholog,biznesmen z Konina/ doda:Terebela, Cicibór, Bordziłówka, Nosów, Tuchowicz …Wspaniałe koleżanki, wspaniali koledzy.

- Dzieciaki wyfruwały z ubogich podlaskich, łukowskich wsi i miasteczek, by znaleźć się w maleńkiej Leśnej, której nie można było odszukać na mapie - dzieliła się wspomnieniami gospodyni. -I to na pięć lat… Coś tam nas ciągnęło.

- A pamiętacie, że nie wiedzieliśmy w jaki sposób zwracać się do uczniów z klas czwartych i piątych - zauważyła Ela /30 lat związana z oświatą łukowską/. - My nieopierzone pierwszaki, a oni dorośli już ludzie. Schodziliśmy im z drogi, ale oni na nas nie zwracali uwagi.

- W grudniu bawiliśmy się już z nimi na choince szkolnej, stali się naszymi kolegami- dodała Hania /uczyła w szkołach powiatu tczewskiego/. - Stanowiliśmy grupę przyjaciół…

- Wielką leśniańską rodzinę - uzupełniła Halinka /nauczycielka z Otwocka, Natolina, Augustówki, Pilawy/. - Łączyła nas przynależność środowiskowa, kulturowa. Cele, świadomość pracy w jednej szkole lub pobliskiej.

- Spotykaliśmy się w internacie męskim, razem jedliśmy posiłki. Dziewczęta mieszkały w innym budynku - przypomniał Staszek /35 lat w Zespole Szkół Mechanicznych w Białymstoku/. - Zbieraliśmy ziemniaki, buraki. Razem graliśmy w szkolnej orkiestrze. Był też jeden chór.

- Wspólne też były występy, popisy artystyczne - rzecze Daniel /pedagog, logopeda, bard z Nysy/. – Graliśmy na tych samych gitarach, akordeonach, saksofonach czy perkusji. Czasami dobieraliśmy ich do swego składu, a oni nas.

- Wśród nas, młokosów, też byli uzdolnieni muzycy - dopowiada Ela. - Pamiętacie wyczyny Janusza przed mikrofonem czy na saksofonie? A Zbyszka?

- Janusz jest dziś wiceministrem, Zbyszek ordynatorem – oznajmia Halina. - Uciekli z zawodu. Na zjeździe będą.

- Kółka matematyczne, chemiczne, historyczne, przyrodnicze, fotograficzne itp., wspomniany chór, klasowe zespoły muzyczne – przypomina Krysia /31 lat uczyła w Nadziei, Drozdówce. Była komendantką Hufca ZHP w Parczewie/.
- Zespoły taneczne, zawody sportowe, harcerstwo. Zabawy choinkowe, karnawałowe, akademie. Fantastyczna atmosfera, opieka profesorów, wychowawców. Z wielką estymą wspominamy swoich nauczycieli, wspaniałych pedagogów. Staraliśmy się ich naśladować.

Mam przed sobą kurzą pierś z wyszukanym nadzieniem, warzywne sałatki z ziołami z przydomowego ogródka. Truskawki, poziomki. Jabłka. Ciasto z rabarbarem, sernik z rodzynkami…

"… Gdy w mroczną noc, z bagien wstają opary, drży serce me, dziwny ogarnia lęk, i słyszę, jak w głębi wód, jakaś skarga się miota, serca prostota, wierzy w Polesia cud …” - chóralnie odśpiewaliśmy „Polesia czar” Kosteckiego.

W repertuarze profesora leśniańskiego liceum i kompozytora Władysława Szemerluka, Hania była- jak zwykle- znakomita. Koleżanki jej dorównywały. Cudowny śpiew, wspaniale zestrojone głosy.

- Fantastyczne brzmienie - z uznaniem kręci głową Staszek. - Fakt, nie miałeś muzycznego słuchu, poczucia rytmu nie mogłeś zostać uczniem liceum pedagogicznego.

- To nasza piękna młodość – wzrusza się Tadeusz. - Leśna Podlaska, niepowtarzalne miejsce. Park, Klukówka. Klasztor ze swymi tajemnicami.

…” Leśniańskiej szkoły śpiew, niech dźwięki jego niesie wiatr, niech zginą smutki, gniew, ten miły czas spędzony wraz, wspominać będziesz rad…”.

Gieniu, Halinko, Elu, Haniu, Krysiu. Koledzy. Do zobaczenia w Leśnej.

od 7 lat
Wideo

Burze nad całą Polską

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto