Paulo Franco rozpoczął w listopadzie pracę jako nadzorca w pakowni bananów w Coventry. Większość pracowników zakładu to Polacy, zatem to po polsku odbywały się wszystkie spotkania i szkolenia pracowników. Paulo, który zna portugalski, angielski, hiszpański i francuski, niestety po polsku nic nie rozumie. W konsekwencji został poproszony o odejście z firmy.
Czytaj także: Polacy w Wielkiej Brytanii: Tu żyje się zwyczajnie łatwiej
Jak podaje gazeta.pl, Portugalczyk złożył do sądu pozew o dyskryminację. Twierdzi również, że sytuacja jest zadziwiająca, a Polacy, którzy są w Wielkiej Brytanii gośćmi, powinni nauczyć się języka angielskiego.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?