Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Wielki Ogień" pokonał deszcz. Festiwal bluesowo - rockowy w Ostrowcu Świętokrzyskim

Redakcja
Ulewa i burza omal nie uniemożliwiła rozpoczęcie koncertu inaugurującego V Bluesowo-Rockowy Festiwal "Wielki Ogień" im. Miry Kubasińskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Na szczęście potęga muzyki patronki imprezy okazała się silniejsza i mogła zabrzmieć jej pieśń "Czy warto było" będąca leitmotivem tegorocznego festiwalu.

Tegoroczna edycja "Wielkiego Ognia" jest szczególna przynajmniej z dwóch powodów: pierwszym jest jubileusz pięciolecia rzeczonej imprezy poświęconej Mirze Kubasińskiej, niezapomnianej wokalistce zespołu "Breakout", której droga artystyczna rozpoczęła się właśnie w mieście nad Kamienną; drugim natomiast jest fakt, iż po raz pierwszy odbywa się ona w nowo otwartym amfiteatrze w Ostrowcu Świętokrzyskim. Zanim jednak dokonano oficjalnego przecięcia wstęgi i wygłoszono mowy (w tym przez posłów PO i PiS, żeby było sprawiedliwie) pracownicy techniczni Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim, głównego organizatora imprezy, osuszyli ławki, by licznie przybyła publiczność (darmowe wejściówki - zaproszenia rozeszły się praktycznie w jeden dzień) mogła spokojnie kontemplować muzykę.

Jako pierwszy na scenie ostrowieckiego amfiteatru pojawił się i tym samym przeszedł do historii tego obiektu Marcin Dyjak, absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej w Stalowej Woli, grający na harmonijce ustnej. Na "Wielkim Ogniu" pojawił się on już w ubiegłym roku, zdobywając nagrodę jury dla najlepszego instrumentalisty. Na tegorocznej imprezie wystąpił niejako w zastępstwie zespołu "Wolna Sobota", który wygrały ostrowiecki festiwal w 2010 roku i zgodnie z tradycją powinien otworzyć bieżącą edycję, ale z różnych przyczyn okazało się to niemożliwe. Myślę, że Marcin Dyjak godnie zastąpił laureatów IV "Wielkiego Ognia". Udowodnił, że słuszne przyznano mu nagrodę rok temu i że nie spoczął na laurach. W amfiteatrze wystąpił z gitarzystą, Jakubem "Bobasem" Wilkiem i pianistą, Krzysztofem Pietrasem. Trio rewelacyjnie zagrało kilka standardów jazzowych i bluesowych oraz kilka kompozycji własnych, głównie Pietrasa. Słychać było wielkie umiejętności wszystkich muzyków, zwłaszcza w partiach solowych. A przy tym panowie, zwłaszcza Dyjak, udowodnili, że nawet trudniejsza muzyka, w dodatku grana na tak "niepopularnym" instrumencie, jakim jest harmonijka ustna, może podobać się przeciętnemu słuchaczowi. Jeśli mógłbym coś doradzić Marcinowi Dyjakowi i jego zespołowi, to proponowałbym umieszczenie w repertuarze większej ilości takich utworów, jak ten z "Koziołkiem" w tytule - mniej napuszonych i "przekombinowanych", a na początku ich drogi artystycznej może to okazać się pożyteczne. Oczywiście, nie należy też odchodzić zupełnie od standardów. Ja w każdym razie po piątkowym koncercie (8.07.2011 r.) będę uważnie śledził karierę tego niewątpliwie utalentowanego artysty.

Po oficjalnym, jako się rzekło wcześniej, otwarciu ostrowieckiego amfiteatru na scenie pojawił się w charakterze gwiazdy "Shakin' Dudi" czyli Ireneusz Dudek z zespołem w składzie: Dariusz Dusza (gitara), Tomasz Pala (fortepian), Łukasz Sosna (saksofon), Ireneusz Głyk (perkusja) i Bartłomiej Stuchlik (kontrabas). I cóż powiedzieć - chyba tylko jedno: dobra, profesjonalna muzyka nie zna granic wiekowych. Wystarczyło, że Dudek zaśpiewał pierwszą piosenkę, a publiczność była już jego, także ta najmłodsza, kilkunastoletnia, domagająca się słynnej "Ziuty". Widownia, także "oficjele", bawiła się w rytm szlagierów "Zastanów się co robisz", "Opakowanie pierwsza klasa", "To ty słodka", "Au szalalala", "Za dziesięć trzynasta", ale z uznaniem słuchała również mniej chwytliwych, nieco trudniejszych w odbiorze rock and rolli i bluesów, na przykład "Something must have changed", w porywającym wykonaniu Ireneusza Dudka i jego zespołu. Nie zabrakło też humorystycznej piosenki "Miałem ciężki dzień" z najnowszej płyty "Shakin' Dudiego", a utwór "Goście idą" zaśpiewał z artystami cały amfiteatr. Nie sposób nie wspomnieć o show, jaki daje na scenie ten niezwykle energetyczny wykonawca, jego dynamika może wpędzić w kompleksy niejednego nastolatka (a Dudek w tym roku skończył 60 lat). Nie ustępują mu jego muzycy, zwłaszcza dysponujący ogromną vis comica Dariusz Dusza i Tomasz Pala. I to wszystko na żywo, bez taryfy ulgowej. Ostrowiecka publiczność nie chciała pozwolić Dudkowi zakończyć tego świetnego koncertu, ułożonego według najlepszych wzorców.

W sobotę, 9 lipca, drugi dzień V Bluesowo - Rockowego Festiwalu "Wielki Ogień" im. Miry Kubasińskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jego główną część stanowić będzie konkurs młodych wykonawców: zgłosiło się 19 zespołów polskich i jeden z Łotwy. Ich występy oceniać będzie
jury: Martyna Jakubowicz, Piotr Stefański ("Natural Beat") i Leszek Winder ("Krzak"). Natomiast wieczorem o godzinie 22 w Eco Klubie Perspektywy wystąpi zespół "Don't Ask Smingus". W niedzielę odbędzie się koncert laureatów (amfiteatr, godz. 18), a o 20.30 rozpocznie się koncert zespołu "Acid Drinkers", który zakończy tegoroczny "Wielki Ogień".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto