Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nowym liderem Orange Ekstraklasy!

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Choć pierwszoligowe rozgrywki w Polsce ruszyły już ponad dwa tygodnie temu, dopiero dziś dokończona została 1. kolejka Orange Ekstraklasy. W zaległym spotkaniu rozpędzona Wisła Kraków pokonała pogrążonego w coraz głębszym kryzysie Górnika Zabrze 2:0 i po 276 dniach przerwy znów jest liderem tabeli.

Mecz Wisły z Górnikiem pierwotnie zaplanowany był na 28 lipca. Plany jego rozegrania pokrzyżował jednak wyjazd "Białej Gwiazdy" na towarzyski turniej Chicago Trophy do Stanów Zjednoczonych. Ekstraklasa S.A. w drodze wyjątku zgodziła się na przełożenie spotkania na 14 sierpnia.

W świetle ostatnich wyników obu drużyn zdecydowanym faworytem dzisiejszego pojedynku byli krakowianie. Zwycięstwa za ocenanem, gdzie wiślacy pokonali występującą w Serie A Regginę Calcio i dwukrotnego zdobywcę Pucharu UEFA, hiszpańską Sevillę, zapoczątkowały dobrą passę ekipy prowadzonej od tego sezonu przez Macieja Skorżę. W kolejnych tygodniach piłkarze spod Wawelu łatwo rozprawili się z aspirującymi do walki o mistrzostwo Polski Zagłębiem Lubin i Koroną Kielce, wprawiając w zachwyt kibiców w całym kraju. Tak grającej Wisły fani nie widzieli od niezapomnianych czasów pracy w klubie Henryka Kasperczaka. Przy ul. Reymonta nie pozostało śladu po nieposkładanej, zawodzącej drużynie sprzed kilku miesięcy, a największe gwiazdy zespołu znów świecą pełnym blaskiem. W wielkim stylu na polskie boiska powrócili Kamil Kosowski i Andrzej Niedzielan. Tego pierwszego, a także Radosława Sobolewskiego w pojedynku z Górnikiem zabrakło z powodu kontuzji, lecz z powodzeniem zastąpili ich odpowiednio Rafał Boguski i Tomas Jirsak.

W Krakowie nikt nie dopuszczał do siebie myśli o ewentualnej stracie punktów we wtorkowy wieczór, a piłkarze szybko potwierdzić chcieli słuszność przedmeczowych zapowiedzi. Już w 4. minucie w polu karnym gości przewrócił się Mauro Cantoro, a sędzia Włodzimierz Milczarek wskazał na "wapno". Telewizyjne powtórki pokazały, że była to błędna decyzja, lecz nie zapobiegły dalszemu biegowi wydarzeń. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się bowiem Cleber, choć jeszcze niedawno Brazylijczyk zapowiadał, że nie chce już egzekwować rzutów karnych. Po objęciu prowadzenia wiślacy pozwolili graczom Górnika na przeprowadzenie kilku akcji, jednak zawodnicy gości, a w szczególności aktywny w tym okresie gry Dawid Jarka, nie zdołali pokonać Mariusza Pawełka.

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i w 27. minucie boleśnie przekonali się o tym zabrzanie. Z własnej połowy piłkę z rzutu wolnego w obręb szesnastki posłał Marcin Baszczyński, a niepilnowany Paweł Brożek strzelił drugiego gola dla gospodarzy. Było to już trzecie trafienie 24-letniego napastnika w tym sezonie, co czyni go liderem klasyfikacji strzelców Orange Ekstraklasy po trzech kolejkach. Górnicy desperacko próbowali stawić czoła lepiej wyszkolonym rywalom, co w obliczu ostatnich wyników zespołu nie może nikogo dziwić.

Przed spotkaniem z "Białą Gwiazdą" zabrzanie powodów do radości mieli niewiele, gdyż "Nowy Górnik", jak przed startem sezonu określano 14-krotnego mistrza Polski, w dotychczasowych potyczkach zawodził na całej linii. W drugiej kolejce podopieczni Ryszarda Wieczorka gładko ulegli przed własną publicznością Legii Warszawa 0:3, a tydzień później takim samym stosunkiem bramek przegrali w Poznaniu z Lechem (1:4 - przyp. red.). Rozczarowująco słabo spisywali się piłkarze sprowadzeni do drużyny podczas letniego okna transferowego, z doświadczonymi Tomaszem Hajto i Jerzym Brzęczkiem na czele. To właśnie ten pierwszy był we wtorek najbliżej trafienia do siatki krakowian. W 76. minucie 62-krotny reprezentant Polski znakomicie huknął z rzutu wolnego, lecz piłka trafiła jedynie w słupek.

Do końcowego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie, choć swoje szanse na zdobycie bramki mieli jeszcze Boguski czy wprowadzony po przerwie za kontuzjowanego Andrzeja Niedzielana Piotr Ćwielong. Wisła nie olśniła, nie zachwyciła kanonadą goli, jak miało to miejsce w ostatnich meczach, ale zasłużenie i pewnie wygrała trzeci ligowy pojedynek z rzędu i po 276 dniach przerwy wraca na fotel lidera Orange Ekstraklasy.

14 - od tylu lat Górnik przegrywa wszystkie ligowe pojedynki z Wisłą w Krakowie

Wisła Kraków 2:0 Górnik Zabrze

bramki: Cleber (4. z karnego), Paweł Brożek (27. po podaniu Baszczyńskiego)

żółte kartki: Hajto (30.), Brzęczek (47.), Baszczyński(85.), Madejski (85.)

Sędzia: Włodzimierz Milczarek (Łódź). Widzów: 14 500

Wisła: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Cleber, Dudka - Boguski, Jirsak, Cantoro, Zieńczuk - Paweł Brożek (73. Małecki), Niedzielan (46. Ćwielong)
Górnik: Sławik - Jarczyk, Hajto, Papeckys, Pawelec - Kiżys, Brzęczek (54.Smirnovs), Danch (60.Malinowski), Madejski - Zahorski, Jarka (71. Gierczak)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto