Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielcy tarnowianie: gen. Józef Bem, "Krwawa gwiazda Ostrołęki"

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Pocztówka z początków XX wieku przedstawiająca tarnowski Rynek.
Pocztówka z początków XX wieku przedstawiająca tarnowski Rynek. Muzeum Okręgowe w Tarnowie, http://www.muzeum.tarnow.pl
Patriota, który całe swe życie poświecił służbie ojczyźnie, bohater narodowy Polski i Węgier, wielki strateg-artylerzysta, konstruktor rakiet, budowniczy, mechanik, historyk i lingwista, najznamienitszy syn Ziemi Tarnowskiej – generał Józef Bem.

Tarnów - perła polskiego renesansu, w Małopolsce drugie po Krakowie, tak hojnie obdarzone zabytkami miasto. Dzięki otwartości i tolerancji jego mieszkańców, gród hetmana Jana Tarnowskiego charakteryzował się zawsze niezwykłą wielokulturowością. Splotły się tu dzieje wielu narodów - polskiego, żydowskiego, niemieckiego, cygańskiego, austriackiego, ukraińskiego i nawet szkockiego. Na przestrzeni blisko dziewięciu wieków swojego istnienia, Tarnów wydał na świat gro zagorzałych polskich patriotów, mężów stanu i społeczników. Rodzili się tu, żyli i pracowali światli uczeni, których odkrycia i dokonania nieraz zadziwiały świat nauki. Dziś wciąż, tak jak 100, 200 i 300 lat temu, spotkać można na rynku tarnowskim wielu wspaniałych artystów - aktorów, pisarzy, poetów i malarzy.

Wielkim tarnowianinem, którego sylwetkę pragnę przedstawić jest gen. Józef Bem - patriota, który całe swe życie poświęcił służbie ojczyźnie, Bohater Narodowy Polski i Węgier, wielki strateg-artylerzysta, genialny konstruktor rakiet, świetny matematyk, budowniczy, mechanik i humanista zarazem, najznamienitszy syn Ziemi Tarnowskiej, którego oszałamiającej wojskowej kariery nie powstydziłby się żaden legendarny dowódca.

Krótka młodość generała

Józef Zachariasz Bem, herbu Bem, urodził się w Tarnowie, ale nie przez Tarnów wiodła jego życiowa droga. Przyszło mu tułać się po świecie i - jako żołnierzowi - w dalekich krajach zdobywać uznanie i udowadniać wielkie męstwo. Przez ponad 40 lat wojskowej kariery, Józef Bem walczył nieustannie o niepodległą i wolną Polskę.

Przyszły bohater obojga, a nawet trojga narodów: polskiego, węgierskiego i tureckiego - przyszedł na świat 14 marca 1794 roku w zacnej tarnowskiej rodzinie mieszczańskiej, jako jedyny syn adwokata Sądu Szlacheckiego i profesora matematyki Andrzeja Bema oraz Agnieszki z rodu Gołuchowskich. W Tarnowie spędził jedynie dwa pierwsze lata swego życia. W 1796 roku rodzina Bemów przeniosła się bowiem do Krakowa.

W Krakowie dorastający już Józef pobierał nauki w Gimnazjum Nowodworskim (Gimnazjum św. Anny, obecnie I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego). Wykazywał tam, idąc zapewne śladami ojca, znaczne zainteresowania w przedmiotach ścisłych, szczególnie zaś w matematyce.
Bardzo szybko zaczęła się jego kariera wojskowa. Po ukończeniu "Nowodworka" Józef Bem wstąpił w 1809 roku armii Księstwa i ponownie podjął się nauki, tym razem w Elementarnej Szkole Artylerii i Inżynierów w Warszawie. Jego ogromna inteligencja i samodyscyplina sprawiły, że zaledwie pół roku później, w wieku 16 lat otrzymał pierwszy stopień oficerski podporucznika i został słuchaczem Szkoły Aplikacyjnej Artylerii i Inżynierii.

Pierwszy wojenny sprawdzian

Wojskowe umiejętności Józefa Bema sprawdzić się miały niedługo po rozpoczęciu służby. Przyszły generał w 1812 roku wziął udział w inwazji na Rosję, zwaną Drugą Wojną Polską, która ostatecznie - kończąc się zwycięstwem Imperium Rosyjskiego - zadecydowała o dalszych losach napoleońskich podbojów.

Dla Józefa Bema pierwsza wojna okazała się jednak zapowiedzią oszałamiającej kariery wojskowej. Do pierwszego boju, 18-letni wówczas Bem, ruszył w X Korpusie marszałka Macdonalda. Jednostka ta operowała na lewym skrzydle Wielkiej Armii i jej początkowym celem była Ryga. Długotrwale oblężenie i artyleryjski ostrzał miasta nie zaowocowały jednak jego zdobyciem. W konsekwencji rozbicia głównych sił korpusu przez wojska rosyjskie, Bem wraz z towarzyszami broni zmuszony został do wycofania się do Prus.

W wyniku odwrotu Napoleona spod Moskwy, rozpoczęto przygotowania do obrony Twierdzy Gdańsk, która stanowić miała jeden z najważniejszych punktów strategicznych nowo tworzonej linii oporu. W 1813 roku Rosjanie rozpoczęli jej oblężenie. Dowództwo nad X Korpusem sprawował wówczas gen. hr. Rapp. Właśnie podczas obrony obleganego przez wojska koalicji antyfrancuskiej Gdańska, podporucznik Bem znacznie wyróżnił się swoimi umiejętnościami oraz szeroką wiedza z zakresu taktyki wojskowej i mimo ostatecznej przegranej, odwaga i mądrość młodego polskiego oficera zostały zauważone przez jego dowódców. Za swe gdańskie zasługi otrzymał stopień porucznika oraz odznaczony został Krzyżem Kawalerskim Legii Honorowej.

Rakietowa służba Królestwu

Choć krótka, to jednak jakże błyskotliwa kariera wojskowa otworzyła Józefowi Bemowi drogę do służby w armii Królestwa Polskiego, która rozpoczął w 1815 roku, wykonując w randze kapitana obowiązki adiutanta gen. Piotra Bontempsa. Równocześnie ze służbą w armii, Bem podjął się pracy naukowej. Wykładał teorię artylerii w Szkole Zimowej Artylerii, prowadząc także doświadczenia nad rewolucyjnym rodzajem rakiet "kongrewskich", w których upatrywał ogromny potencjał militarny.Próby z rakietami nie zawsze jednak przynosiły zamierzone efekty. Zdarzały się także wypadki. Takiemu uległ właśnie Józef Bem - w 1819 roku jego twarz została całkowicie poparzona w wyniku wybuchu eksperymentalnej masy palnej. Pomimo wszelkich trudności, badania Bema doprowadziły do wydania w 1819 roku jego pierwszej rozprawy naukowej - "Uwagi o rakietach zapalających". Rok później drukarnia w Weimarze wydała kolejne dzieło polskiego oficera, napisane tym razem w języku niemieckim i zatytułowane "Erfahrungen über die Congrevischen Raketen" (Doświadczenia na Rakietach Kongrewskich). Rewolucyjne publikacje przyszłego bohaterskiego generała doprowadziły do utworzenia w 1823 roku I Korpusu Rakietników - pierwszej polskiej i jednej z pierwszych na świecie jednostek wojskowych wykorzystujących w celach bojowych wyłącznie broń rakietową. Nowa broń polskiego wojska, a przede wszystkim dane techniczne objęto ścisłą tajemnicą, o czym pisał kpt. Józef Jaszowski:

"Do tego zaś stopnia tajemnicy przestrzegano, że gdy podczas każdorocznego zbierania się wojsk do obozu i w okolice Warszawy od 8 czerwca do 8 września na ćwiczenia, miałem race rzucać do tarczy murowanej pod Szwedzkimi Górkami blisko Powązek, winienem był w wigilie sztab obozu o tym uwiadomić, a nazajutrz był cały plac żandarmami obstawiony, którzy nikomu, nawet jenerałom piechoty przejść nie dozwalali."

W 1822 roku, a więc na rok przed sformowaniem jednostki rakietowej polskiej armii, Józef Bem wydalony został z wojska za przynależność do Wolnomularstwa Narodowego i skazany na rok więzienia i degradację za "zatajenie okoliczności, tyczącej się złożenia deklaracji nienależenia do towarzystw tajnych", Na wniosek gen. Bontempsa, wielki książę Konstanty złagodził wymiar kary nałożonej na Bema i już rok później mógł on ponownie zaciągnąć się do armii. Wtedy też odbył pojedynek z nieznanym przeciwnikiem, z którego - pomimo rany uda, która sprawiła, że kulał już do końca życia - wyszedł zwycięsko. Generał miał jeszcze kilka przerw w trakcie odbywania służby w armii Królestwa Polskiego. Zawirowania związane z karierą Bema związane były z jego "trudnym charakterem", jak w "Kalendarium życia gen. Józefa Bema" napisał Kazimierz Bańburski.

W styczniu 1829 roku Józef Bem z powodu pogarszającego się wciąż stanu zdrowia postanowił złożyć dymisję i w stopniu kapitana artylerii przerwać wojskową karierę. Zdecydował się także na wyjazd do swej rodzinnej Galicji, gdzie - głównie we Lwowie i Brodach - spędził kolejne 5 lat.Józef Bem, sporządzając niezbędne szkice rekonstrukcyjne i planując wszelkie prace, podjął się w czasie pobytu w Galicji renowacji zniszczonego Kościoła św. Agnieszki i klasztoru Karmelitanek Trzewiczkowych we Lwowie, które używane były dotychczas m.in. jako magazyny wojskowe i piekarnia. Zajmował się też w tym czasie administracją majątku Franciszka Potockiego oraz budową papierni i cukierni w Zbarażu.

Powstanie listopadowe

Bez wątpienia powstanie listopadowe jest jednym z najważniejszych epizodów z życia gen. Józefa Bema. Uczestnictwem w narodowym zrywie udowodnił on swoje oddanie sprawom wagi najwyższej, sprawom ojczyzny.

Aby przyłączyć się do walczących przeciwko Imperium Rosyjskiemu rodaków, Józef Bem przybył 10 marca 1831 roku do Warszawy, gdzie otrzymał stopień majora i objął dowództwo 4-tej baterii artylerii lekkokonnej. Miesiąc później, w czasie bitwy pod Iganiami Bem, dowodząc oddziałem składającym się z 291 żołnierzy i 12 dział, zasłynął brawurową szarżą artyleryjską na czele korpusu dowodzonego przez gen. Prądzyńskiego. Wybitne umiejętności Bema oraz niezwykłe poświęcenie, z jakim wykonywał swe oficerskie obowiązki sprawiły, że jego siły utorowały siłom gen. Prądzyńskiego, ogniem powierzonej im artylerii, drogę do ataku na rosyjski korpus Rosena. Zaważyło to na ostatecznym polskim zwycięstwie. Wtedy też, zaraz przed chwalebną szarżą, gen. Bem wypowiedzieć miał pamiętne słowa: "Nie ma czasu do stracenia, pobijemy nieprzyjaciela, choć słabi jesteśmy."

O wygranej bitwie pod Iganiami, wódz naczelny powstania gen. Jan Skrzynecki poinformował Rząd Narodowy w specjalnym raporcie, którego oryginał znajduje się obecnie w zbiorach Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie, a którego treść brzmi następująco:

"Z obozu pod Siedlcami o godz. 9 wieczór 10/4 1831
Do Rządu Narodowego Wódz Naczelny
Miło mi donieść Rządowi Narodowemu, że wojsko polskie w dniu dzisiejszym znaczne odniosło zwycięstwo, zabrało kilka armat, trzech do czterech tysięcy jeńców i wielu oficerów wszystkich stopni. Generał Prądzyński dowodzący osobnym korpusem okrył się sławą(...)
Skrzynecki."Krwawa gwiazda Ostrołęki

Bitwa pod Iganiami nie była jedynym wielkim świadectwem odwagi, męstwa, niezwykłego charakteru oraz niemniej znacznej znajomości sztuki wojennej, dzięki którym złotymi literami na kartach polskiej i europejskiej historii zapisał się gen. Józef Bem.

W nieco ponad miesiąc po zwycięskiej bitwie, w maju 1831 roku zdarzyć się miała kolejna, która - jak się później okazało - na dobre rozsławiła imię tarnowskiego dowódcy. Bitwa pod Ostrołęką, bo o niej mowa, będąc największą bitwą powstania listopadowego stała się zarazem jedną z najsłynniejszych bitew w historii polskiej wojskowości.

Choć siły powstańcze odniosły porażkę, dzięki niezwykłemu wyczynowi Bema, który powstrzymał natarcie sił rosyjskich, uratowana od zagłady została niemalże cała armia gen. Jana Skrzyneckiego. Bem, który wykazał się niezwykłymi zdolnościami dowódczymi i w rewolucyjny sposób połączył mobilność kawalerii z siłą ogniową artylerii, co przyrównać można do późniejszej idei blitzkriegu, umożliwił wojskom polskim strategiczny odwrót do Warszawy, przedłużając tym samym żywot narodowego zrywu. O wielkim znaczeniu jego udziału w bitwie pod Ostrołęką świadczy przydomek "Krwawej gwiazdy Ostrołęki" nadany Bemowi tuż po zakończeniu walk oraz odznaczenie go Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari. Major Bem mianowany też został pułkownikiem, by w krótkim czasie - w wieku 37 lat - otrzymać stopień generała brygady.

Emigracja

Po upadu powstania listopadowego, tak jak większość powstańców, Józef Bem zmuszony był w 1831 roku opuścić ojczyznę w obawie przed prześladowaniami ze strony zaborców i w przeświadczeniu, że heroiczna walka o wolną Polskę nie została ostatecznie rozstrzygnięta. Porażkę listopadowego zrywu, wielu powstańców uważało wówczas za przegraną kampanię, która - choć jakże znamienna - wcale nie zaważyła o losach niepodległościowych starań Polaków.O uczuciach jakie towarzyszyły emigrantom na początku wielkiej ich tułaczki po świecie pisał Aleksander Jełowicki, pisarz i poseł na sejm 1831 roku, zakonnik i kawaler Orderu Virtiti Militari:

"Rzucając świętą polską ziemię, przyjaciołom naszym ściskaliśmy rękę, wesoło im mówiąc: - Za rok zobaczymy się! - Jednemu zostawiliśmy broń naszą, drugiemu konie, mówiąc z dobrą otuchą: - Broń nie zardzewieje, konie nie postarzeją i znowu z nami zahulają w wojennym tańcu, znowu nas wyniosą na karki moskiewskie!"

Środowisko emigracyjne oraz jego idea dążenia do niepodległej Polski zrodziły się zupełnie spontanicznie, bez wcześniejszych planów organizacyjnych, a wynikały wyłącznie z potrzeby serca i poczucia odpowiedzialności za dobro ojczyzny. Chęć dalszej walki była jednym z fundamentów emigracyjnej idei niepodległościowej. Polacy doskonale zdawali sobie sprawę z faktu, że bez własnego wkładu zbrojnego, nie uda się odzyskać wolności dla uciemiężonego narodu. Chęć czynnej walki przeciw zaborcom umacniana była przez przekonanie, że wybuchnie w końcu kolejny konflikt, który da nową nadzieję na odrodzenie w pełni niepodległego państwa polskiego.

Legiony i polityka

Józef Bem już w pierwszych dniach Wielkiej Emigracji rozpoczął aktywne działania na rzecz utworzenia legionów polskich. Chciał on skupić we Francji od 10 do 15 tys. żołnierzy, którzy stanowiliby kadrę nowej polskiej armii. Ze względu na ograniczone środki finansowe, formowanie legionów nie szło po myśli emigracyjnych przywódców. Gen. Bem zorganizował wówczas Komitety Przyjaciół Polski rozsiane po całym terytorium Niemiec, na trasach przemarszu polskich emigrantów. Organizacja przez niego powołana finansowała m.in. wędrówki Polaków przez obce kraje oraz służyła im pomocą materialną.

Usilne starania gen. Bema mające na celu utworzenie legionów polskich nie przynosiły zamierzonego skutku. Nie pomagał w tym zarówno wspomniany charakter tarnowskiego oficera, jak i "trudne" stosunki z częścią przedstawicieli polskiej emigracji w Paryżu.Po utworzeniu w 1831 roku Komitetu Narodowego Polski pod przewodnictwem Joachima Lelewela, jego - jak się wówczas wydawało - stronnik gen. Józef Bem odrzucił propozycję wejścia w skład Komitetu, a co więcej odważył się otwarcie skrytykować założycieli KNP z Lelewelem na czele. Swoją opinię na działalność członków KNP wyraził w liście skierowanym do Komitetu:

"Wojsko nie chce mieć żadnych stosunków z tymi, co tylko po brukach paryskich i warszawskich, dalecy od wszelkiego niebezpieczeństwa, czas swój tracili i tracić umieją..."

Gen. Bem wyraził także przekonanie, że Komitet Narodowy "przywłaszcza sobie władzę, której mu tutaj nikt nadać nie mógł i nie może". Za swoje ostre słowa pod adresem Komitetu, Bem wyzwany został nawet na pojedynek przez trzydziestu aż oficerów. Kilkakrotnie stawał się także celem zamachów organizowanych prze wrogo nastawione mu środowiska emigracyjne. Nie bacząc jednak na przeciwności, w kolejnych latach gen. Bem nieustannie i niestety bezskutecznie usiłował odbudować polską armię, szukając możliwości na to kolejno we Francji, Portugalii, Anglii, a nawet w Państwie Kościelnym.

Ogólnie emigracja, głównie we Francji, przebiegała dla gen. Bema również pod znakiem wytężonej pracy naukowej, bardziej jednak ukierunkowanej na historię i geografię. Opublikował wtedy, z niemałym kosztem, co już wspomniałem wcześniej, kilka nowych prac, m.in. "Pisma tyczące organizacji legii polskiej", "O powstaniu narodowym w Polsce", czy również po francusku - La Pologne dans ses anciennes limites et Iempire des Russies ("Polska w starych granicach i Imperium Rosyjskie").

Zawiedziony kolejnymi niepowodzeniami w próbach stworzenia chociażby zalążka wojska polskiego, porzucając wszystkie wcześniejsze zajęcia, gen. Bem udał się w sierpniu 1848 roku do Lwowa, próbując, m.in. przy współpracy z Gwardią Narodową, wywołać powstanie narodowe w Galicji. Jego wysiłki znów niestety, wobec niechętnej postawy miejscowych działaczy niepodległościowych, poszły na marne. Dni wielkiej chwały tarnowskiego generała miały jednak dopiero nadejść...

Część druga:Gen. Józef Bem - Bohater Trojga Narodów. Wiosna Ludów, węgierska rewolucja, obrona tureckiej twierdzy i chwalebny powrót do ojczyzny.

Wybrana bibliografia:
Karol Mórawski, "Józef Bem"
Aleksander Jełowicki, "Moje wspomnienia"
Kazimierz Bańburski, "Kalendarium życia gen. Józefa Bema"
Alicja Majcher-Węgrzyneg, "Biografia Józefa Bema"
Jerzy Zdrada, "Wielka Emigracja"

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto