Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka przewałka roku pamiętnego

Janusz Bartkiewicz
Janusz Bartkiewicz
W latach 80-tych XX wieku tzw. lud pracujący miast i wsi PRL absolutnie nie pragnął powrotu kapitalizmu.Chciał jedynie spełnienia obietnic socjalizmu i na swoje sztandary wpisywał egalitarystyczne hasło,że żołądki wszyscy mamy jednakowe.

Od wielu lat głoszę niepopularne w III RP poglądy o „wielkim przekręcie” dokonanym przez solidarnościową elitę, która w roku 1989 objęła ster rządów i zamiast wprowadzać w życie ustalenia Okrągłego Stołu, rozpoczęła realizację wizji ekonomicznej wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza, który zaordynował Polakom transformację polskiej gospodarki z planowej, do gospodarki rynkowej, czyli mówiąc krótko, z socjalizmu do kapitalizmu. Plan Balcerowicza, oparty na doktrynie ( dziś już mocno skompromitowanej) Jeffreya Sachsa, profesora Uniwersytetu Harvarda, doprowadził w błyskawicznym tempie do upadku tysięcy polskich zakładów pracy, co wiązało się z brutalnym wyrzuceniem na bruk milionów ludzi, którzy pozbawieni zostali nie tylko pracy, ale i pomocy społecznej ze strony państwa, a co najgorsze, utraty swoich oszczędności zgromadzonych w NBP. Z wielotysięcznych wkładów na kontach bankowych, pozostało milionom ludzi po kilkanaście, kilkadziesiąt złotych, ponieważ Plan Balcerowicza nie zakładał waloryzacji bankowych oszczędności. Totalna ruina dotyczyła nie tylko majątku osobistego milionów Polaków, ale też, w sensie dosłownym dotknęła setki, jeżeli nie tysiące różnego rodzaju zakładów przemysłowych, od tych największych, do całkiem małych. Rzecz w tym, że zakłady te dawały milionom zatrudnienie i były jedynym źródłem dochodów pozwalających ludziom na prowadzenie w miarę normalnego życia. Do dziś można oglądać np. na Dolnym Śląsku ruiny fabryk przemysłu lniarskiego ( i nie tylko zresztą ), które jeszcze w roku 1989 produkowały na potrzeby setek odbiorców na całym świecie, dając zatrudnienie tysiącom ludzi z okolic Wałbrzycha. W błyskawicznym tempie fabryki te zaczęły wyglądać jak obiekty dywanowych nalotów bombowych i do dziś straszą ponurymi ruinami. Na bruku znalazły się też tysiące rodzin z nagle zlikwidowanych PGR-ów, z których znaczna ilość stanowiła bardzo dochodowe przedsiębiorstwa rolne, a ich zniszczenie następowało z powodów, jak najbardziej politycznych, nie mających nic wspólnego z rachunkiem ekonomicznym. Ludzie z tych byłych państwowych gospodarstw do dziś żyją w nędzy, a bieda i beznadzieja zostaje przekazywana z pokolenia na pokolenie. Dziś mówi się nam, że tak drastyczna operacja była konieczna, że doprowadziła do zadławienia hiperinflacji, urealnienia kursu walutowego, przeprowadzania reformy bankowości, zrównoważenia rynku wewnętrznego, przeprowadzenia reform podatkowych i ubezpieczeniowych. Dziś mówi się nam, że dzięki tym zmianom jesteśmy w Unii Europejskiej, że ludzie żyją w wolnym i demokratycznym kraju i że wszystko to jest efektem pierwszych wolnych wyborów, jakie miały miejsce w dniu 4-go czerwca 1989 roku. Być może tak jest, ale dlaczego nikt nie zastanawia się, czy fakt, iż w wolnej i demokratycznej Polsce miliony ludzi żyją w granicach ubóstwa, a we wspaniałym dobrobycie pławi się tylko kilka, góra kilkanaście procent polskiego społeczeństwa, świadczy o tym, że wybory te dla wszystkich w III RP mają takie samo znaczenie i wagę?
Czy właśnie o to , w latach 80-tych XX wieku, walczyli polscy robotnicy, rolnicy indywidualni, pracownicy umysłowi i drobne rzemiosło. Czy im akurat właśnie „ o take Polske „ chodziło? Oglądając wszelkie możliwe transmisje z obchodów 20-tej rocznicy odzyskania wolności (wg mnie, tylko pełnej suwerenności ), słuchając wypowiedzi ważnych i najważniejszych dziś w Polsce polityków, ale także dając ucho słowom wypowiadanym przez szarych obywateli, którym zaaferowani dziennikarze podtykali pod nos mikrofony, dochodzę do wniosku, że moje twierdzenia o oszustwie politycznych elit „Solidarności”, są jak najbardziej uzasadnione. Oszustwa tego dokonała wąska grupa ludzi, którzy z robotnikami i wielką rzeszą pracowników umysłowych PRL nie mieli nic wspólnego, ani pod względem poglądów politycznych, usytuowania społeczno –zawodowego, czy choćby statusu materialnego. W dniu 04.06.2009 elita dawnej i obecnej Solidarności, czyli dziś miłościwie nam panujący, po zakończeniu wszelkich akademii „ ku czci”, bawiła się w całej Polsce na licznych piknikach i festynach, przy piwku i kiełbaskach, a ludzie pracy najemnej, dawniej zwani robotnikami, wyszli na ulice wielkich miast, aby zamanifestować swoje niezadowolenie z tego, co im w konsekwencji dzień 4-go czerwca przyniósł. Mogłem usłyszeć w wielu wypowiedziach prezentowanych w telewizyjnych przekazach, że tzw. zwykli ludzie mieli obiecane, że będzie lepiej, a lepiej wcale nie jest, a nawet jest niejednokrotnie gorzej. Z wielkim zainteresowaniem wysłuchałem wypowiedzi byłego pracownika nieistniejącej już huty w jednym z górnośląskich miast i obejrzałem ruiny po tym zakładzie, który jeszcze 20 lat temu dawał prace setkom mieszkańców tego miasta. Huta, która została założona 200 lat temu, przetrwała Hitlera, tzw. komunę PRL-u, a w wolnej niby już Polsce została zdewastowana i zrujnowana w sposób dosłowny – tak wypowiedział się ten były hutnik, który w tym zakładzie przepracował kilkadziesiąt lat. Nie tego spodziewali się jego koledzy z zakładu, którzy prawie w całości poparli „Solidarność” i jej wodza Lecha Wałęsę. Jednakże nie tylko takie obrazki, czy wypowiedzi szarych obywateli, utwierdziły mnie o słuszności moich poglądów. Do wzmocnienia mych przekonań przyczyniły się też opinie osób, które z tzw. komunizmem nie mieli nic wspólnego. W dniu 04.06.2009 w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” emitowanym w TVN24 o godz. 20.00, głos zabrała prof. Jadwiga Staniszkis, aktywna uczestniczka solidarnościowej dekady przedostatniego dziesięciolecia XX wieku. J.Staniszkis – w mojej ocenie - nie zawsze mówiła rzeczy mające związek z prawdą, wiele razy wspierała tych, których następnie musiała się wstydzić, czemu też publicznie wyraz dawała. Pamiętam, że Jadwiga Staniszkis zawsze, w sposób bardzo negatywny, wyrażała się o generale Wojciechu Jaruzelskim, który w jej oczach jawił się nieodmiennie, jako najgorsza odmiana totalitarnego przywódcy antyludzkiego reżimu, stojącego na straży interesów obcego, komunistyczn

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto