Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wierność i zdrada w futbolu

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Jakub Rzeźniczak. Fot. Paweł Nowak/Dziennik Łódzki
Jakub Rzeźniczak. Fot. Paweł Nowak/Dziennik Łódzki
W piłce nożnej, podobnie jak w małżeństwie, nieustannie spotykamy się z różnymi kolejami losu. Burzliwe rozstania i późniejsze powroty - czyli wierność i zdrada po piłkarsku.

Z Barcy do Realu, Interu do Milanu czy Widzewa do Legii

Historia piłki nożnej zna mnóstwo przypadków, kiedy dochodziło do transferów zawodnika, pomiędzy dwoma silnie rywalizującymi klubami. Tak było choćby w 2000 roku przy okazji transferu Luisa Figo z FC Barcelony do Realu Madryt. W ekipie "Dumy Katalonii" Portugalczyk był niemal bogiem, wielbionym i kochanym przez tysiące kibiców. Za 56 milionów dolarów przeniósł się jednak do Madrytu. Szybko został znienawidzony i wykpiony przez fanów Barcy, którzy w przyszłości niejednokrotnie przypominali mu zdradziecki czyn.

Znakomitym przykładem piłkarza, którego karierę można określić słowami
- z kwiatka na kwiatek - jest Christian Vieri. Włoski snajper ma już za sobą przygodę w jedenastu (!) klubach. Częste zmiany barw weszły mu chyba w nawyk, lecz kibice w Mediolanie nigdy nie zapomną wydarzeń sprzed sezonu 2005/2006, kiedy to koszulkę Interu zamienił na strój lokalnego rywala - AC Milan, czym sprowadził na siebie pogardę i złość fanów niebiesko-czarnych.

Spójrzmy jednak na własne podwórko. I w Polsce nie brakuje zawodników, będących bohaterami tyle spektakularnych, co absurdalnych i zdradzieckich transferów. Prym w tej kwestii wiodą wymiany między Widzewem Łódź, a Legią Warszawa - klubami nigdy nie pałającymi miłością do siebie. Począwszy od Dariusza Dziekanowskiego, poprzez Marka Citkę, na Piotrze Włodarczyku i Jakubie Rzeźniczaku skończywszy. Ten ostatni, pomimo młodego wieku regularnie kursuje między Łodzią a Warszawą. Swoją karierę zaczynał w Widzewie, by po roku przenieść się do Legii. Obecnie znów występuje w łódzkim klubie, na zasadzie wypożyczenia. Ciekawym przypadkiem jest też Tomasz Kiełbowicz, którego ostatnie trzy drużyny to odpowiednio: Widzew Łódź, Polonia Warszawa i Legia Warszawa.

Dlaczego piłkarze decydują się na głośne, budzące nienawiść kibiców transfery do najbardziej wrogich klubów? Oficjalnym tłumaczeniem samych zainteresowanych są zazwyczaj pieniądze i możliwość rozwoju umiejętności, czy też walki o wyższe cele.

Kibice doceniają, lecz rzadko wybaczają. Rzadko są w stanie zapomnieć o zdradzie barw i entuzjastycznie dopingować "swojego" zawodnika w koszulce największego rywala.

Rzecz o lojalności

Ileż przypadków piłkarskich zdrad, tyleż dowodów na wyjątkową wierność reprezentowanemu klubowi. Okazuje się, że możliwym jest występowanie w tej samej drużynie przez wiele lat i stawanie się jednocześnie symbolem drużyny.

Wystarczy przytoczyć historię kopaczy AC Milan - Alessandro Costacurty i Paolo Maldiniego, którzy grają w ekipie Rossonerich odpowiednio od 22 i 19 lat.

Całą rzeszę piłkarzy - symboli ma również Real Madryt. Do takich należą niewątpliwie choćby Emilio Butragueno, Fernando Hierro, czy nadal biegający po boisku Raul Gonzalez.

Oczywiście niemożliwym jest wymienienie tu wszystkich zawodników wiernych przez lata swoim klubom. Należy wspomnieć chociażby o mających na koncie niemal 800 występów w Manchesterze United i Arsenalu Londyn Bobby'm Charltonie i Davidzie O'Learym, Alessandro Del Piero z Juventusu, Mehmecie Schollu z Bayernu czy Carlesie Puyolu z Barcelony.

Przytoczone przykłady doskonale obrazują różne koleje losu piłkarza, który w jednej chwili przejść może niechlubną metamorfozę z idola kibiców w zwykłego zdrajcę. Może jednak przez całe dekady bronić barw jednego klubu, pisząc jego historię i stając się jego nieodłącznym symbolem. Należy chyba otwarcie przyznać, iż obie kwestie na stałe wpisane są w karierę zawodnika, który sam obrać musi właściwe tory. A w futbolu podobnie jak w życiu, granicę między wiernością, a zdradą wyznacza bardzo cienka linia...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto